Las Śniegu

Sherii

Czekała z niecierpliwiona na odpowiedź Szasty. W końcu się przełamała i postanowiła sama go przywitać, bo przecież nie będzie się prosić bez skutecznie.
- A więc witaj przyjacielu... Chyba nadal nim jesteś prawda, a może już przestałeś nim być? - zapytała i zrobiła cwaną minę.

Szasta

- Jestem i Witaj na ziemi - uśmiechnął się jakby widział kosmitkę. Zawinął ogon wokół łap i ziewnął leniwie - Co tu robisz? - spytał bo daaaawno jej nie było w krainie.

Sherii

- Wróciłam na stare śmieci, bo trochę się stęskniłam za tym wszystkim - powiedziała i spojrzała na niebo, zauważyła kilka nie wyraźnych gwiazd.
- Tutaj niebo jest o wiele piękniejsze - dodała po chwili z ciszonym głosem.

Niki

Przyszła tutaj i zobaczyła swoją starą cioteczkę, podbiegła - Siemasz cioteczko! - zawołała i wyhamowała tuż przed nią. Cofnęła się i usiadła z gracją.

Baks

Przyszedł chwiejnym krokiem, noga za nogą machając ogonem na lewo i na lewo...
-Witajcie moi drodzy parafianie!-powiedział podchodząc do zebranych
-Długo na mnie czekaliście? Najmocniej przepraszam jeśli tak..

Sherii

Spojrzała na wilczycę i w pierwszym momencie jej nie poznała, więc pozwoliła sobie na obwąchanie tej dziwnej przybyszki.
- To Ty Niki?! - wrzasnęła jak oparzona.

Niki

- Jasne, że ja. Kto niby inny - mruknęła z delikatnym uśmiechem i machnęła jej ogonem przed nosem. Spojrzała na Baksa - Witaj Bunny - dodała.

Sherii

Podeszła do niej bliżej, i dmuchnęła jej w grzywkę.
- Niki nie może być ładniejsza od swojej cioci - powiedziała z uśmiechem, ale w gruncie rzeczy cieszyła się, że jej nie gdyś 'mała kuleczka' zamieniła się taką konkretną wilczycę. Spojrzała na Baksika i uśmiechnęła się do niego:
- Czuję, że stare dobre czasu powróciła na dobre - odparła po cichutku.
- Witaj przyjacielu - dodała po chwili i machnęła mu ogonem przed mordką.

Niki

Zaśmiała sie cicho i spojrzała w niebo - Dzięki ciociu. - odpłynęła myślami, myślała o Sarcasticu. Uśmiechnęła się jakby sama do siebie patrząc w niebo a jej ślepia zabłyszczały.

Wardress

Razem z Miyo i Torazo wylądowała w lesie śniegu. Postawiła szczeniaki na ziemi i usiadła obok nich.

Miyo

Dziwne dreszcze przechodziły ją od poduszek przez całe łapki- Co to?- spytała. To było zimne, ale jednocześnie takie intrygujące. Zaczęła latać po śniegu i tarzać się w nim.

Torazo

Spojrzał na mamę, po czym zaczął z ciekawością rozglądać się po nowym miejscu... -Co to za miejsce? -Spytał po chwili robiąc nieśmiało parę kroków na przód. Wszystko wydawało mu się tutaj takie interesujące...

Wardress

- To Las śniegu. Za kilka miesięcy cała nasza kraina pokryje się zimnym i delikatnych puchem. - powiedziała patrząc na wygłupy Miyo.

// jutro odpisze spadam na TV ; *

Shade

Oderwałam się od Smitha po dłuższym czasie. Zauważyłam, że zebrało się dość sporo wilków. - Cześć Wam! - uśmiechnęłam się do nich wszystkich.

Miyo

Zaczęła skakać po śniegu unosząc go do góry i zjadając spadające płatki. Jeden dreszcz przeszedł jej przez całe ciało. Podeszła do mamy i przytuliła się- Zimno..- zadrżała.

Torazo

Spojrzał na Shade. Wilk widział już tę wilczycę, więc uśmiechnął się do niej lekko. Wydawała mu się być miła... Po chwili zaczął biegać po śniegu i z ciekawością przyglądać się nowym, nieznanym mu dotąd obiektom.

Shade

Spojrzałam na czarno-szarego basiorka i uśmiechnęłam się. - Jeszcze nie znam waszych imion... Jak się nazywasz? - spytałam z uśmiechem.

Torazo

-Torazo. -Odpowiedział jej otrzepując łepek z białego śniegu. To było takie chłodne... Jego małe ciało raz po raz zapadało się w puszystych zaspach.
Jego imię... był dumny, z tego, że jej posiada.

Shade

Podeszłam i wyciągnęłam go ze śmiegu chwytając za kark, delikatnie. - Spokojnie... Ja jestem Shade jak wiesz. Zimno Ci? - spytałam.

Miyo

Spojrzała na brata i białą wilczycę. Uśmiechnęła się do nich i okryła zmarznięte łapki ogonem.