Świerkowy las

Desmond

Des odskoczył do tyłu, chociaż troche go wyrzuciło. Potem wstał, otrzepał się. Spojrzał na inne wilki, wokoło Athorii utworzyła się bariera chroniąca ją przed Demonem.

Kyuubi · Gość

- ty..cholero! nie w lewo, bo ją zgnieciesz. - warknęła do Demona. - zamknij się. jeden ptak jest specjalnie dla niej. - już nie żyjesz! - hahaha! to transport. musimy porozmawiać.

ptak w tym czasie porwał Athorię, wraz z barierą. wkońcu Demonowi nie chodziło, o jej śmierć.
sam Demon znalazł się na ziemi. ogony powoli szurnęły o ziemię. Demon ruszył powoli przed siebie, a ptak znów znalazł się w chmurach.

Athoria

Warknęła cicho... mrużąc ślepia.

Desmond

Des patrzył na Demona, zasmiał sie lekko. Tworząc barierę wokoło War. Nie chciał żeby cos sie jej stało. On woli zginąc niż mieli by zginąć jego przyjaciele.

Kyuubi · Gość

Demon jednak był zbyt leniwy, by niszczyć lub zabić nic nie wartego wilka.

nmi {Athori też. nn}

Desmond

Des patrzył za Okami, potem machnał ogonem i spojrzeniem usunął bariere z War. Powoli do niej podszedł, kości troche go bolały.

Wardress

Spojrzała bezsilnie na Okami. - Wystarczy. Kyuubi... - mruknęła jakby sama do siebie kładąc się na ziemi. Rozprostowała skrzydła, przed chwilę przyglądała się owemu ptakowi.

Kyuubi · Gość

{mnie-nie-ma}

Wardress

[Wiem, mówie pod nosem. a zaskok z ptakiem był dość powolnym prcesem w moim umyśle] xD

Spojrzała na Des'a. - Odpocznij. - mruknęła cicho.

Desmond

-Nic mi nie będzie-powiedział, usiadł obok niej miotając ogonem o jej bok. Potem przymknął lekko ślepia, gdy go odrzuciło walnął z łoskotem w ziemię, wiec kosci go bolały.

Wardress

Delikatnie liznęła go w pyszczek. - Zostałam Betą.- mrukęła cicho. Była z tego dumna, ale chciała, by tylko przyjaciele, jak narazie o tym wiedzieli. Położyła pysk na wyciągniętych przed siebie łapach.

Desmond

Des usmiechnął się kątem pyska.
-gratuluję-powiedział, otworzył oczy i spojrzał na nią.

Wardress

- Dzięki. - powiedziała krótko wtulając pysk w jego sierść na karku. Westchnęła cicho. Czy podoła zadaniu bycia betą? Podoła, obiecała Innej.

Desmond

-A co Ty taka smutna?-spytał-zawsze gdy z Toba rozmawiałem to tryskałaś energią-dodał, patrząc na nią kątem oka. Ogonem szurał po ziemi.

Sué

Przyszła od niechcenia. Łypnęła spode łba na inne wilki. Nie była dzisiaj w humorze. Usiadła pod jednym z drzew i rzuciła w stronę innych tylko krótkie -Cześć.

Desmond

Des zmierzył wilczyce wzrokiem, skinął jej lekko łbem na powitanie. Potem skierował swój pysk w strone War.

Sué

Zmierzyła dokładniej wzrokiem obecne tu wilki, po czym powiedziała udając zaniepokojoną. -Twoja dziewczyna chyba nie najlepiej się czuje...Mogę zaparzyć wam herbatki na dobry humor^^ Zresztą i tak nie mam nic do roboty... -Westchnęła.

Desmond

Des spojrzał na Sue.
-Ona nie jest moją dziewczyną-powiedział, a w jego głosie mozna było wyczuc żal. Spojrzał na War.

Sephira

Spojrzała od niechcenia na nowo przybyłą. Skinęła jej na powitanie, i znów położyła łeb na łapach.

Sué

Oparła się o pień drzewa i spojrzała na basiora kątem oka. -Więc moje domysły jak zwykle były błędne- mruknęła i ziewnęła trzy razy. Poczuła się ignorowana... Nie znosiła tego przygnębiającego uczucia. W jej oczach i na pysku można było dostrzec pewny grymas.

Edit: Spojrzała na Sephirę. Również skinęła pyskiem w geście powitania. Nudy... Myślała.