Świerkowy las

Booze

Wyciągnęła jeszcze jedną paczkę spod... futra Oo. I podarowała ją Wilczycy. Mam zapas- uśmiechnęła się szeroko do wadery i zaczęła mlaskać MM'ami.

Athoria

Niedawno przyszedł i już poszedł. Myślała patrząc za Szastą. To ja jestem aż taka straszna? No nic... oblizała z ochotą pysk i znów wzięła paczkę od młodej. Nagle przypomniała sobie, że ma w kieszeni (od peleryny) 3 paczki żelek truskawkowych... Wyciągnęła je i położyła na trawie. -Może zrobimy sobie mały piknik^^ ? -Spytała nieznajomej xD

Booze

Dobra. - powiedziała, Wyszczerzyła się i wyciągnęła... 2 cole w butelkach Oo. Co tam jeszcze będzie potrzebne?- dodała. Spojrzała na oddalającego się Szastę. Jak przyjdzie to go zaprosimy- spojrzała na waderę.

Athoria

Jasne... im więcej wilków, tym weselej-Zawołała. -Hmm... Dawno nie organizowałam pikniku. Ale myślę, że przydałby się jakiś koc. -Dodała uśmiechając się. -Zapomniałam przedstawić się... Jestem Athoria. -Mruknęła.

Sephira

Przyszła. Uwaliła się w cieniu i ziewnęła. "Po cholerę ja ziewam? A no tak, podręcznik o medykach czytałam całą noc..." -Canis! Ty żyjesz! I już nie krwawisz! A jak tą książkę o medykach całą noc czytałam!

Athoria

Spojrzała na Sephirę. Westchnęła. Wyciągnęła jeszcze z peleryny papierowe talerzyki i jednorazowe kubki na colę.

Booze

Canis- odpowiedziała. Koc.. hmm- zastanowiła się- nie mam koca pod futrem. Zrobiła krzywą minę. Muszę uzupełnić straty- mruknęła do siebie. Ale mam jeszcze pączki ;D. Wyciągnęła je i położyła na ziemi.

Sephira

Czuła się zignorowana. Ona studiuje całą noc jakąś durną książkę a ją ignorują. Prychnęła cicho. I położyła jedną łapę na drugiej. Zamknęła oczy.

Athoria

Miło poznać. -Mrukneła. Przydałby się ktoś z kocem. Myślała. Uh... To po tych MM'sach.

Booze

Sama bym się wyleczyła wiesz?- powiedziała z lekkim oburzeniem. Zawsze nadgorliwa jesteś- spojrzała z przymróżonymi oczyma- i jeszcze Hakuro ściągnęła... pfff. Zrobiła krzywą miną i ciągnęła dalej- lepiej koc byś wytrzasnęła...

Sephira

Spojrzała oczami które gdyby mogły zabijać to... Znów były czarne, puste ale i pełne wyrzutu. -Ona sam przyszedł -warknęła. -Trzeba było nie krwawić na polanie to by go nie zwabiła Twoja krew. -nadal warczała. -A gdyby przyszedł i zobaczył Cię całą we krwi a mnie obok, to by miał pretensje że nic nie zrobiłam. -zmrużyła oczy i prychnęła

A co do koca to trzeba było tak od razu mówić. -powiedziała i wykopała dołek pod drzewem, wyciągnęła skrzynkę, otworzyła ją i wyjęła koc. Zakopała dołek. -Masz ten koc. -powiedziała i podała jej fioletowy koc.

Athoria

Zamyśliła się. Nie chciała się wtrącać w sprawy innych. Mlasneła. No tak. Swoje MP4 zostawiła przecież w legowisku i nie będzie muzyczki. Nazrywała tylko parę kwiatków i włożyła je do jednego z jednorazowych kubków.

Booze

To trzabyło mnie wrzucić do wody. Przynajmniej nie byłoby tej sytuacji.- parchnęła i podeszła do MM'ów. Zaczęła wrzucać coraz więcej do pyska ze stresu.

Sephira

Przymrużyła oczy. -Żebyś utonęła? Ok, następnym razem tak zrobię... -mruknęła pod nosem.

//przeczytaj tamten poprzedni post po edycie.//

Athoria

ale nie byłoby też pikniku. Pomyślała... No tak. jeszcze chwila i będzie guzik! z pikniku. Przymrużyła złote ślepia i usiadła spokojnie na ziemi machając ogonem na boki.

Booze

Wzięła koc i go rozłożyła. Klapnęła na niego i powiedziała- Trzymałabym isę brzegu i ogólenie lepiej by było gdybym się utopiła- parchnęła z oburzeniem- przynajmniej nie musiałabym się tłumaczyc- powiedziała i spojrzała w stronę Sephiry- tylko pyszczek w kubek... sama to wyjaśnie.. to nie może wyjść na jaw. Kichnęła.

Sephira

Spojrzała nadal przymrużonymi ślepiami. Nadal czarnymi. -Proszę bardzo. -powiedziała. -Ale nie używaj swojej mocy póki jej nie dopracujesz, bo się tym możesz sama zabić zamiast zwierzyny.

Athoria

Prychnęła cicho i położyła się na trawie opierając łeb na łapy. Czekała aż ta sprawa wreszcie się wyjaśni... Czarna grzywka spłynęła jej po czarnym pysku zalewając złote oczy. Westchnęła głęboko.

Booze

Ciekawe jak mam ją dopracować skoro jej nie kontroluję?- zapytała i ostro przymróżyła oczy- dobra koniec... sama to jakoś wyjaśnie a teraz na piknik marsz!- krzyknęła, wręcz wrzasnęła i podeszła do jedzonka tupiąc nogami o podłoże. Wzięła cole i wlała do swojego kubka.

Athoria

A więc wszystko już jest ok. ? Wilczyca wstała leniwie i podeszła do jedzonka. Usiadła na kocyku i wepchnęła sobie do pyska parę MM'sów.