Miejsce dla samotnych

Sherii

- Widziałam Cię w wielu akcjach i walkach i stwierdzam, że Twoja wataha może być dumna z takiego wojownika - wyraziła swoją szczerą opinię i się uśmiechnęła.

Szasta

Dziękuje-odrzekł,pochylił się nad łosiem,wziął go i wyrzucił w las.Spojrzał w gwieździste niebo-Twoje futro pięknie błyszczy-powiedział i przyjrzał się Sherii Sherii Lade...8)

Sherii

- Dziękuje za ten komplement, bo chyba mogę to uznać za komplement? - zapytała nie pewnie, cały czas była nie pewne. Już nawet nie wiedziała kiedy mówi prawdę, a kiedy żartuje, ufała mu mniej, bo raz już ją zostawił na lodzie :/, ale i tak nadal czuła jakąś więź między sobą, a Szastusiem.

Szasta

Tak to był komplement-rzekł,położył się i lekko warknął.Zabolała go rana na klatce piersiowej,ale nie pokazał tego.Patrzył na nią i uśmiechał sie kątem pyska,zastrzygł uchem.

Sherii

- Mogę Cię o coś zapytać? - spytała nie pewnym tonem.

Szasta

Nie wiem-zażartował i położył pysk na łapach-Tak możesz-dodał po chwili.Ogonem szurał po trawie,wiatr delikatnie targał jego futro.Był spokojny i podbudowany.

Sherii

- Czy ja byłam, albo dalej jestem epizodem w Twoim życiu? Bo wiesz wtedy na Arenie i później w Tajemniczym Miejscu czułam się jakbym była zabawką. Bo Layra Ci nie okazywała miłości, a ja to zrobiłam i zostałam odrzucona, więc może ona miała rację, że Ci tego nie okazywała - powiedziała, jej głos był melodyjny, a zarazem pełen bólu.

Szasta

Nigdy nie byłaś epizodem ani zabawką.Ja nie nadaję się do miłości...-powiedział,ale przerwał.Jego ton był poważny.Przełknął ślinę,patrzył w niebo.Czuł,że jest beznadziejny.

Sherii

- Jak tam wolisz - powiedziała i usiadła obok Szasty.
Szkoda, że jest taki obojętny - pomyślała i zmarszczyła nos, po chwili wstała i zawyła do księżyca.

Szasta

Przepraszam-wyszeptał,nie chciał nigdy więcej mieć partnerki,pomimo,że kogoś kochał nad życie.Zawył razem z nią.

Sherii

- Nie wyj ze mną - zaprotestowała i walnęła go ogonem w pyszczek.
- Ja wyje z bólu, a Ty mnie naśladujesz - powiedziała i fuknęła jeszcze coś pod nosem.

Szasta

Warknął na nią,ja też wyje z bólu-rzekł ostro.Wstał,ślepia mu błysły i już miał zniknąć stamtąd.Odchodził ku wyjściu,ale myślał swoje.

Sherii

- Nie, nie, nie tak szybko drogi kolego przecież nie stało się nic złego - powiedziała i przyparła swój zimny i mokry nosek do jego nochala, zatarasowała mu drogę.

Szasta

Odskoczył błyskawicznie,zmarszczył brwi.Jego oczy się zwęziły.Co ona robi?-pomyślał.Patrzył na nią zmieszany trochę...

Sherii

- No weź nie idź sobie. Chcesz zostawić taką wilczycę jak ja samą w ciemnym lesie?! - zapytała, a jej oczy błysnęły szarym kolorkiem.

Szasta

Usiadł i rozejrzał się dookoła.Masz kły i pazury-warknął i położył się,mruczał coś do siebie.Rozdrapał swoją ranę jeszcze bardziej.

Sherii

- Ale ja nie lubię być sama w ciemną noc. No nie gniewaj się na swoja przyjaciółecke Sherii Sherii Lady xD - powiedziała i zrobiła słłłit oczka, żeby Szastuś się na nią nie gniewał.

Szasta

Otulił ją ogonem,zamknął ślepia i rozmyślał.Łapami szurał po trawie,czuł lekką pustkę.Jego serce jakby stanęło w miejscu.

Sherii

- Szastuś i nad czy tam myślisz? - zapytała i zaczęła bawić się jego uchem, tzn. ślinić je, lubiła to robić, ale on je nie pozwalał xD.

Szasta

Otrzepał się,spojrzał na nią,ale nic nie odpowiedział.Oparł pysk na łapach,przymrużył ślepia.Co ze mną jest nie tak?-spytał siebie w duchu.Powinienem dawno powiedzieć jej...-mówił do siebie w myślach.