Dzika plaża

Elsa

-Zazdroszczę ci ogólnej postawy- powiedziała Elsa.- Ja w obecnej sytuacji i na twoim miejscu nie myślałabym pozytywnie, nie mówiąc o pocieszaniu innych...Myślę, że przynosisz chlubę szczepowi gryfów...- Elsa zarumieniła się pod piórami. To co powiedziała było według nej prawdą w stu procentach.
Miała nadzieję, że nie odbierze tego w zły sposób... No cóż.... Trudne czasy, każdy jest podenerwoway...
- Ja ze swojej strony obiecuję zrobić wszystko co w mojej mocy, by gryfy odzyskały dawną świetność- zadeklarowała. Co do wierności też go podziwiała... Spodziewała się,że będzie inny, a tu? Pozytywne zaskoczenie. Elsa miała nadzieję, że osiągnie cel.

Przepraszam za frytkę i wtrącanie się w sprawy sercowe Taihena.

Taihen

W sprawy sercowe wtrącaj się do woli, jeśli wyrażone zostaną na głos. Twoje prawo wydłużania postu. Frytka zaś jest po prostu literówką. Nie masz za co przepraszać XD. Tak po prostu, by własny post wydłużyć, wspomniałam o tym. Przy braku weny o właściwą długość trudno, trzeba improwizować, opierając się na twoich wypowiedziach. Też możesz to robić, póki nie zahaczasz o czytanie w myślach ^^.
Tai uśmiechnął się nieco szerzej.
- Jestem tego pewien. - odparł na to oświadczenie.
Jej oceny jego postawy nie skomentował, choć, przyznać należy, miło się mu tego słuchało.

Elsa

Elsa uśmiechnęła się, ale po chwili posmutniała.
- Taihenie, ale co ja mogę?-spytała. No bo co ona może?? Nic nie umie, nie ma pojęcia o życiu... Rodzice gdyby żyli byliby rozczarowani... Żadnych nowych gryfów... Nic nowego. No cóż... Trudno...
Elsa potrząsnęła głową chcąc odpędzić pesymistyczne myśli. A co jej tam! Postawi wszystko na jedną kartę, nie ma nic do stracenia... Czekała na odpowiedź Taihena jednocześnie myśląc o czymś zupełnie innym... Widziała rój gryfów nad skałami, maluchy uczące sie latać, gryfie szkoły, tawerny... A może kiedyś nawet i lecznicę... Chociaż Pani Lekarka chyba by jej tego nie darowała... Pomijając ostatnie. Ogromne miasto peeeeełne gryfów, szczęśliwych, zdrowych i co najważniejsze wiernych starym tradycjom, świadomych niegdysiejszego zagrożenia... Piękne marzenia... Piękna wizja przyszłości...

Do Taihena: Za kilka dni przybędzie gryfiątko :) Zakładam (prawdopodobnie) nowe konto.

Taihen

Nie będziesz mogła spotkać z nim Elsy. Bardziej by ci się opłacało, jakbyś kogoś zwerbowała tak, jak A. zwerbowała ciebie (a ja ją). Dzięki temu nie dość, że przybędzie gryf, to jeszcze nowy user, któremu trzeba wszystko tłumaczyć. Ale jak chcesz, twoja wola.
Wielki gryf westchnął cicho.
- Szczerze? Czekać. Tylko czekać.
Tak... Piękne wizje. Podobne chwilami nękały Taihena, lecz, choć mniej bogate, były bardziej realne. Żył w czasach, gdy gryfów było więcej, gdy tworzyły zwarte stado, były liczącą się potęgą. Pod jego wodzą żyły i mnożyły się, zdawały na różne funkcje i rozwijały się.
Na przykład Freya...
To były dawne, lepsze czasy. Przeszłość, która może kiedyś stanie się przyszłością. Oby.

Elsa

Ze zwerbowania kogoś nici :( Trudno, pożyjemy zobaczymy...
Czekać... Tylko czekać... No cóż, skoro tylko czekać... Może do tego czasu El się czegoś nauczy... Kto wie? Tymczasem nuy nudy i jeszcze ras nuuuudy... Chwilami Elsa nie mogła się do czegoś zabrać, teraz jednak rozpiera ją ENERGIA!
-Masz jakiś pomysł, co będziemy robić- spytała Taihena. No cóż, ona nie miała takich błyskotliwych pomysłów jak on... Podczas oczekiwania na odpowiedź zaczęła grzebać w piachu... Znowu. No ale co ona poradzi na to, że chwilami cierpi na nadpobudliwość psycho-motoryczną? Nic nie poradzi... Siła wyższa. Elsa miała nadzieję, że Taihen wymyśli coś ciekawego. Miała dość siedzenia na nudnej wysepce... Chętnie popływałaby, ale nie chciałaby, żeby Taihen się obraził, że go ignoruje. No cóż Teraz trzeba chwilę poczekać...

Taihen

Hmm... Jeszcze czterdzieści postów mi brakuje, zaś wszystko, co dało się na tej plaży robić, zostało już zrobione. Może czas wybrać się gdzieś indziej? Na przykład na polowanie?
Czterdzieści postów, przypływ gotówki i urozmaicenie fabuły za jednym przysiadem. Ciekawe tylko, co na to Elsa?
- Może polecimy na coś zapolować?
Tym razem będzie ostrożniejszy, ale... Polować musi. Mięso już się kończy, tak samo, jak jego data przydatności do spożycia.

Elsa

-Wspaniały pomysł!- wykrzyknęła Elsa. -Tylko,że ja nigdy nie polowałam...-
Fakt. Nigdy...No ale cóż... Trzeba spróbować. Polowanie z Taihenem... Brzmi obiecująco. Będzie fajnie, ale Elsa trochę się bała.... Ale chciała zobaczyć o co z tym chodzi. Raz kozie śmierć. Czekała na odpowiedź Taihena. W tym czasie otrzepała sobie pazury z piachu i zaczęła przeczesywać pióra na skrzydłach. Była spięta i gotowa do nauki polowania.

Próbuję zachęcić koleżankę ;)

Taihen

Dobrze więc, zaraz napiszę do któregoś MG. A tak właściwie, to do Salome, bo Tahi jest na wakacjach, a Taimi wsiąkła gdzieś.
Tai skinął łbem.
- Kiedyś trzeba się nauczyć.
Rozłożył skrzydła.
- No to lecimy.
Linka do tematu podeślę na PeWu, jak już będzie, okej? Dziś, ew. Jutro.
Machnął kilka razy skrzydłami, po czym wzbił się w powietrze. Poleciał w kierunku lasów, powoli, by Elsa nie miała problemów z dogonieniem go.

zt.

Elsa

Elsa wzbiła się w powietrze doganiając Taihena uśmiechnęła się promiennie.
-Dzięki, że masz do mnie cierpliwość.-powiedziała.
No cóż, El była nieco... nietypowa a Taihen był jej nauczycielem. Uczył ją jak być gryfem. Była mu za to wdzięczna...
zt