Falochrony.

Kelir · Wysłany: Pią 22:21, 13 Mar 2009 Temat postu:

Miał dość. Przeskoczył z pnia na pień, ominął zręcznie stojącą mu na drodze wilczycę i pobiegł ku suchym terenom.

Idalia · Wysłany: Sob 18:45, 14 Mar 2009 Temat postu:

Przyszła wolnym krokiem, ostrożnie stawiając łapy. Czuła suchy piasek pod łapami. Pewnie jest tu gdzieś morze... Uniosła łeb i skupiła się na pobliskich dźwiękach - z niedaleka dochodził do niej cichy szum fal. W końcu jej łapa natrafiła na falochron.
- A cóż to takiego? - mruknęła pod nosem. Po "zbadaniu" dziwnej ścianki łapami doszła do wniosku, ze musi to być coś wysokiego. Usiadła na piasku i oparła się bokiem o falochron.

Mack · Wysłany: Nie 13:13, 15 Mar 2009 Temat postu:

Przyszedł przybity... Pysk miał cały we krwi, a z uszu kapały krople rozbijając się o piach. Otworzył oczu, na jednym oku miał bliżnę, ranę. Przypominało to, jakby powrócił z walki, ale on sam nie wiedział jak to nazwać... To nie była walka, ani nawet bójka... Coś bardziej strszniejszego dla innych, którzy nigdy tego nie doświadczyli. Spokojnie i bez szelestnie usiadł obok Hekate oblizując obcą krew z łap.

Idalia · Wysłany: Nie 13:29, 15 Mar 2009 Temat postu:

Odgłos cichych kroków wyrwał ją z zamyślenia. Zaciągnęła się zapachem siedzącego niedaleko wilka. Najpierw do jej nosa dobiegł zapach krwi... zmarszczyła nos z niezadowoleniem. Ale zapach wilka był jej znajomy... czyżby to był Mack? Zapytała krótko by się upewnić:
- Kto?

Mack · Wysłany: Nie 13:46, 15 Mar 2009 Temat postu:

Mack - opwowiedział patrząc na kałużę przed nim. Delikatnie włożył w wodę swoją łapę, po chwili stała się czerwona jak wino...

Idalia · Wysłany: Nie 13:47, 15 Mar 2009 Temat postu:

Przysunęła pysk do Macka obwąPsia kostkaąc go dokładnie. Skrzywiła się. Zapach krwi był wyjątkowo mocny.
- Co się stało? - spytała.

Mack · Wysłany: Nie 13:52, 15 Mar 2009 Temat postu:

Byłem w dawnym miejscu, gdzie się urodziłem... Na tym miejscu spotkałem zabójce moich rodziców, mojej watahy - powiedział zaciskając kły... - Gdy przed nim stanąłem odrazu moje kły znalazły się na jego karku... I tak zaczeła się walka, nie to nie była walka to był morda... Ja jako jedyny z dwudziestu wcześniejszych wilków zabiłem go, pomściłem swoją watahe. Ale teraz żałuję tego, ja nigsy nie miałem takiej krwi na sobie. - opowiedział patrząc na nią.

Idalia · Wysłany: Nie 13:55, 15 Mar 2009 Temat postu:

- Nie powinieneś żałować... Skoro ów wilk z zimną krwią zamordował tyle osób, to powinieneś być dumny z tego, że zabiłeś - odpowiedziała odsuwając pysk od zakrwawionego grzbietu Macka. - Jeśli to Twoja krew... powinieneś odwiedzić lecznicę. A jeśli jego, to nie będzie problemem zmycie jej z siebie, prawda?

Mack · Wysłany: Nie 13:57, 15 Mar 2009 Temat postu:

Prawda - powiedział, pysk miał już cały czusty, został tylko grzbiet... Po chwili zapytał - Co byś zrobiła jeżeli, ktoś by ci powiedział nagle: Kocham Cię?

Idalia · Wysłany: Nie 13:59, 15 Mar 2009 Temat postu:

- Pewnie uznałabym go za wariata - odpowiedziała i parsknęła śmiechem. - Widzę, że poczucie humoru Cię nie opuściło.

Mack · Wysłany: Nie 14:05, 15 Mar 2009 Temat postu:

A jeżeli ja bym był tym wariatem? - spojrzał na nią okazując, że nie kłapmie, że naprawde do niej coś czuje.

Idalia · Wysłany: Nie 14:07, 15 Mar 2009 Temat postu:

- To bym Ci powiedziała, że fatalnie wybierasz sobie obiekty westchnień - odrzekła. Ta rozmowa powoli zaczynała ją drażnić.

Mack · Wysłany: Nie 14:10, 15 Mar 2009 Temat postu:

Czemu tak sądzisz? - zapytał jeszcze raz widząc, że ta rozmowa powoli ją denerwuje i drażni.

Idalia · Wysłany: Nie 14:11, 15 Mar 2009 Temat postu:

- Bo ja już nikogo nie kocham - odparła. - I nie sądzę bym była w stanie poczuć do jakiegoś wilka coś silniejszego niż przyjaźń.

Mack · Wysłany: Nie 14:13, 15 Mar 2009 Temat postu:

Szturchnął ją lekko - Dobra, koniec tej gadki szmatki - powiedział zmywając wodą krew z grzbietu. Odwrócił do niej łeb pokazując na oku ranę...

Idalia · Wysłany: Nie 14:16, 15 Mar 2009 Temat postu:

- I bardzo dobrze - odpowiedziałą. Przypomniała sobie, że wciąż opiera się o coś wysokiego i dziwnego i że wciąż nie ma pojęcia co to. Spytała wskazując falochron pyskiem:
- Możesz mi powiedzieć co to jest?

Mack · Wysłany: Nie 14:18, 15 Mar 2009 Temat postu:

Nie znam dokładnej nazwy, ale to powstrzymuje od zalania wybrzeża, bądź plaży - powiedział jednak nie pewnie...

Idalia · Wysłany: Nie 14:19, 15 Mar 2009 Temat postu:

- Mhm... - mruknęła tylko okazując, że rozumie. Położyła się obok falochronu opierając o niego grzbietem.

Mack · Wysłany: Nie 14:23, 15 Mar 2009 Temat postu:

Zaczął powoli machać końcówką ogonem patrząc na Hekate... Złapał się za ranę na oku zaciskając kły z bólu...

Idalia · Wysłany: Nie 14:25, 15 Mar 2009 Temat postu:

Przez chwilę siedziała w milczeniu. Jej zmysły były tak wyostrzone, że była w stanie wyczuć nawet najlżejszy ruch powietrza. Zdziwiła się gdy Mack machnął łapą gwałtownie. Spytała:
- Wszystko w porządku?