Przylądek Dobrej Nadziei

Szasta

-co się stało życie mi sie rozje...popsuło-rzekł i wstał uderzając łapą w tafle wody.Zmrużył ślepia i zaczął warczeć sam na siebie...

Shauni

Westchnęła głęboko.
- A tak konkretniej co Ci się psuje?- zapytała po chwili - Bo całe życie na raz nie może się psuć.

Szasta

Może i nie interesuj się masz tego swojego lalusia to pilnuj go-warknął i odszedł dalej od niej i padł na pysk w piach.

Shauni

Przewróciła oczami westchnęła. Nie miała zamiaru mu się narzucać.
- Jakbyś jednak chciała pogadać, to mnie jakoś znajdziesz - powiedziała na tyle głośno, że wiedziała, że ją słyszy.
Po czym odwróciła się i podeszła do Sherii.
- To na czym skończyłyśmy rozmowę? - zapytała waderę.

Sherii

Postanowiła zadziałać, nie będzie tak, że mój były będzie warczał na moja najlepszą przyjaciółkę. Podeszła po cichu do Szasty i szturchnęła go kilka razy łapką, tak na opamiętanie.
- Ej... Stary, co jest? - zapytała slangiem niczym stara, dobra znajoma.

Shauni

Chcąc nie chcą podeszła za Sherii do basiora. Stanęła jednak trochę dalej.

Szasta

-Właśnie nic nic nie ma zero koniec pustka-rzekł i wstał liczył, że one tego nie zrozumieją.Położył się w cieniu jakieś palmy.-Jestem stary, zagrzybiały,nikomu nie potrzebny...-mruczał do siebie.-Wrócę w góry tam przynajmniej mnie może, ale to może bedzie ktoś potrzebował-...

Hakuro

Przybiegł za Shauni i wskoczył przewracając ją-Buuuu!-krzyknął i patrzył na nią leżąc na jej drobniutkim ciałku.

Shauni

Zaśmiała się cicho.
- Ale mnie przestraszyłeś - powiedziała cicho, patrząc mu w oczka.

Hakuro

-Mmmm biedulka-polizał ją po nosku i zakręcał pazurki we włoskach.Zmrużył ślepia i wstał.Zaczął zbierać drewienka i położył je obok siebie.Wziął dwa krzemienie i potarł a iskra zapaliła ognisko...

Shauni

Usiadła koło niego przy ognisku i pocałowała go w nosek. Spoglądała jednak ukradkiem na Szastę. Przybliżyła pysk do ucha Hakuro.
- Wiem, że to nie moja sprawa - szepnęła cicho - Ale co mu jest?

Anyway

Przyszła spokojnym krokiem rozglądając się dookoła, bardzo dawno stąd odeszła, ale wróciła. Wróciła na te sowje 'stare śmieci', ot co. Uśmiechnęła się pod nosem sama do siebie i zmrużyła ślepia. Nie były już tak zdrowe jak kiedyś, jedno całkiem oslepło. Jej jednak to wcale nie przeszkadzało, wkońcu kocha się sercem nie spojrzeniem.

Hakuro

Spojrzał na przybyłą wadere-Witaj-rzekł spokojnym tonem.Nie wiem-odrzekł do Shau i przytulił ją.Zamachał ogonem i rozwiał piasek, był szczęśliwy.

Shauni

Wtuliła się w niego, patrząc w jego oczka. Uśmiechała się ciepło. Jednak cały czas myślała co jest z Szastą. Jednak z uśmiechem puściła oczko do Hakuro.

Anyway

Spojrzała przenikliwym wzrokiem na ów wilki.
- witajcie - przywitała się jednocześnie łapą obmywając chore oko. Naciągnęła się i ziewnęła przeciagle.

Hakuro

-Zwę się Hakuro brązowy łowca niedźwiedzi-wstał i odszedł trochę od Shauni.Wiatr rozwiewał jego futro a dawne dwie blizny na oku zabłyszczały.

Shauni

Podeszła do nieznajomej.
- Ja jestem Shauni The Black Blood Demon, czyli - usmiechnęła się lekko - po prostu Shauni.

Smith

Wbiegł tu spojrzał po wilkach i uspokoił oddech.Czuł zapach, którego nie zapomni do końca życia i musiał się dowiedzieć kto to-Czy któryś z zebranych tu wilków jest tora?-zadał pytanie i zmierzył je wzrokiem.

Hakuro

-Co za dupek pyta o takie rzeczy bez podania swojego imienia-warknął na szczeniaka i pochylił łeb do przodu lustrując go wzrokiem.

Shauni

Natychmiast odwróciła się w stronę nowo przybyłego. Zmierzyła go wzrokiem. Z jej pyska odpłynęła wszelkie emocje. Nie podobał jej się ton, w którym wymówił nazwę dobrze znanego jej rodu.