Złociste Morze

Crystal

- Ja jestem Crystal - powiedziała do Wenus. Zaraz jednak odwróciła głowę w kierunku Shire:
- Kto? Ja? Aaa... To nic takiego, po prostu chciałam się przywitać. - powiedziała. Podeszła trochę bliżej i zaczęła uważnie przyglądać się basiorowi.

Shire

- Hmm... to znaczy, mówiłem do... Shazzy. - rzekł i uśmiechnął się w stronę biało - niebieskiej wilczycy. - Jestem Shire. - powiedział do Wenus, która także się tu pojawiła. Przeciągnął się i ziewnął raz jeszcze. Ciekawe, czy zjawi się tu ktoś jeszcze?

Renna

Oj zjawi, zjawi. Co Renię skusiło do przyjścia tutaj? Shire? Nie, to nie to. Chciała pójść nad morze. Tak dawno nad nim nie była... Pojawiła się. Usiadła przy innych i wyszczerzyła kły w uśmiechu.
- Witam - mruknęła jedynie.

Shire

- Witaj, Reniu. - rzekł Shire uśmiechając się do wilczycy. - Czy załatwiłaś już swoje sprawy? - spytał podnosząc prawą brew w górę, a uśmiech goszczący na jego pysku nadal nie znikał. Wilk wyciągnął paczkę papierosów i zapalił jednego, następnie wyciągnął pudełko w stronę Renny. - Chcesz?

Renna

- Załatwiłam - uśmiechnęła się, po czym wyciągnęła papierosa.
No! Ile ona nie paliła? Miesiąc, trzy tygodnie? Nie pamiętała. Wzięła od Shire'a zapalniczkę i zapaliła papierosa. Oddała mu ją, po czym zmarszczyła nos. Odzwyczaiła się, ale jej dziwny grymas nie znaczył, że źle wpływa na nią dym. Spostrzegła nieznajomą. To musiała być Carly! Była tak podobna.

Crystal

- A.. To sorki. - powiedziała i lekko się zarumieniła. No ale skoro już zaczęła rozmowę z Shire, to nie zamierzała jej tak szybko kończyć.
- Od dawna już tu mieszkasz? - spytała. W prawdzie praktycznie zawsze gdy kogoś poznawała to o to pytała, no ale na początku znajomości raczej nie wypada pytać o inne rzeczy takie jak np. czy lubisz patrzeć w gwiazdy, lub jaki jest twój ulubiony kwiatek? Takie pytania Crystal zawsze zostawiała na później, bo na początku nigdy nie wiadomo czy się z daną osobą w ogóle polubi, a co dopiero zaprzyjaźni.

Po chwili Crystal ujrzała Renne.
- Hej! Jestem Crystal. A ty? - zapytała. Domyśliła się, że nowo-przybyła myliła ją z Carly więc szybko dodała:
- Jakby co - nie jestem Carly - jej kuzynką czy rodziną też nie. Po prostu jesteśmy podobne. Jednak i tak trochę się wyróżniam, m. in. tym chińskim znaczkiem na łapie. - oznajmiła. Wcale nie zdziwiła ta pomyłka. Gdy tu się pojawiła, wiele osób myliło ją z Carly.

Renna

Zmarszczyła brwi...Czyli to nie Carly. Dobrze.
- Tia - nie widziała sensu, żeby się przedstawiać.
Westchnęła.
- Renna - musiała być kulturalna, nie?
Pchnęła Shire'a w ramię, delikatnie, z zadziornym uśmieszkiem.
- Znacie się? - nie wytrzymała.

Crystal

Crystal postanowiła odpowiedzieć na to pytanie:
- Cóż... Rozmawialiśmy trochę, ale poznaliśmy się dopiero wczoraj wieczorem, więc jakąś szczególnie długą znajomością nazwać tego nie można. - powiedziała.
Wilczyca miała dość stania, więc położyła się na ziemi. W prawdzie śnieg jej trochę przeszkadzał, ale na to już nic nie mogła poradzić.

Renna

Zmrużyła oczy. Biała wadera daje ci szczęście...W jej oczach pojawił się obraz, a same jej oczyska gwałtownie pociemniały. Od czego?
~ Niemożliwe~
Zamrugała szybko oczyma. Zerknęła na samca, wydmuchując dym.

Shire

- Znamy? - spytał spokojnie Shire patrząc na Crystal. W sumie zamienili może jedno zdanie. - Ach, tak. Znamy. - dodał z uśmiechem zerkając na Rennę. Czyżby była zazdrosna? - Ach, czy długo tu mieszkam... Długo... Od zawsze. - czemu miałby wprowadzać waderę w szczegóły? Mieszka od kiedy pamięta. A ta pamięć daleko nie sięga.

Renna

- Od zawsze... W każdym razie krócej ode mnie - zaśmiała się.
Humor jej wrócił. Zapomniała o Carly. Nareszcie. Ziewnęła szeroko, po czym zamknęła oczy.
~ Zrobić to? ~
Zmrużyła oczy, patrząc na łapę Shire'a. Mała przepowiednia. Ta. Zabobony.

Crystal

- Aha. - odparła i uśmiechnęła się do Shire'go. Dokładnie tak jakby czytała w jego myślach, zadała sobie to samo pytanie - ,,Czy Renna byłaby zazdrosna?". Tak właściwie to nie rozumiała czemu niby miała by zazdrościć, no ale już od dawna przyjęła definicję, że świat od początku był dziwny i tej definicji się trzymała.

Shire

- No wiesz, w końcu moje zawsze, jest nieco krótsze niż twoje. - rzekł Shire z szerokim uśmiechem na pysku. Papieros tlił się między jego zębami, wilk niemal o nim zapomniał. Spojrzał na Rennę. - No, widzę humorek masz niezły. - dodał.

Renna

- Powróżyć? - spytała się obu wilków.
W końcu miała pracę! Musiała potrenować. Spojrzała pytająco na Crystal i Shire'a. Ciekawe, kto będzie chciał pierwszy. O ile ktoś będzie chciał. Otuliła się ciasno ogonem i czekała na ich komentarz.

Crystal

- Ja chcę! - krzyknęła. Przy okazji wstała, bo w pozycji leżącej czuła się strasznie niska - wszyscy patrzyli na nią z góry. Wyciągnęła więc łapę i czekała aż Renna zacznie działać...

Hoshi

Hoshi przyszedł spokojnie, a następnie rozejrzał się. Podszedł do trzech wilków, a następnie uśmiechnął się i usiadł. - Witam. Jestem Hoshi - przedstawił się i poprawił swoją, czarną grzywę. Samiec zamachał ogonem, a potem rozejrzał się jeszcze raz. Był tu nowy. Nie znał za dużo osób i wiedział że świat, to nie jest bajka.

Renna

- Renna, Renia, Rennata - uśmiechnęła się zawadiacko.
Złapała Crystal za łapę.
- Będzie dobrze. Masz długą linię życia. Rozwiążesz wszystko, co musisz. Zyskasz nowych przyjaciół - skróciła wróżbę jak najbardziej.
Nie chciała zanudzać Crystal. Podeszła do Shire'a, zacierając łapy.
- Miło mi, Hoshi - dodała jeszcze, a grzywka znów opadła jej na oko.

Shire

Fajnie musi wyglądać wilk, który idzie zacierając łapy. x)

Shire spojrzał na zbliżającą się Rennę z uśmiechem.
- Shire. - rzucił do nowego wilka. - No... - powiedział cicho podając Rennie łapę i obserwując ją zza przymrużonych powiek. - A ja...?

Hoshi

Hoshi uśmiechnął się do Renny. - Mogłabyś mi też powróżyć? - zapytał, a następnie zamachał ogonem. Samiec był cały czas uśmiechnięty. Spojrzał na resztę wilków, a potem czekał na odpowiedź wadery z zaciekawieniem. zamachał ogonem patrząc na Rennę.

Renna

Taak. xD - Nie bić, ze nie zaczyna się zdania od więc. xD

Przez chwil krążyła pazurem po łapie Shire'a. Nagle poczuła, jakby ktoś wymierzył jej siarczysty policzek. Zamrugała oczyma.
~ Mówić, czy nie mówić... ~
Przełknęła ślinę.
- Więc... Niedługo stracisz to, co jest dla ciebie najważniejsze - tu zmrużyła oczy. - Czeka cię dosyć duży wybór. Dbaj o to, póki to masz - dodała po chwili.
Co było dla Shire'a najważniejsze? Nie wiedziała. Rodzina? Przyjaciele? Życie, nadzieja, radość? Zagadnień było wiele.

Spojrzała na Hoshiego i pokiwała łbem.