Gorące źródło

Szandia

Szandia domyśliła się, że Jimmy się nad czym dąsa. - Co tak popadłeś w myślenie? - zapytała. Spojrzała na ducha. - Witam. - powiedziała. Lecz chwilę później przeniosła wzrok na Adę.

Brielle

Zmarznięta i zapłakana Brielle przyszła tu by sie rozgrzać. Jej małe skrzydełka całe były w lodzie a ona sama miała grzbiet pokryty śniegiem. Widząc biało niebieską wadere podeszła obok po czym usiadła i wsadziła nóżki do ciepłej wody. Jakie to było przyjemne po tym calym cieżkim dniu. W końcu weszła cała do wody po czym uśmiecheła się dzięki ciepłu. O to właśnie jej chodziło od rana.

Szandia

Szandia zobaczyła małą smoczyce. - Cześć. - powiedziała przyjaźnie. Uśmiechnęła się do nieznajomej. To już drugi dzisiejszy smok jakiego spotkała. Ciekawe czy będzie ich więcej?

Brielle

Popatrzyła na Szandie.
-O witam cie droga wilczyco. Widze iż też postanowiłaś ogrzać się tu przy parujących wodach zwanych gorącymi źródłami prawda? Miło mi poznać me imie to Brielle zostało ono nadane przez smoczycę która chce mnie porzucić.
Popatrzyła z uśmiechem na wadere.

Dermanotta

Biała wadera przybyła tu dostojnym krokiem. Widząc Szandię na jej pysku pojawił się lekki uśmiech. Podeszła do przyjaciółki i powiedziała:
-Witam cie Szandia jak tam mija ci życie? Mi jak narazie wszystko się układa.
Położyła się i zamoczyła łapy w ciepłej wodzie. Po całym dniu polowania miło było się odprężyć i poleżeć sobie tutaj. Pamiętała jak Szandia nauczyła ją pływać właśnie w tym miejscu.

Szandia

- Jestem Szandia. - powiedziała. Jak tylko zobaczyła swoją przyjaciółkę bardzo się ucieszyła. - Hejka Der. U mnie jest wszystko dobrze. A u ciebie. - rzekła machając ogonem.

Sekai

-Hmmm...? Ta, cześć wam. Naya się zwę..- przedstawiła się i ziewnęła. Położyła się wygodnie i zwinęła w rudo-biały kłębek. Była lekko znużona no i owszem.. drażliwa też, ale i tak to jest nie ważne, bo przecież nikogo to nie interesuje, albo prawie. Słodki sekret ot co!

Dermanotta

-A wiesz ja tam poznałam takiego wilka Beherita. No i zcięto mi grzywke przez przypadek jak widzisz. I skrzydła mi urosły ale nadal nie umiem latać. Chyba to streszczenie mojego życia od naszego ostatniego spotkania wiesz.
Demi uśmiechneła się i położyła łeb na poduszce z mchu. No jakoś smutno jej było gdy nie rozmawiała z Szandią.

Szandia

- Hmmm, to dużo się działo od naszego ostatniego spotkania. - powiedziała z uśmiechem, a jej głos był melodyjny i wesoły. Zaczęła machać ogonem na wszystkie strony.

Abbis

Abbis przyleciała tu zadyszana. Hej Szan.-Powiedziała do wilczycy. Usiadł obok niej. Zobaczyła dużo wilków. Zakręciło jej się trochę w głowie. Zakrążyła parę kółek nad nimi i popatrzyła w dół. Potraficie tak?-Rzuciła do nich w swoim locie, lecz nie opadała. Podobało jej się latanie.

Szandia

- Hejka. - powiedziała do Abbis. Spojrzała jak lata. No już bardzo dobrze jej szło. Panięta jak w górach smoczyca się uczyła. - Może podreptaj trochę po ziemi. - powiedziała żartobliwie.

Sekai

A ona ziewnęła znudzona i się podniosła. Otrzepała swoje lśniące, lisie futro i machnęła ogonem. Po czym mlasnęła leniwie kłami i spojrzała na tu obecnych. Po chwili bez żadnego szmeru sobie poszła, ta.. nikt tego nie dostrzegł. Nie wiadomo kiedy zniknęła.

z/t

Dermanotta

Spojrzała na całe towarzystwo po czym ospałym tonem dodała:
-A no działo się droga Szandio. Ostatnio w sklepie interes się wahał bo wystarczyłoby jeden zakup mniej a mój sklep by zbankrutował. Teraz nawet młode zakładają sklepy by zarobić pare kości na życie.

Dessie

- Ada... - powiedziała wilczyca i przytuliła córkę. - Proszę, nie płacz. Jesteś silna, wszystko będzie dobrze... A ja zawsze będę przy tobie. Zawsze ci pomogę. - głos ducha był cichy i bardzo spokojny. - Witaj. - rzekła Dessie do brązowego wilka.

Szandia

- No a jeszcze kogoś poznałaś? - zapytała machając cały czas ogonem. Spojrzała na smoki i się uśmiechnęła. Dzisiaj miała bardzo fajny dzień, prócz tego, że Ada była smutna.

Dermanotta

-Tak Szandia ale dużo by wymieniać. Och dzisiaj poszłam do tej restouracji ,,Zaduma pod jabłonią". Dobrą tam mają potrawke z królika aż ślinka mi cieknie. No ale cóż by tu mówić.
Popatrzyła na Szandię z uśmiechem.

Szandia

- Hmmm, chyba dam kiedyś pójdę. - powiedziała. - Znasz Jimm'ego? - zapytała. Spojrzała na resztę, a potem na Der. Uśmiechnęła się przyjaźnie. Bardzo lubiła rozmawiać z przyjaciółką.

Dermanotta

-Taaa jest moim znajomym.Fajnie w końcu tu z tobą porozmawiać. Pamiętam nasze pierwsze spotkanie... Albo jak nauczyłaś mnie pływać prawda?
Demi posłała usmiech w strone Szandii. Fajnie tu jest.

Szandia

- Tak, pamiętam i bardzo dobrze ci wtedy szło. - powiedziała, a w jej głos był czysty i melodyjny. Usiadła koło przyjaciółki. Spojrzała w miejsce, gdzie kiedyś razem pływały, a potem przeniosła wzrok na Der.

Dermanotta

-Tak Szandio stare dobre czasy. No to widze że życie nam sie układa a my same jestesmy zdrowe więc jest idealnie. A co do tamtej restouracji ja wziełam tam tylko potrawke i deser i tak mi smakowały... No cóż.-Der popatrzyła niebieskimi oczyma na Szandie.