Przepaść

Desmond

Spojzał z aszczeniakiem, powoli wstał. Ostatni raz spojrzał na Edwarda i powoli sie oddalił.

(zt)

Lotus

westchnął. - no cóż, Lost. jesteśmy sami. - położył sobie glona na 'ramieniu' i wyszedł.

nmg

Szasta

Przyszedł nie był w humorze,zeskoczył na dół przepaści tam nikogo nie było i położył się

Desmond

Des wrócił nad przepaśc, wolnym krokiem podszedł pod to samo drzewo po którym siedział. Połozył sie na boku, łapy wyciągnął przed siebie. Przymknał oczy.

Szasta

Usłyszał,że ktoś idzie,przy mrużył ślepia,nikt go dziś nie lubił.

Desmond

Nastawił uszy, słysząc jakiś dźwięk na dole. Powoli wstał i podszedł do krawędzi, dostrzegł wilka. Znał go. Z gracją zeskoczył na dół.

Szasta

Podniósł łeb i mruknął do siebie-Świetnie,jeszcze on,on to mnie chyba nienawidzi.

Desmond

Des przeciął ogonem powietrze ze świstem.
- jak tam?- spytał, patrząc na niego.
Usiadł naprzeciwko niego.

Szasta

Wiesz może to zabawne,ale dziś chyba wszyscy się na mnie uwzieli-tłumaczył wilkowi.

Desmond

Przechylił łeb.
- wszyscy? ja na pewno nie- powiedział. Machnął ogonem.
Wyprostował łeb.

Szasta

No ty jeden,a zresztą jeszcze się nie miałem okazji przedstawić,Szasta-powiedział i wstał.

Desmond

- Desmond- powiedział, troche innym głosem. Otulił łapy ogonem, patrząć na niego. Mlasnął językiem.

Szasta

Więc poznałeś już Arona-powiedział i patrzył na Desmonda,co o nim sądzisz?-zapytał.

Desmond

- poznałem- powiedział.
- sądze że będzie dobrym wojownikiem- dodał po chwili. Zastrzygł uchem.

Szasta

Też tak myślę-powiedział i uśmiechnął się,jeśli mogę cię zapytać,to jak zostałeś alfą-spytał zaciekawiony.

Desmond

Spojrzał na niego.
- przeszłem pomyslnie szkolenie- powiedział
- a co, chcesz nim zostać?- spytał.

Szasta

Mój ojciec był alfą...ja chyba się nie nadaję-powiedział i posmutniał.

Sherii

Siedziała tak cały czas czekając, aż wadera da sie na brać. Usłyszała znajomy jej głos, a wspomnienia z wczoraj wróciły w przyspieszonym tępie. Nie chciała o tym myśleć w głowie miała tylko słowa Athori.
- Żyją tu różne wilki... Nie którym nie można po prostu zaufać... - powtarzała cały czas, żeby zapomnieć.

Szasta

Wyskoczył w górę,przepraszam -powiedział,to co wczoraj mówiłem,ja to naprawdę czułem,ale nie chciałem się narzucać-dodał i spojrzał na Sherii.

Sherii

Ta akurat. Uważaj, bo uwieże... Tylko czekałeś, aż nadaży się dobra sytuacja, żeby poderwać tą waderę - szybko odprychnęła nawet na niego nie spojrzała.