Diamentowy wodospad

Lyanti

Spojrzała na wilki których jeszcze nie znała. Lekko się zlękła będąc otoczona tyloma nie znajomymi z nieodgadniętymi zamiarami. Lecz nadal siedziała w tym samym miejscu, obserwując bacznie Daleka, który jak stwierdziła, bł wrogo nastawiony.

Alerth

Błękitna wilczyca z trzema ogonami przyszła nad wodospad.Schyliła się i napiła wody.-Witam was-Wstała-Jestem Alerth

Lyanti

-Witaj. -powiedziała spoglądając na waderę z trzema ogonami. -Ja jestem Lyanti. Fajne ogony. -stwierdziła po chwili. Odwróciła wzrok i znów spojrzała na basiora o srebrzysto-szarym futrze. Musiała odgadnąć jego zamiary.

Hari

Jasna wilczyca go obserwowała. Nie deprymowało go to, a spowodowało, iż obnażył małe jeszcze kiełki. Miał nastroszone groźnie futerko, zwężone ślepka.
- Dlaczego tak się patrzysz? - zapytał z nutą podejrzliwości.

Lyanti

-Obserwuję, bo chce widzieć czy atakujesz i w porę uskoczyć. -powiedziała, wręcz warknęła. Zmarszczyła nieco ślepka.

Hari

/Drobna rada: Bez kropki na końcu wypowiedzi i spacja po myślnikach./

- Ej, to ty przyszłaś tu od tak i podeszłaś do nas! To raczej ja powinienem uważać na ciebie - odparł wrogo szczeniak, marszcząc bardziej nosek.

Lyanti

//Gdy jest koniec wypowiedzi, daje się kropkę... A co do spacji po myślnikach, nie jest to wymóg, ale dobrze, będę ją pisać skoro Ci zależy.
Ps. skoro tak lubisz pouczenia to "Ciebie" jest zwrotem grzecznościowym, pisanym z dużej litery.

- Nie mam wrogich zamiarów. - powiedziała spokojnie, acz pewnie. Jednak gdyby szczeniak ją zaatakował, walczyłaby w obronie własnej.

Hari

/... W opowiadaniach zwroty grzecznościowe pisane są z małej litery. A w wypowiedziach nie daje się na końcu kropki, jeżeli po myślniku jest słowo "powiedział", rzekł", "warknął", które pisane są z małej litery gdyż są jakby przedłużeniem zdania. Tyle."

Zlustrował ją uważnym spojrzeniem, które nieco nie pasowało do tak młodego wilka Uspokoił się nieco po zapewnieniu wilczycy i przestał szczerzyć białe kiełki we wrogim grymasie. Jeszcze raz przyjrzał się waderze, po czym rzekł pewnym siebie głosem:
- Jestem Dalek.

Lyanti

//Zauważ że i tak wszyscy piszą kropki po swych wypowiedziach, więc i ja będę. Bo nawet jeśli to jest błąd (już nie będę w to wnikać), to niewielki.

- Lyanti. - odparła. Nadal nie była pewna zamiarów basiora, dlatego cały czas zachowywała się niezbyt pewnie. Nie lubiła początków bycia "nową", jednak gdy zmienia się miejsce pobytu, trzeba zaczynać wszystko od zera..

Hari

/Nie kłócę się, nie mając racji. Piszę już dobrych kilka lat. A na potwierdzenie, proszę:
[link widoczny dla zalogowanych] Poszukałam specjalnie dla Ciebie.
P.S. Jak inni wskoczą do ognia, to ty też to zrobisz? -,-/

Skinął jej łebkiem, po czym spojrzał znów na niewidomą waderę. Nieco odprężony, gdyż żaden z obecnych nie miał złych zamiarów, wsłuchiwał się w dźwięki otoczenia.

Kyinra

Spojrzała na nich-Alerth!Siska-Podbiegła do niej machając ogonem na prawo i lewo.-Czemu Cię nie było?

Alerth

-Dziękuje Lyanti,Lija mnie nie było bo wiesz,że miałam karę.-Spojrzała na nią i odpowiedziała.

Lyanti

//Jak uważasz. W tych tematach nie jestem orłem. Ale jeśli nie przeszkadza Ci to aż tak bardzo, to pozwoliłabyś żebym pisała, tak jak jestem przyzwyczajona?..

Rozejrzała się po otoczeniu, stwierdziwszy, iż jest bezpiecznie i nikt nie jest dla niej zagrożeniem, położyła się i wbiła wzrok w łapki.

Hari

/Moja ostatnia wypowiedź w tej kwestii: Przyzwyczajenia nie zawsze są dobre. A rozwój często polega na zmianach. Nie nauczysz się pisać, trzymając kurczowo wpojonych, błędnych zasad. Możesz przynajmniej postarać się pisać poprawnie. Do niczego nie zmuszam, ale "byki" mnie katują...
Przepraszam administrację za offa ^^"/

Dużo wilków. Dużo wilków, których nie znał na dodatek. Rozejrzał się dookoła, nie dostrzegając jednak nikogo wrogiego. Zamachnął się puszystym ogonkiem, słuchając przyjemnego, kojącego szumu wody.

Omega

Omega bawi się. Nagle zahaczyła o kamień padła do wodospadu. Wyszła i się otrzepała.
Położyła się i wbiła wzrok w wodę. Znudziło jej się to leżenie, więc poszła.

Idalia

Hekate wciąż leżała tuż przy brzegu i wsłuchiwała się w rozmowę Daleka z nieznajomym szczeniakiem. Mnóstwo wilków zebrało się nad Diamentowym Wodospadem. Chyba nawet za dużo.

Hari

Szczeniak rozejrzał się po raz kolejny, dziwiąc się ile to wilków zebrało się przy wodospadzie. Zastrzygł uszami, spoglądając na niewidomą waderę. Jego żywiołowa natura domagała się choć odrobiny ruchu, jednak on był zbyt ciekawy owej wilczycy. Po za tym, spodobało mu się opisywanie różnych rzeczy.
- Opisać ci coś jeszcze? - zapytał wesoło, mrużąc oczka.

Idalia

- Jeśli cię to nie nudzi, to możesz opisać mi znajdujące się w okolicy wilki - powiedziała, podnosząc się do siadu. Węszyła przez chwilę z nadzieją, że wyczuje jakiś znajomy zapach.

Hari

Spojrzał po każdym wilku po kolei.
- Jest tu wilczyca o żółtym futerku z bladoniebieskimi skarpetami, końcówką ogona, grzywą i nosem. Ma też takiego koloru kropki na udzie oraz boku - opisał Dalek Lyanti.

Idalia

- Mhm - mruknęła tylko w odpowiedzi, otulając łapy swym długim, puszystym ogonem. Dodała. - Ale na niej lista obecnych się chyba nie kończy, hm?