Diamentowy wodospad

Kazan

gdzieś gdzie bedziemy sami tylko ja i ty żeby była tam woda i zapach świerzego lasu to moja wizja a twoja

Sea

-moja? no dobrze gdyby woda i las... No i może jakaś mała grotka, taka żeby się zmieściło conajmniej 4wilki w niej... Musimy tez pomyśleć o naszej rodzinie która chciała by nas odwiedzić ... -smile.

Kazan

no oczywiście mogę siię założyć ze dwuch gości będziemy mieć codziennie a mianowicie Sky i Flame
Sky bo niezła z niej aparatka
a Flame bo bedzie się o ciebie martwił
chyba zgodzisz się ze mną :D

Sea

-no tez tak myślę, nie licząc juz Ary która czasami zachowuje się jak prawdziwy wilk ... Wiesz, że ostatnio ...

nie mów !

-ostatnio weszłam do lasu

no nie mów ! Nie mów !

-cichoo.. -zatkała dziób Ary łapa.
-weszłam do lasu, a Ara jadła mysz ... Nigdy jej sie to nie przydarzyło, zawsze owoce jadła ...
Ara tylko pokreciła oczami i bezwładnie opuściła skrzydła na ziemie.

Kazan

ale wy dwie jesteście zabawne
ara nie przejmuj się ja cie rozumiem każdy przecież ma dosyć wegetarnizmu czy jakoś tam jak gadają wilczyce

Sea

no właśnie...

-no dam ci już spokój Ara...

mam nadzieje

-bla bla bla....

znów zaczynasz

-nie... ehh Kazan czemu musiałam trafic na taką papuge? -śmiech.

Kazan

nie wiem dlaczego ale chyba ktoś ci to wynagrodzi powiedział i wtulił sie w jej futro
- wiesz twoje futro jest ładne co ty od niego chcesz takie puszyste i kolor tak bursztynowy już z daleka można cie poznać

Sea

-jasne... no może ogon mam ładny.. -smile.

[dokończymy później bo idę teraz na boisko :) papa :*]

Kazan

ok papa

Shira

Patrzałam na Kazana oraz Sky.

Sea

Pocałowała Kazan'a i objęła go łapą.

[jestem xD]

Kazan

poczuł jej jedwabne usta na swych przeszył go lodowate ciarki po chwili już był sobą był tak podekscytowany tym dniem mógłby tak siedzieć całymi latami obok tej jedynej która go nie odrzuciła
- a gdzie ta Ara sie schowała nie powiesz chyba że focha puściła uśmiechnął się do Sei i długo patrzył jej w oczy

Sea

-a nie wiem gdzie ona jest ... chyba gdzieś lata ... - z tego wszystkiego Sea zapomniała, że Ara siedzi za jej ogonem.
-przynajmniej mamy spokój na jakiś czas .. -smile i look mu w oczka :roll:

Kazan

tak czas od teraz bedziemy go mieć dla siebie aż za dużo powiedział ale ten też możemy wykorzystać może pospacerujemy

<ja muszę leciec matma>papa

Sea

-pewnie ... -Sea wstała a zza ogona wyłoniła się zielona główka xD

[ok ja też idę bo muszę do cioci zadzwonić xD]

Kara

Wreszcie - powiedziała z uśmiechem na twarzy

Sea

-hmm.. no t gdzie idziemy??

Kazan

gdzie chcesz powiedział czule dzisiaj ty wybierasz

Sea

- Hmm więc może chodźmy na Miejsce dla zakchanych?
Spytała niewinnie i słodko zarazem ^^

Kazan

a dokładnie to gdzie mnie chcesz zabrac ...? jak będziemy na miejscu to coś ci powiem powiedział tajemniczo