Tęczowy wodospad

Niki

Uśmiechnęła się do Desia,zamachała ogonem i spojrzała na mamę, nie chciała żeby była zła.Po chwili ziewnęła po pełnym zabawy dniu.

Diamond

Jestem Diamond,skoro tak to dziękuje-rzekła już spokojna.Spojrzała na Niki,która ziewała.Miałaś na pewno ciekawy dzień-zaśmiała się.Jeszcze raz dziękuje mam nadzieje,że nie sprawiła kłopotu-powiedziała i spojrzała na Niki.

Desmond

-nie, nie sprawiała kłopotu- powiedział z lekkim uśmiechem, spojrzał na Niki.
Po chwili uśmiech spełzł mu z pyska, westchnał.

Niki

Przysłuchiwała się rozmowy mamy i Desmonda po chwili powieki same jej się zamykały.Opadła na łapę mamy i zasnęła.

Diamond

Chyba już musimy iść-rzekła i chwyciła małą za skórę,ale delikatnie żeby jej nie obudzić.Do zobaczenia-powiedziała na pożegnanie do alfy i odeszła w stronę legowiska.

Niki

Udało jej się usłyszec ostatnie słowa.Otworzyła jedno oczko i pomachała Desiowi łapką.Na nic więcej nie miała siły.

Desmond

-narazie- powiedział, jeszcze raz sie rozejrzał. Po czym udał sie w nieznaną mu strone xDD

Szasta

Spojrzał za wilczycą złapał oddech i wybiegł.Gdzieś se tam pobiegł sam nie wiedział gdzie lezie :)...

Kyuubi · Gość

spojrzała za wilkami. zmarszczyła nos, wstając. rzuciła wrogie spojrzenie na wodę po czym odbiła się tylnymi łapami. rozłożyła skrzydła i odleciała bezszelestnie.

Bertha

podeszła do Niki - zgubiłaś się? - pomyślała że musi długo szukać drogi powrotnej skoro jest taka zmęczona

Lajra · Gość

Przyszła spojrzała na wilki jej uwagę przykuło małe szczenię już gdzieś je widziała tak to Niki córeczka Diamond zbliżyła się do niej
Lajra-Hej malutka...jeteś tu sama???-spytała i połorzyła się obok Niki.

Szasta

//jej tu nie ma,zauważyliście///
Przyszedł,wskoczył do wody.Zatopił się było mu gorąco jak w pieklę.Opadła na dno wodospadu.

Lajra · Gość

Wystraszyła się i wskoczyła za Szastą
//trzeba coś dobrego kiedyś zrobić//
i wyciągnęła go z wody
Lajra-żyjesz szwagier

Desmond

Des szedł przed siebie, był jakis nieobecny, łeb miał spuszczony. Nie zwarał uwagi na inne wilki, usiadł przy brzegu wodospadu i zapatrzył się we swoje odbicie. Było mu tak źle.

Sherii

Weszła zobaczyła znajome jej wilki, ukłoniła się widząc Desmonda, chciała z nim pogadać, ale widziała, że ma dość swoich problemów osobistych.
- Witaj - powiedziała przechodząć obok basiora.

Desmond

Des podniósł łeb.
- Witaj- powiedział innym głosem niż zwykle. Westchnął, znowu spuścił łeb.
Patrzył we wode rozmyślając.

Sherii

- Nie chce się wtrącać w życie Alfy mojej watahy, ale czy cos nie tak? - zapytała basiora i przekręciła lekko łeb w prawą stronę.

Desmond

- wszystko jest nie tak- powiedział. Podniósł łeb, spojrzał na Sherii.
- jak zawsze nie mam szczęścia- dodał po chwili.

Sherii

- Jak zawsze? Szczerze to ja też nie mam szczęścia, np. do miłości to wcale, bo nigdy nie miałam partnera, ale nie przejmuje się tym. Zawsze trzeba żyć biegnącą chwilą. To jest moje motto życiowe - odparła z optymistyczną miną na mordce.

Desmond

- wszyscy mnie porzucają- powiedział, wbił pazury w ziemie.
- najpierw Riana, potem Szina a teraz Paige. Chyba będe na zawsze samotny- dodał. Właśnie zwierzał się prawie znanej mu wilczycy. A co tam xD