Forum O wilkach Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Jagodowy Las - polowanie Sanimonrou

To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Lasy / Polowania zakończone
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Sanimonrou
Młode


Dołączył: 20 Lis 2010
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 17:14, 25 Lis 2010 Temat postu: Jagodowy Las - polowanie Sanimonrou

W tym Jagodowym Lesie Sanimonrou zamierza upolować coś. Najbardziej liczy na zaspokojenie głodu, zdobycie doświadczenia i kości. Nie była bowiem za bardzo głodna, a tylko dlatego nie męczyłaby się bieganiem po całym terenie lasu. Jest to również pierwsze poważniejsze polowanie San.
Tak więc wilczątko z zamiarem upolowania jakiegoś małego, ruchliwego kawałka mięsa weszło głęboko w las i zaczęło węszyć. Nie starało się być cicho - ta nieostrożność płynęła z braku doświadczenia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Heroine
Dorosły


Dołączył: 25 Cze 2010
Posty: 951
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 14:14, 26 Lis 2010 Temat postu:

Wiatr wiał delikatnie niosąc za sobą dziesiątki płatków, choć nie były one zbyt gęsto usiane na szarości pochmurnego nieba. Mało kto szybko znajduje zwierzynę wczesną zimą. Teraz las spał, nie mógł cieszyć nikogo swym dawnym pięknem. Nie mógł dawać tego, co dawał latem. A przecież tak bardzo brakowało tego ostatnimi czasy! Nawet mętne kałuże spały, nie ruszając się anie trochę. Wiatr nie mógł nimi władać. Nawet gałęzie trwały w bezruchu, nie będąc pod niczyją kontrolą. Szary wróbel wpatrywał się w waderę, która przybyła tu, by móc coś upolować. Zdawał się być jedyną żywą istotą w pobliżu, poza małą wilczycą. A las spał dalej...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sanimonrou
Młode


Dołączył: 20 Lis 2010
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 15:18, 26 Lis 2010 Temat postu:

Sanimonrou była zażenowana tak samo z senności lasu, jak i zimna, płatków śniegu oraz tego małego, szarego wróbla. San wydawało się, że wróbel drwi sobie z niej, małej i bezsilnej w powietrzu, gdzie to on ma władzę. Usiadła sobie więc na ziemi i patrzyła na ptaka. Może będzie chciał coś zrobić w obliczu jakiejś istoty.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Heroine
Dorosły


Dołączył: 25 Cze 2010
Posty: 951
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 12:32, 27 Lis 2010 Temat postu:

Wróbel stał tak na gałązce, przekrzywiając główkę i poćwierkując od czasu do czasu. W końcu jednak odleciał, najwyraźniej znudzony wpatrywaniem się w wilka, który jako pierwszy przybył na teren tego lasu. A może ptak chciał gdzieś zaprowadzić małą wilczycę? Może rozumiał on, że teraz poluje i chciał pomóc? Kto by to wiedział... Jaki ptak pomaga wilkowi w polowaniu? Żaden... Las trwał w zimowym letargu, nie dając żadnych konkretnych zapachów. Nadchodziła zima...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sanimonrou
Młode


Dołączył: 20 Lis 2010
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 12:43, 27 Lis 2010 Temat postu:

W czasie siedzenia i bezsensownego gapienia się w ptaka San obmyśliła plan: Jeśli teraz się jej nie uda z wróblem to pójdzie za nim i będzie go próbowała złapać. Tak więc, chcąc upolować ptaka pobiegła za nim. Nie dbała o hałas, chciała jak najszybciej biec za ptakiem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Heroine
Dorosły


Dołączył: 25 Cze 2010
Posty: 951
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 16:04, 27 Lis 2010 Temat postu:

Ptak lądował co jakiś czas na gałązkach, poćwierkując zabawnie. Czyżby jednak wołał wilczycę? A może się droczył? Kto wie, co chodzi po głowie maleńkiej istotce, która żyła dziko i była nigdy celem polowań szczenięcia, które niedoświadczone hałasowało w najlepsze, chcąc jedynie złapać ptaka, który i tak nie był w jego zasięgu. Może nie jest to tylko bezrozumne stworzenie, którego celem jest jedynie istnieć i nie wyróżniać się w świecie pełnym piękniejszych od niego. Ten chyba wychodził poza umowne linie, a przecież nie mógł mieć jakiegoś chytrego planu. Niczym nie wyróżniający się wróbel drwił sobie z polującego wilka! A może jest to zwykły ptak, który usiłował umknąć nieostrożnemu szczenięciu, które mogło być teraz obserwowane przez myśliwego, którego tak ucieszyłoby małe wilcze futro zwisające nad kominkiem? Kto to wie... Teraz pozostawało tylko śledzić ptaka, który nadal przelatywał na kolejne gałązki.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sanimonrou
Młode


Dołączył: 20 Lis 2010
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 16:28, 27 Lis 2010 Temat postu:

Te wszystkie myśli nie zdołały wepchnąć się do małej łepetynki wilczątka, które było zajęte teraz jedynie polowaniem. W końcu, bo długiej wędrówce za zdobyczą San zmęczyła się biegiem, a poza tym to było nudne. Usiadła więc by trochę odpocząć, a w tym czasie czyściła się ze śniegu, który ją pokrył. Pomyślała trochę nad zaistniałą sytuacją, rozejrzała się wokół i zaczęła bardzo intensywnie węszyć.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Heroine
Dorosły


Dołączył: 25 Cze 2010
Posty: 951
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 19:43, 27 Lis 2010 Temat postu:

Wiatr zadął znowu, targając grzywką szczenięcia, które polowało w tym lesie, w którym przecież nie było innego wilka. Nikogo innego nie było. Tylko zwierzyna... Zwierzyna, która przecież nie mogła zastawić żelaznych szczęk... To co one tu robiły? Zęby srebrnej paszczy wystawały w trawy, błyszcząc delikatnie i lśniąc w cienkiej warstwie śniegu. Ale tam leżał zając! Biały, jasny i martwy. Śnieg pochłaniał jego krew, która sączyła się z rany na brzuchu. Jedzenie! Zimne ciało wpatrywało się czerwonymi ślepiami w waderę, która przecież przyszła tu polować. Leżał tuż za srebrną, rozdziawioną paszczą, która niemal niewidoczna, ale widzialna dla szczenięcia, czekała na jej nieuwagę...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sanimonrou
Młode


Dołączył: 20 Lis 2010
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 20:58, 27 Lis 2010 Temat postu:

Gdy tylko Sanimonrou zobaczyła srebrny pysk najeżony rzędem zębisk, jej źrenice zwęziły się maksymalnie, sierść zjeżyła się w puchatą kulkę. Już miała się ruszyć, biec, uciekać... ale nie mogła. Strach, tajemnica, nieznajome - coś nieznanego sparaliżowało ją, spętało jej ciało, i umysł również. Tak więc nie mogła uciec, więc druga opcja: walczyć. Co? Bzdura, przecież San to szczeniak, a to coś za królikiem na pewno nim nie jest... A więc trzecia opcja - odstraszenie - również odpada. No to nasuwa się pytanie: Co robić? Co robić? Co robić? To wszystko przemknęło San przez myśl. Zostało jej tylko siedzieć, może czekać na śmierć. A mimo to... pomyślała, że fajnie byłoby umrzeć... zawsze zastanawiała się nad tym, co jest po śmierci (albowiem nie wiedziała, że istnieją duchy, zombie i kościotrupy). Jednak były to tylko lekkie przebłyski podświadomości, które sprawiły, że wilczyca troszeczkę się uspokoiła. Mimo uspokojenia nowa dawka myśli i przemyśleń nie pozwoliła jej się ruszyć z miejsca.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Heroine
Dorosły


Dołączył: 25 Cze 2010
Posty: 951
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 21:40, 27 Lis 2010 Temat postu:

Zając teraz był wyczuwalny. Nęcił on szczeniaka, który przecież tylko polował, chciał jedynie pożywić się, pozbyć głodu, który przecież nie mógł być ignorowany długo. Wprawdzie wadera polowała bez głodu, ale nie była niczemu winna, nie było powodu, by na nią polować. Czemu stała? To wiedziała tylko ona. Ale nikogo być tu nie powinno! Chyba nikogo tu nie było... Zero... Żadne podejrzane dźwięki nie dotarły do uszu San. Ale czy to cokolwiek znaczyło? Nie wiadomo... Zapach wciąż nęcił...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sanimonrou
Młode


Dołączył: 20 Lis 2010
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 23:27, 27 Lis 2010 Temat postu:

Sanimonrou poczuła, jak jej ślinianki zaczęły intensywniej pracować. Jednak, w jakimś stopniu była głodna, a woń krwi bardzo nęciła szczeniaka. Już Chciała postawić stanowczy krok naprzód, ku mięsu, ku krwi i temu, co tak dobrze zaspokaja rozpaczliwy głód. Jednak szczęki... a może były tylko iluzją? - przemknęło przez myśl wilczątka. Ach, jak ten królik pysznie pachnie! Jednak zęby, które z łatwością mogłyby uszkodzić San ciągle tam były. Ale głód nadal męczył ją, nie dawał spokoju. Wydawałoby się, że te uczucia, te decyzje rozerwą San na pół. Wracając do czynów, poderwana z ziemi łapa zawisła w powietrzu, gotowa do postawienia kroku., oczy, których źrenice nadal były jak pigułka, nerwowo spoglądały raz na czerwoną krew królika, raz na rząd lśniących zębisk. Po kilku sekundach walki z San, łapa powoli i ostrożnie spoczęła na podłożu, jakby to było kruchą taflą lodu gotową w każdej chwili się rozpaść pod zbyt mocnym naciskiem. W chwilę potem, następne łapy, jeszcze ostrożniej, poszły za przykładem pierwszej, lecz nadal poruszały się bardzo wolno.

Kurde, ale przypływa weny mam o.o


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Heroine
Dorosły


Dołączył: 25 Cze 2010
Posty: 951
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 18:44, 29 Lis 2010 Temat postu:

Wiatr zadął wściekle, znów szarpiąc grzywą wadery i niemal powalając ją na ziemię. Jego zimne tchnienie zdawało się ostrzegać małą przed wielkim niebezpieczeństwem, lub może powstrzymywać przed osiągnięciem celu. Nagle pod szczeniakiem chrupnęły liście, które przykryte były cienką warstwą białego puchu. Gałązki zaklekotały upiornie i mocno, niemal łamiąc się o siebie. Tak to przynajmniej wyglądało. Cichy szelest ostatnich liści na małych krzewach jagód rozległ się w pobliżu, również chcąc przeszkodzić szczeniakowi. Mrok walczył z ostatnimi promieniami Słońca, chcąc pochłonąć sobą wszystko.

A ja weny nie mam -.-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sanimonrou
Młode


Dołączył: 20 Lis 2010
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 18:27, 30 Lis 2010 Temat postu:

Sanimonrou zatrzymała się gwałtownie. Oglądała to, co się działo z tym miejscem, z tym lasem. Bardzo się bała. Nagle zapomniała o głodzie, o króliczej krwi, odwróciła się błyskawicznie i zaczęła uciekać. Uciekała przed siebie, wrogie szczęki goniły ją w myślach, straszyły i dodawały sił do biegu. Uciekała jak najszybciej, by oddalić się od zagrożenia.

Ty chcesz mnie zabić???


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Heroine
Dorosły


Dołączył: 25 Cze 2010
Posty: 951
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 9:47, 04 Gru 2010 Temat postu:

Skąd wiedziałaś?!

Wiatr świszczał w uszach małej wadery, gdy ta uciekała ile sił w łapach, hałasując przy tym potwornie. Las zdawał się teraz być wieczny, bo mimo biegu, nie kończył się on wcale. Czyżby miała zostać tu na wieki? Czy błądzić będzie latami, chcąc upolować coś w tym lesie, lecz mimo możliwego sukcesu nigdy z niego nie wyjdzie? Teraz trzeba biec. Trzeba uciekać przed srebrną paszczą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sanimonrou
Młode


Dołączył: 20 Lis 2010
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 12:10, 05 Gru 2010 Temat postu:

Grrr...


W tym jakże szalonym biegu Sanimonrou zaczęła się męczyć. Raz po raz nadeptywała na jakieś rzeczy, które boleśnie kuły ją w delikatne jeszcze poduszki łap. To nie było miłe uczucie, ale przecież musiała biec i uciekać przed tymi szczękami. Jednak była coraz bardziej zmęczona. W końcu musiała odpocząć. Musiała. Tak więc wpadła w zarośla, które akurat mijała i skryła się w nich, nie ruszając się.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Heroine
Dorosły


Dołączył: 25 Cze 2010
Posty: 951
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 12:35, 18 Gru 2010 Temat postu:

Wadera wpadła w miękki, gęsty puch, w którym zrobiła całkiem pokaźną dziurę. Wiatr zawiał mocniej, a śnieg ów przysypał małą wilczycę i utrudniał jej wygramolenie się z głębokiego już śniegu. Szczęk nie było widać, nie było słychać. Tylko wiatr huczał w uszach. Nic więcej. Trzeba było czekać, lub dalej uciekać. A może szczęki zgubiły San? Kto to wie... Jedynym sposobem na to, by się dowiedzieć jest wyjście z kryjówki. Ale łapy tak bolą... Oddech głęboki wchłania zimne powietrze, które kuje w płuca i dodaje energii. Lecz czy jej wystarczy?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Lasy / Polowania zakończone Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin