Misja Zapomnianej Historii

Krik

Na polanie pojawił się elf, z czarnym kołczanem na plecach. Wyjął rulon, który okazał się pergaminem i strzelając przyszpilił go do drzewa.

Jego treść oznajmiała:

Witajcie Leśni Bracia-Wilcy!!!
Przybywam do was jako posłaniec. Mamy zadanie dla was.
Jeśli odnajdziecie dla nas Zwój Ziemi, dostaniecie od nas historię kilku z bogów waszych watah. My nie jesteśmy w stanie odnaleźć tego zwoju, ale w będziecie. Jeśli chcecie poznać zapomniane historie waszych bogów, musicie odnaleźć dla nas Zwój Ziemi. Lecz tylko mądre wilki mogą przystąpić do tego zadania. Ci z was, którzy rozwiążą zagadkę niżej zapisaną będą w prawdopodobnym stanie odnaleźć cel.
A zagadka brzmi:

W lesie jest siedem par lisów.*
Co roku trzy z nich się rozmnażają, z czego matka rodzi trzy szczeniaki.
Ile lisów będzie w lasach po siedmiu latach?

Uczestnicy:
1.Athoria
2.Nagareboshi
3.Hakuro
4.Szasta
5.Rian
6.Shaman

*Zagadka ułożona prze zemnie i moją siostrę cioteczną. Wszystkie słowa są w niej zapisane poprawnie.
**Odpowiedzi na PW.

Szina

-Odpowiedź brzmi "Nie można powiedzieć ile jest lisów w lasach, bo zagadka mówi tylko o jednym".-Rozległ się głos, gdy zeskoczył z drzewa. Wiatr odwiał jego brązową grzywkę.-A w tj zagadce liczba lisów to magiczna 77. Liczba nieszczęścia.-Powiedział tajemniczo patrząc w gwiazdy.-Gratuluję wszystkim, którym udało się wykonać zadanie.-Powiedział uśmiechając się jak człowiek zadowolony, że wykonał swe zadanie. Spojrzał po pustce. Wszystkie odpowiedzi dostał, lecz piśmiennie, nie słownie.-Niechaj Ci, co zdołali przejść, zbiorą tu się!-Zakrzyknął tak, by usłyszeli go wszyscy... .

Nie można dodawać postu pod postem, a nikt nie napisał.
Krik

Athoria

Z cienia wyłoniła się jej ciemna postać. Wilczyca o wielkich złotych ślepiach wkroczyła wolno na polanę. Jej kroków nie było słychać, poruszała się bowiem bezszelestnie. Rozejrzała się po okolicy, wyglądając spod swojej czarnej jak noc peleryny. Jej spojrzenie jak zwykle było pełne spokoju i opanowania...

Boozer

Pojawił się nagle za drzewami. Otoczeny lekko zielonkawą poświatą podleciał do innych wilków. Aż wrzało w nim od emocji :D

Szasta

Nagle w oddali pojawił się cień wilka, po chwili odbił się od gałęzi na, której stał i wykonując długi skok wylądował obok wilków. Skinął łbem z wyrazem szacunku do wszystkich i obserwował czekając na rozwój sytuacji.

Hakuro

Wszedł tu powolnym krokiem i podszedł do zgromadzonych - Witam - uciął krótko i usiadł. Skinął wszystkim łbem i wbił zimny wzrok w glebę.

Rian

Przyleciała... Wylądowała kilka kroków od zebranych wilków, z opuszczoną głową podeszła do nich.-Witam-powiedziała podnosząc głowę i czekając na reakcję.

Krik

Dobrze, dobrze.-Powiedział elf i spojrzał na pięć zebranych wilków. Wciąż nie przybył jeden z wilków.-Mam dla was wskazówkę.-Powiedział patrząc na nich.-Ale wy zdecydujcie, komu mam ją dać.-Powiedział po wszystkich i wyjął stary zwój w rulonie.-Wybierzecie Wojownika, Łowcę, Ducha czy Latającego Wilka na przywódcę?--Spytał najpierw patrząc na Hakuro i Szastę, potem na Athorię, Shamana i Rian.

Athoria

Jej mądre oczy spojrzały na elfa. Wilczyca uważnie wsłuchiwała się w jego słowa. Teraz, jej wzrok spoczął na tajemniczym rulonie, po czym przeniósł się w stronę reszty zebranych wilków. Zilustrowała nim każdego z osobna. Wojowników znała tylko z widzenia, a Riana i Shamana w ogóle nie znała. Uśmiechnęła się kątem pyska, patrząc pytająco na resztę. Powinien zostać wybrany wilk silny, odpowiedzialny a zarazem mądry i doświadczony. Swym tajemniczym spojrzeniem chciała chyba wyłapać tok myślenia innych, obecnych tu wilków. Narazie jakby próbowała ocenić ich możliwości. -Ja mogę być odpowiedzialna za resztę grupy. -Powiedziała powoli, pewnym głosem. -Oczywiście, jeśli reszta mnie zaakceptuje. -Dodała. Była pewna, że jej możliwości są na to stanowisko odpowiednie. Jej bystre oczy nadal przyglądały się z tym ,,pytaniem" w stronę innych. Z ich budowy ciała, oraz zachowania, stwierdziła, że jest to z pewnością silna grupa o dużych możliwościach.

Szasta

Spojrzał swymi mądrymi ślepiami na Athorię i uśmiechnął się kątem pyska. Nic jednak nie powiedział, spojrzał po reszcie wilków i podszedł do Athorii, obszedł ją dookoła i stanął przy jej boku. - Kto jest za Athorią jako przywódcą? - spytał jak zawsze swym zrównoważonym, spokojnym głosem. Nie liczył na to, że ktoś go wybierze...

Rian

Spojrzała na wilczyce.-przez chwilę się zastanawiała... Ja też głosuję na Athorię-powiedziała, cały czas patrząc w jej stronę błękitnymi oczyma. Po krótkiej chwili podeszła do Athori i Szasty, czekając na reakcję innych zgromadzonych wilków.

Boozer

- Hah ha... - zaśmiał się dziwnie - Mi to tam wisi, kto będzie nami przewodził! Ale głosuję na każdego! ;D

Hakuro

Patrzył z pod łba na wilki, zastanawiał się mlaszcząc przy tym jęzorem i oblizując kły. Wyglądał na mało zadowolonego a nawet miał wręcz agresywną minę - Znam z tego grona tylko jednego wilka. - kłapnął kłami. Wyglądał jakby miał za chwilę zaatakować kogoś - ...i prawie zawsze się z nim zgadzam. Athoria jestem z tobą...od teraz jesteś naszym przywódcą w tej misji, ale proszę cię o jedno. Przy każdym podejmowaniu jakichkolwiek decyzji...licz się ze swoimi kompanami - miał na myśli wszystkie wilki uczestniczące w misji. Uśmiechnął się teraz i podszedł do nich. - Hakuro...brązowy łowca niedźwiedzi - przedstawił się przed nie znanymi mu wilkami i pokłonił się im z szacunkiem.

Athoria

Spojrzała na wszystkie zebrane wilki. Nie oczekiwała, od nich takiego uznania. -Jestem Athoria. -Przedstawiła się im. Chyba wszyscy znali, już jej imię, ale wolała by usłyszeli je jeszcze od niej. -Skłoniła się lekko wszystkim, w geście podziękowania oraz szacunku. Uniosła łeb. -Hakuro. -Powiedziała donośnie swym melodyjnym, pełnym spokoju głosem. -Oczywiście jest to nasza wspólna misja. Misja wszystkich zgromadzonych tu wilków. Wszyscy w niej uczestniczymy, tym samym każda decyzja musi być podjęta wspólnie. Ja w razie czego przysięgam oddać za Was życie... -Jej oczy jeszcze raz spojrzały po zebranych, po czym wzrok przeniósł się na elfa. Teraz jej wszystkie zmysły najwyraźniej się wyostrzyły. -Ja będę odpowiedzialną za obecną tu grupę wilków. -Powiedziała do niego opanowanym głosem, po czym spojrzała na stworzenie z pewnym szacunkiem.

Nagareboshi

dzień dobry - powiedział wilk wyłaniając się za drzew skiną głową i stwierdził: jestem Nagareboshi,troszkę dziwne imię prawda- uśmiechną się z szacunkiem- dzień dobry Atchoria - skiną lekko głową w wyrazie szacunku- witam elfie- również skiną głową w stronę elfa- mnie jeszcze nikt nie zapytał o zdanie- uśmiechną się lekko wyglądał jak nawiedzony myślą że jeszcze nikt go nie zauważył- ale zdam się na inteligencją innych jestem za Athorią

Krik

Elf spojrzał po wszystkich. Athoria Pomyślał. To dobry wybór. Jest chyba najstarsza z nich i najbardziej rozważna. Rozmyślał dalej, nie odzywając się. Jednak wygląda na to, że nie znają się. Za łatwo podejmują wybory, decydują nie znając się nawzajem. Spojrzał w niebo.-Dobrze więc...-Powiedział patrząc na nich-...niechaj Athoria będzie wam dowodziła.-Poszedł do nie, nie odzywając się. Zza pleców wyjął rulon.-Oto wasza pierwsza wskazówka...-Powiedział patrząc po wszystkich.-...Otwórzcie ją, złamcie pieczęć, ale pamiętajcie.-Ostrzegł ich.-...Jeśli to zrobicie nie będzie już wyboru.

Athoria

Spojrzała swymi bystrymi, teraz opanowanymi, spokojnymi oczami na Nagareboshi. Skinęła mu łbem, po czym uważnym wzrokiem przyjrzała się temu wilkowi. Nie znała go, więc tym badawczym spojrzeniem, próbowała najwyraźniej ocenić jego możliwości. Po chwili jednak znów odwróciła wzrok w kierunku elfa, któremu to skinęła głową w geście zrozumienia. -Czy jesteście pewni, że chcecie brać udział w tej misji? -Spytała grupy, bacznie jej się przyglądając. Czuła, jaka będzie odpowiedź... Uśmiechnęła się niezauważalnie kącikiem pyska. Teraz nawet małe wahanie na ich pyskach, bardzo dużo mogło jej o nich powiedzieć. Pytając, obserwowała ich zachowanie i reakcję... -Jesteście gotowi, na rozpoczęcie tej misji? -Dodała, a jej głos zdawał się być teraz bardziej poważny, lecz był tak samo dźwięczny i melodyjny, jak wcześniej... Stojąc patrzyła, na nich z szacunkiem czekając na potwierdzenie, każdego z obecnych.

Nagareboshi

Tak ja jestem, i z chęciom spróbuje pomóc w złamaniu tej zagadki-uśmiechną się - też lubię się uśmiechać - spojrzał na Athorię teraz spojrzał na elfa i innych badając ich wzrokiem tu znał tylko Szastę na którym polegać się nieda - mam nadzieję że będę mógł pomóc. Zwrócił się w kierunku elfa mówiąc- Kultura nakazuje się przedstawić, jeśli nie ujawnisz swego imienia będzie to oznaczało że twoja kultura jest równa 0

Krik

-Kultura zależy nie tylko od miejsca zamieszkania, ale i od rasy.-Powiedział Leśny Człowiek opanowanym głosem.-A w mojej kulturze nie wyjawia się swego imienia obcym. Poznają je jedynie Przyjaciele.-Podkreślił słowo "jedynie". Po długiej przerwie, odpowiedniej na zastanowienie, dodał.-Jeśli jednak pragniecie nazywać mnie jakimś imieniem, niech będzie to Jastrząb.

Nagareboshi

dobra dobra koniec paplania idziemy czy nie - był wkurzony a jego sierść i oczy zmieniły kolor na lekko czerwony - jastrząbku tak paplałeś że nic nie zrozumiałem

sorki że tak długo nie odpisywałem