Przytulny zakątek Laurel

Laurel

-całkiem nieźle tylko w prawej łapie wdało mi się drobne zakażenie. poza tym ok.-powiedziałam z uśmiechem

Sunset

Może pójdziemy do lecznicy? - spytałam.

Laurel

-oj Sun, już się goi. powiedziałam i pokazałam jej łapę na potwierdzenie swoich słów-to był tylko kolec-powiedziałam uspokajająco.

Kara

hej Laurel

Laurel

-o witaj Karo!-powiedziałam odwracając się do wilczycy

Gość

-czemu wszyscy się martwią o tą wyprawę? dzięki temu okazało się, że jestem magiczna-rzekłam mrugając okiem

Balanaced

przyszyłem rozglądając się w okół w końcu byłem na terenach innej watahy

Laurel

podniosłam lekko łeb obserwując wilka.-kim jesteś?-warknęłam

Sunset

Spokojnie - starałam sie uspokoić przyjaciółke.

Laurel

spojrzałam na Sunset spode łba-jak na razie jestem spokojna-odparłam, ale nie wiem kim on jest

Sunset

Też go nie znam - powiedziałam.

Laurel

-dlatego jestem rozdrażniona. teraz rozumiesz?-zapytałam mrużąc oczy i parząc nieufnie na "intruza"

Sunset

Tak... - odpowiedziałam cicho.

Laurel

-no to dobrze-rzuciłam obojętnie kładąc się na powrót na ziemi i przymykając oczy

Sunset

Nie ufasz obcym... - szepnęłam jej do ucha.

Laurel

-nie-powiedziałam nie podnosząc się i nie otwierając oczu-z natury nie ufam nikomu

Sunset

Ahh - westchnęłam cicho i usiadłam.

Laurel

-co?-zapytałam zdmuchując grzywkę z oczu

Sunset

Nic - odparłam .

Laurel

-mhm. myślałam, że coś jest nie tak-rzekłam wracając do poprzedniej pozycji-potwornie się czuję. jakbym miała zaraz zdechnąć.-powiedziałam i podrapałam się za uchem