Rosier
Młode
Dołączył: 25 Paź 2012
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 19:52, 26 Paź 2012 Temat postu: KP Rosier |
|
Imię:
Wiek:
Proponowana ranga:
Ranga:
Historia:
Historia małej Rosier nie należy do żadnej z wyjątkowych. Zrodziła się z miłości dwójki wilków należących do stada mieszczącego się w miejscu, gdzie dobrotliwe oko Boga nie sięgało, w miejscu, które skryte było pod powłoką śniegu, w miejscu zasłoniętym przez długi, gęsty i wiecznie zielony las. Wataha Obojętności, uroczo, czyż nie? Dlaczego tak się zwała, podobno z powodu specyficzności terenów jakie dla siebie wybierała, że wilki nie zwracały uwagi na dostęp do wody słodkiej, zwierzyny, na którą można by polować, żyli by żyć. Jednakże i tak wszyscy trzymali się jednej wersji – do tej watahy należeć mogło każde wilcze stworzenie. Nie ważne było jakim charakterem czy wyglądem obdarzyła go natura, czy był pokrzywdzony przez los czy życie było dla niego istną sielanką. Czy z dziwnych przyczyn był na swój sposób uważany za zmutowaną istotę czy był najnormalniejszym wilkiem, który teoretycznie nie miał w sobie niczego ciekawego, wartego uwagi. Ale wracając do Rosi.. Jej matkę porównywano do greckiej Afrodyty, głównie z powodu jej fizyczności. Była wyjątkowo urodziwą wilczycą, nad wyraz zgrabną, o burzy blond włosów. Dlatego może też nikogo nie dziwiło, że została wybranką jednego z basiorów, mającego miejsce w wyższej hierarchii. Co było powodem? Wspomniany samiec ponoć posiadał w swym sercu demona, tak jak jego ojciec, dziad i pradziad. Jak to się stało, że mała znalazła się tutaj? To proste. Otóż historia tatusia Rosier okazała się być nieprawdziwą, od pokoleń była ona zmyśloną, aby wilki nie musiały bać się o utratę stada bądź stanowiska, rodzina snobów i egoistów? Można by tak powiedzieć. Czyn był niby niczym wielkim, jednakże Alfa był wyjątkowo uczulony na kłamstwo, tym bardziej jeśli było ono tak bardzo czasowym. Całą trójkę wygnano, po prostu. Rodzice wędrowali z wilczątkiem jak najdalej się udało, dopóki na swojej drodze nie spotkali dwunożnych stworzeń. Matka szczenięcia ukryła je gdzieś pomiędzy roślinnością, mówiąc, że zaraz wrócą, że ma się nie ruszać.. Pobiegła. Młoda posłusznie czekała, jednakże też nie długo. Chcąc dowiedzieć się gdzie są rodzice powędrowała przed siebie i tak trafiła tutaj.. Będąc głodną, wyczerpaną, zziębniętą z powodu własnej niewiedzy na temat przetrwania. I mimo wszystko ma nadzieję, że to właśnie tutaj udali się jej rodzice i gdzieś na nią czekają.. Nadzieja matką głupich, czyż nie?
Charakter:
Rosi jest wyjątkowo radosną wilczycą, choć może jest to powód jej młodego wieku i braku znajomości świata. Każdemu szczeniakowi bez większych przejść zdaje się on być krainą mlekiem i miodem płynącą. Ogólnie wydaje jej się, że to co ktoś określi mianem złego, jest nieprawdziwe, jednakże.. Znając los, w którymś momencie swojej egzystencji dowie się, że nie wszystko jest tak kolorowe jak mogła sobie to wyobrażać. Dodam, że Rosier jest bezinteresowna, pomocna i przyjaźnie nastawiona do innych. Na pewno ceni sobie towarzystwo, uwielbia wręcz je mieć i nie ma swojego rodzajów oporów, żeby do kogoś podejść i zagadać. Co to oznacza? A no jest wyjątkowo otwarta na nowe znajomości. Niestety jest też bardzo impulsywną i uczuciową waderką? Można określić ją mianem naiwnej, jednakże to zależy od sytuacji. Przywiązuje się emocjonalnie, tak samo jak w emocjonalny sposób podchodzi do wszystkiego. Stara się darzyć innych empatią, choć może nawet nie wie, że to się nazywa właśnie w ten sposób. Młoda jest niestety bardzo niecierpliwa i łatwo się obraża, o rzeczy które w jakiś sposób jej nie przypasują. No, informację na chwilę obecną, zobaczymy co przyniesie przyszłość, prawda?
Ekwipunek:
Poza 50 kostkami, nic więcej..
Coś więcej:
Atrybut:
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Rosier dnia Sob 13:57, 27 Paź 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|