Rodzina, życie i historia Shazzy

Berenika

Shazza też była szczeniakiem i miała rodzinę. Rodzice ją kochali i ona ich. Shazz jest wielką farciarą, lecz zaczynając od urodzenia rodzeństwo jej niecierpiało, bo miała zawsze szczęście, lecz żadziej pecha. Kochała ona rodzinę ponad wszystko. Jej mama opowiadała zawsze cudowne historie i legendy oraz bajki. Niestety Shazzuś też rosła. Gdy była dojrzewającym wilczkiem, to tak bardzo chciała zostać. Miała szczęście po mamie i bojowy charakter po tacie. Rodzeństwo ję jednak nienawidziło tylko z powodu jej szczęścia. Lubili ją tylko niektórzy z rodzeństwa, chyba tylko jeden brat i jedna siostra, a jednak Shazz kochała wszystkich. Gdy już dorosłą, to musiała odejść z jaskini i poszukiwać watahy. Gdy przechodziła przez las, to spotykały ją same niebezpieczeństwa i wiele walk o śmierć i życie. Najgroźniejsza była walka niedźwiedziem. Shazza po jakimś czasie musiała przed nim uciekać i była ciężko ranna, lecz nikomu nie chciała o tym mówić. Uratowało ją wielkie szczęście. Znalazła małą szczelinę, w którą ona mogła się zmieścić, a niedźwiedź nawet dał sobie wtedy spokój, bo się ani trochę nie mieścił. Gdy już Shazz go nie widziała, to poszła dalej. Wiele zwierząt brało ją za swą zdobycz i wtedy właśnie było najciężej. Shazza jednak walczyła z nimi dzielnie i zaciekle. Gdy była głodna to wtedy polowała na króliki i była właśnie żadko głodna, lecz mimo wszystko doskwierała jej samotność. Postanowiła wstąpić do watahy Nocy i tyle. Nie miała przecież co robić. Nie chciała czekać, aż coś ją przecie zabije. I na tym jeszcze się nie skończyła, lecz narazie nie napisszę dalej, później dokończę. Tylko dopiszę, że Shazza była wiernym i odważym wilkiem, a raczej wilczycą.

Dam foty później, bo narazie nie mam zbyt czasu. To jest właśnie moja cała historia. Nie pisałam jej w KP, bo była zbyt długa, lecz taką niedawno pisałam na kartce. To historia z prawie całego życia Shazzy, lecz nie pisałam kilku rzeczy, bo nie powinniście ich wiedzieć.

Phobs

Stille

Phobs'iu, akapit wiem, że jest ważny. Ale mi się jej historia podoba. Może tam kilka błędów i interpunkcja, ale....

Ja jestem na TAK. :D