Legowisko Kornelly

Satushi

Satushi pędem oderwał się od podłogi, niemal się przewracając.
Ślina zaczęła z niego kapać, no. Ale w przenośni.
-Dawajdawajdawaj.- mówił, oblizując pysk.
Teraz jego brzuch domagał się tylko jednego- jedzenia.

Kornelly

- Kurczę, Sat, uspokój się, albo nie dostaniesz! Dobra, już? - powiedziała Kornelly.
Wadera zaczęła wszystkich wołać:
Chodźcie!!! Jedzenie! Królik z przyprawami!

Satushi

-Ale ja upolowałem, dawajdawajdawaj.- prosił, krzyżując palce u łap.
Oblizał powoli pysk i popatrzył Kornelly w oczy.
Wbił pazury w podłoże. Chyba., no bo, to jest ziemia, czy có?

Kornelly

Tak ziemia.
- Ok. - Kornelly zaczęła dzielić porcje. - Dla Cyrila, dla Sata i dla mnie...
Oto wasz królik. Mam nadzieję, że będzie smakować. - i zaczęła jeść.

Satushi

Wilk ugryzł kawałeczek potrawy iiii...
-AAA!!! Rządzisz!- krzyknął i z impetem rzucił się na Kornelly, prawdopodobnie przewracając ją. Zamachał ogonem.

Kornelly

-..::AMENO::..Umieram! - Kornelly zaczęła się drzeć, aby po chwili z wymuszonymi łzami rzucić się na Satushiego.
- Co ty sobie, kurczę, myślisz! Ja tu umierałam!... - Wilczyca tym razem naprawdę zaczęła się krzusić, lecz ze śmiechu. c:

Satushi

Sat zarechotał.
-Yyy... nie myślało mi się.
Spojrzał na jedzenie.
Spuścił głowę.
-Dobrzeee, zjem już.- usiadł grzecznie do stołu, śmiejąc się pod nosem. Pochłaniał mięso.

Kornelly

***
Kornelly najadła się do syta.

***
- Sat, taki ładny wieczór, może się... ekhm... - wstydziła się dokończyć - Pójdziemy na spacer? Podobne chłodne powietrze... hmmm... Wspomaga trawienie!

Satushi

Satushi również już się najadł.
Ponownie zarechotał.
-Jaaasne, nie ma problema. Gdzie pójdziemy?- spytał. Domyślał się, że Kornelly go polubiła. Bardzo polubiła c:

Cyrille

Cyril nieśmiało sięgnął po zająca.

Potem było już zjedzone.

-Dziękuję. Wiecie, chyba pójdę się zdrzemnąć.- powiedział i położyć się na końcu jaskini, by odejść w błogi sen...

Kornelly

- A gdzie chcesz? - Korniś zapytała się Satushiego. - Wiesz co, Sat? Tak mi się wydaje, że wokoło jest las, więc nie mamy zbytniego wyboru. - musiała dokończyć swoją ironiczną wypowiedź.

Satushi

-Zawsze możemy przejść się nieco dalej, za las. Jest tutaj przecież tyle pięknych miejsc!- powiedział-Tak pięknych... Jak Ty, oczywiście.- powiedział, a jego mina przypominała trochę tą :3

Kornelly

- Ok. No to spooxxx - powiedziała spooxxx tak jak Kornelia z Pasłęka. Tak Wika, chodzi o mnie. - O, O, chodźmy nad wodospad! Tam jest tak cuudownie! Proszę Sat, zgódź się.... Zobaczymy księżycową tęczę... - maślane oczka.