Forum O wilkach Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Szklany Ołtarz

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum O wilkach Strona Główna -> Wataha Wody / Szafirowa Cytadela / Centrum
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg


Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: carlyfornia :3
Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 12:42, 17 Sty 2012 Temat postu: Szklany Ołtarz

Tam, gdzie nie dociera zimno, gdzie nie dociera mrok, a jasność i miłość panują, w komnacie ukrytej w samym sercu Szafirowej Cytadeli tak, że tylko wilki Wody znajdą do niej tunel ukryty pod ziemią, zdobiony świecącymi diamentami, dla ułatwienia odnalezienia drogi. Gdy się przejdzie przez tajemne przejście, ukazuje się średniej wielkości komnata, cała zrobiona ze szkła. Na podłodze jedynie jest kolorowa mozaika, mandala buddyjska w kształcie kwiatu lotosu, zwiastującego spokój i odnalezienie wolności. Nadzwyczajne jest to miejsce, bowiem przez szklane szyby i pod podłogą woda płynie o magicznych właściwościach. Jedynie w centrum ołtarza, przedstawiającego wielkie, szklane posągi Tytii, Klio i Vearn, bogów Wody, woda ta jest wciąż uzupełniana w niewielkim źródełku. Panuje tu wieczne ciepło, a woda daje kojący szum. Wilki z problemem, lub okaleczone, przychodzą wówczas tutaj i modlą się do bogów Watahy Wody - a i dopiero po modlitwie mogą użyć świętej wody.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lee
Łowca


Dołączył: 26 Lip 2007
Posty: 1423
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Śro 20:28, 14 Maj 2014 Temat postu:

Ależ on stary się zrobił. Jedno jest pewne, Lee jest wzorowym patriotą jeżeli chodzi o jego watahę, była ona powodem do jego powrotu po kolejnym zawieszeniu w jego egzystencji jeżeli chodzi o to miejsce. Nie mniej jednak powolnym, starczym krokiem ruszył w kierunku wielkich posągów, wręcz przedstawicieli wody. Przyjemna cisza i spokojny szum wody, który pokochał z chwilami narodzin spowodowała, że samiec zamknął swe oczy leniwie i siedział tak z błogim uśmiechem przed szklanymi kolosami.
Jego ogony falowały w rytmie płynącej wody, a po krótkim czasie i jego głowa dołączyła do powolnego bujania się na prawo i lewo. Jeszcze nic nie sprawiło mu takiej przyjemności jak to oddanie się wodzie. No dobra, może były pojedyncze sytuacje, które wręcz... zadowoliły samca w sposób ekscytujący. Na samą myśl o nich uśmiechnął się głupio i zaśmiał wspominając te wszystkiego jego partnerki.
Rozchylił powoli oczy i patrzył teraz na bogów błogim wzrokiem.
- Ach, bogowie, tacy wielcy, wspaniali i zapomniani. Kiedyś, oj, dawno temu, przychodziły tu stadka młodych wilczków, które z ekscytacją poznawały waszą potęgę, modliły się i was podziwiały. Czas pędzi, nieprawdaż? Dla was, te wszystkie stulecia, zapewne są jedynie ułamkiem sekundy, który nie wpływa na nic. - Uśmiechnął się do nich i pokiwał głową jakby zgadzał się z ich słowami, których nie słyszał.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg


Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: carlyfornia :3
Płeć: Samica

PostWysłany: Śro 21:03, 14 Maj 2014 Temat postu:

Majowy deszcz siąpił, wiosenny wiatr dął, a między nimi wszystkimi Carls. Gdzieś kluczyła między kroplami, jak to szpieg ma we krwi wpisane od poczęcia, zostawiając po sobie na rozmokłym gruncie plaskające ślady. Deszcz zdecydowanie utrudniał skradanie się, w dodatku zabierał szczęściodajne słońce.. Beta zacisnęła wargi w niesmaku. To zdecydowanie pogoda nie dla niej. Gdyby była kimś innym - byc może. Ale w tym życiu? Nie, właśnie nie w tym życiu. Nie teraz, nie tu. A jednak musiała to przeżyc. Z mocno stulonymi uszami, szybkim, nieznającym oporu krokiem, a jednak mającym w sobie o wiele za dużo ociężałości, ze względu na ziąb i mokre futro, szła, szła przed siebie. Rzęsiste krople, grube, ciężko spadające i rozpryskujące się na ziemi utrudniały widocznośc, więc dopiero kilka metrów przed wejściem do Szafirowej Cytadeli zdążyła ją zauważyc. Wręcz rozniosła się echem nagła, zaskoczona myśl, zrodzona w jej ciemnofutrej główce - "o, cytadela!". Że też zapomniała o tym miejscu. Stała tak kilka chwil, niemal oczarowana nagłą niespodzianką od bogów, dopóki potężny bicz wodny, utworzony przez przeciążone wilgocią liście drzew, nie zdzielił jej radośnie w tyłek. Głuche skomlnięcie wyrwało jej się tak samo, jak podskoczenie do przodu i artystyczne wyrycie łbem prosto w błoto. Powykręcane łapy przeszyła krótka iskra bólu. Dla wzniecenia emocji, zaczęło padac jeszcze mocniej, mimo że ona nosem i tak nurkowała w ogromnych kałużach. Katar murowany.. Żeby tylko! Niewiele myśląc, podniosła się na drżących łapach i szybszym tempem zmierzyła w kierunku cytadeli.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Carly dnia Śro 21:07, 14 Maj 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lee
Łowca


Dołączył: 26 Lip 2007
Posty: 1423
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Śro 21:36, 14 Maj 2014 Temat postu:

Nagle, niespodziewanie i zatrważająco ciszę i kontemplację samca z bogami przerwały jakieś dźwięki z zewnątrz. A może to ulewa? Tak, raczej to ulewa, odwrócił łeb z powrotem ku szklanym postaciom, gdyż usłyszawszy dziwne dźwięki odwrócił się nagle do tyłu, a userce się posta zbytnio nie chce zmieniać.
Otworzył teraz nieco szerzej oczy i z prawdziwym zachwytem podziwiał posągi. Podniósł aż swój kuper i ruszył niezwykle powoli ku podróży wokół nich. Podziwiał każdy szczegół, w jaki zostały wykonane, a do tego te wodne refleksje, które tak cudnie odbijały się od ich szklanych powłok! I wnet zaczęło samca niezwykle mocno frasować pochodzenie ich, kto je stworzył i kiedy. W końcu kiedy wykonał pełne okrążenie zamyślony tak położył łapę na nodze któregoś z bogów i już miał przemówić, gdy nagle zmienił zdanie i cofnąwszy ją zasiadł przed nimi tak jak wcześniej.
- Nie nudzi wam się tu? - Być może samotność sprawiła, że poczuł taką potrzebę rozmawiania ze szkłem.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lee dnia Śro 21:38, 14 Maj 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg


Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: carlyfornia :3
Płeć: Samica

PostWysłany: Śro 22:38, 14 Maj 2014 Temat postu:

Tymczasem skrzydlata kontynuowała swoją wycieczkę pod znakiem uchylenia wrót cytadeli i skrycia się w środku. Skrzętnie zamknęła za sobą masywne drzwi, po czym otrzepała się energicznie, rozpryskując wodę na szklane posadzki i ściany.. Oby bogowie się nie pogniewali. Sami zesłali to wściekłe apogeum majowe! Zamrugała szybko i rozejrzała się wokół siebie. Ogromny budynek, ot. Długi korytarz, komnata. Wielkie okna. I było tu ciepło, mimo konstrukcji i wykonania. Zastrzygła uszyma i niemal podskoczyła, gdy w głuchej ciszy usłyszała mocno przytłumiony szmer, który miał być głosem Lee. Nie miała pojęcia o ukrytych przejściach, w końcu nigdy tu nie była. Wiedziała tylko tyle, że nie jest sama. Ostrożnie stawiając łapy na krystalicznie czystych płytkach, wyprostowała się i uniosła łeb, usiłując złapać jakąś woń, jakąkolwiek, która posłużyłaby za wskazówkę. Ciepło, jakie tu panowało, szybko pozwoliło wodzie w jej futrze i na opuszkach łap wyparować. Była ledwo wilgotna, gdy niemal swobodnie poruszała się po wnętrzu. Wnikliwa obserwacja terenu zakończona, teraz szukamy posiadacza głosu! Coś w jej serduszku poprowadziło jej łapy i.. znikąd wziął się korytarz.
Świetlisty korytarz. Dosłownie, znikąd! A może przegapiła moment wchodzenia tam? Niemało skołowana, acz dozgonnie ukontentowana, ruszyła przed siebie. Obcy zapach był coraz bliżej, szła w dobrą stronę. Cichutkie plaskanie jeszcze wilgotnych łap, niepoparty stukotem pazurów, ze względu na ich właściwości szpiegowskie, obwieścił jej przybycie. Stanęła w progu wejścia, częściowo dlatego, że zaparło jej dech w piersi. Pomieszczenie, jakie odnalazła było przepiękne. Wręcz pominęła obecność Łowcy, wolnym, zahipnotyzowanym krokiem poruszając się w przód, chłonąc wszystko każdą komórką.
Ajj, czujność!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lee
Łowca


Dołączył: 26 Lip 2007
Posty: 1423
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 21:29, 15 Maj 2014 Temat postu:

Samiec wyczuł, że ktoś nadchodzi, niestety, po krokach sądząc nie był to wilk z zamiarem zabicia go. Raczej jakaś biedna, zabłąkana duszyczka poszukująca dachu nad głową w tą okropną ulewę. Plaskający krok zdało się słyszeć coraz bliżej. Lee powstał powoli z jedynie paroma dźwiękami płaczących kości ze starości. No normalnie nie czuję, że rymuję. Tak czy siak, sylwetka samca pięknie, wręcz groteskowo odcinała się od światła z wnętrza groty, które pięknie obejmowało jego sylwetkę tworząc świetlistą poświatę na końcówkach jego sierści tworząc kontur jego postaci.
Kiedy wadera była już w pomieszczeniu basior uniósł nieco głowę, nie odwracając się tylko węsząc w powietrzu. Po chwili dłuższego skupienia rozpoznał zapach samicy pośród zlepionej, mokrej sierści. Przywrócił głowę na swoje miejsce, po czym odchylił ją nieznacznie w lewo nie odwracając się. Carly z pewnością dostrzegła ten błogi, przyjazny uśmiech Lee'go, który był wręcz jego charakterystyczną cechą. Ot, poczciwy, postarzały samiec.
- Carly. - Powiedział głosem pełnym spokoju, a do tego takim ciepłym i przyjaznym. - Witaj. - Dodał po chwili.
Pięć ogonów falowało w rytmie szumiącej wody pod posadzką, kojąco i błogo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg


Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: carlyfornia :3
Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 17:20, 16 Maj 2014 Temat postu:

Ta architektura, to miejsce, ten klimat, aura, atmosfera.. Wszystkie doznania wzrokowo-dotykowo-słuchowe wpływały w szczupłe, wysportowane, wydoroślałe ciało samicy, mieszając się wewnątrz ze sobą, obijając się o żebra, niemal wywijając dzikie pogo przy najlepszej muzyce, skutecznie blokując to zapomniane, samotne i stojące pod ścianą skupienie, czujność, rozum, jakieś trzeźwe myśli. Nawet ostry zapach samca, który przecież znajdował się tak blisko, nie był w stanie jej wyrwać z transu. Dopiero spokojny, lecz huczny w tej pustej, cichej szklanej kapliczce, tak brutalnie ją wyrwał, wyciągając za wszarza jak zbłądzone w labiryncie dziecko. Przerażenie i zaskoczenie było tak wielkie, że krew uderzyła jej prosto w głowę, a ona sama oderwała się od ziemi i mocno uderzyła skrzydłami o powietrze, trzepiąc nimi w niekontrolowanej panice, rozniecając przy tym pióra wokół siebie. Kto by pomyślał, że dopiero niemal przy suficie poczuje się bezpiecznie? Uspokoiła z trudem oddech. Któż śmie się za nią tak zakradać?! Poczuła bolesne ukłucie, gdzieś w miejscu zawiedzionego samoopanowania i powrót serca do normalnej pracy. Przyjrzała się oprawcy z daleka, po czym gładko, acz wolno wylądowała na ziemi, parę metrów od niego. Ściągnęła brwi, stuliła uszy, wyprostowała się jak struna, wyciągnęła szyję jak żyrafa i niepewnie poruszyła nozdrzami, łapiąc jego zapach. Moment. Znał jej imię. Ona tę woń też kojarzyła..

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lee
Łowca


Dołączył: 26 Lip 2007
Posty: 1423
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 18:26, 16 Maj 2014 Temat postu:

Westchnął głęboko widząc i słysząc reakcję samicy, z którą niegdyś spędzał nie jedną chwilę, czy to radosną czy smutną. Odwrócił się więc okazując się w pełnej okazałości, a myślał, że jest jedynym pięcio ogoniastym wilkiem w krainie. Wyglądał przecież tak samo, nie trudno go rozpoznać, chyba. Nie mniej jednak na jego pysku jawił się wciąż ten jego wieczny, pogodny uśmiech, któremu towarzyszyły ogony, przyjaźnie falujące.
- Carly, znasz jeszcze kogoś o pięciu ogonach w tej krainie? - Uśmiechnął się szerzej i jeszcze bardziej przyjaźnie do tego śmiejąc się pogodnie. Dało się słyszeć parę kropel ciekłego azotu, które to upadły na ziemię podczas tego krótkiego śmiechu Lee'go.
Ruszył powoli ku samicy aby mogła przyjrzeć się mu bliżej, a do tego nie spłoszyć się jak te niektóre wiewiórki w parku.
- Tak, to ten sam Lee. Ten sam stary drań co znowu zniknął ostatnio. - Zaśmiał się ponownie, znowu przyjaźnie. Jakimś takim nostalgicznym, pogodnym dziadkiem był.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg


Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: carlyfornia :3
Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 14:14, 17 Maj 2014 Temat postu:

Krótkie sapnięcie, wytężenie zmysłów i zaostrzenie spostrzegawczości. Owszem, ten wilk miał pięć ogonów! Gdzie wyjechałaś, czujność Carlysiowa? Fajne wakacje? Chyba się na siebie pogniewamy.. Nieco urażona swoją niesuboordynacją przyjrzała się Leemu raz jeszcze, tym razem wnikliwiej, nie chcąc niczego, ale to niczego przegapić. Niemal zarejestrowała skapujący azot na szklane podłoże, acz chyba tylko przez króciutkie plaśnięcie, gubiące się pośród melancholijnego szumu wody. W tej chwili sobie tak boleśnie uświadomiła, że nie pamięta motta Wodnych. Gdzie się podziały te sentymenty, pamięć, tradycje.. ? Zacisnęła wargi, czując, jak gorycz rozczarowania boleśnie rozlewa jej się po kościach. I w tej chwili coś jej przeskoczyło. Otworzyła szeroko ślepia.
- L.. LEEEEEE! - ułamek sekundy i wilczyca była przy wilku, niuchając go po przyjacielsku, wręcz wścibsko i nie znająco kultury, o. W końcu przyjaciel! - Gdzieś Ty się podziewał?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lee
Łowca


Dołączył: 26 Lip 2007
Posty: 1423
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 15:20, 17 Maj 2014 Temat postu:

Widząc zabawną reakcję samicy, zaśmiał się poczciwie i to dosyć nisko. Ślepia mu zabłyszczały wesoło, a jeszcze bardziej wesoło i przyjemnie się poczuł po takim bądź co bądź miłym powitaniu przez starą przyjaciółkę, cóż nie spodziewał się tego. Wyobrażał sobie jak się na niego rzuca i rozszarpuje... Nie, raczej jak patrzy na niego oburzona, wydziera swój drobny pyszczek i wyrzuca go z watahy, tak, tak to sobie wyobrażał. Pokiwał głową dla siebie w myślach.
- Tak, to ja. - Uśmiechnął się nieco zakłopotany po tak gwałtownym powitaniu i będąc obwąchiwanym również zaczął niuchać samicę. O, dalej jest Betą. Cóż, on zawiódł swą watahę. Nastroszył uszka słysząc pytanie.
- Hm, hm. Jakby Ci to... Właściwie to cały czas byłem tutaj. Znaczy się - w krainie. Potrzebowałem ciszy i spokoju, ucieczki. Nie wiem czemu, nie wiem czemu aż skłoniło mnie to do absolutnego minimum, po tym jak zostałem Betą. Zawiodłem, okropnie zawiodłem swoją watahę. Zwłaszcza teraz gdy tak mało nas jest. - Westchnął z głębokim smutkiem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg


Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: carlyfornia :3
Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 13:10, 18 Maj 2014 Temat postu:

Czyżby kraina się odradzała? No nie, jedna jaskółka nie zwiastuje wiosny! Ale już samo przybycie Lee'go sprawiło, że serce wilczycy na nowo zaczęło bic mocniej, wprowadzając jej już nie tak młode ciało w szybkie i zręczne rytmy. Ostatnio, można rzecz, że zaśniedziała, od tego siedzenia na tyłku, nicnierobienia i wzdychania, że nie ma nikogo, kto był i jest jej bliski. Wszyscy jakoś poodchodzili, tylko ona została, biedna, niekochana, chlip. Zamiast rozpamiętywac te gorsze chwile, postanowiła się skupic na obecnej. Jest tutaj. Stojący, żywy, z błogim uśmiechem. Staruszek Lee. - Kiedyśmy się ostatnio widzieli? - kończąc niuchanie, wtuliła się w jego futerko na karku z sympatią, w niepamięc puszczając jego niesuboordynację w postaci unikania światła dziennego i towarzystwa. Stęskniła się, naprawdę!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lee
Łowca


Dołączył: 26 Lip 2007
Posty: 1423
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 17:37, 18 Maj 2014 Temat postu:

Coraz bardziej zaskakiwało go jak można się cieszyć aż tak z powrotu takiego starego drania. Nie był zły, oczywiście, że nie. Uśmiechnął się jeno szerzej i ten pogodny uśmiech stał się serdecznym aż w końcu wesołym, który przeobraził się w kolejny wybuch poczciwego śmiechu po tym jak samica postanowiła z radości wtulić się w jego futerko.
Nie zabronił jej, wręcz sam przyjacielsko postanowił ją utulić głową, że tak powiem. Myślał o Carly jak o córce, a może nawet wnuczce, różnica wieku była dosyć spora. Poza tym był za stary na jakiekolwiek miłosne igraszki. Teraz to lepiej sobie kuper na starość przygotować aby miał gdzie wygodnie zasiąść.
- Och, z 4 lata minęły, a może dwa... Nie wiem, czas szybko leci, choć ten mi się dłużył. - Stwierdził mocno sprzecznie i przycapnął dalej pozwalając swej przyjaciółce cieszyć się jego powrotem i bliskością.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg


Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: carlyfornia :3
Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 21:47, 24 Maj 2014 Temat postu:

Ach, ileż radości, ileż radości! Carlsia nie poprzestawała we wtulaniu się w to stare ;_; Leeosiowe truchło. A co tam, póki dycha, musi byc kochany! Zostawmy jednak czarny humorek na później, bo jeszcze zrobi się przykro i koniec! W końcu odczepiła się od niego, merdając ogonem niczym szczeniak na widok miski z jedzeniem, przekrzywiając lekko łebek. Po chwili jednak uspokoiła się i doszła do równowagi, rozejrzała się uważniej, popatrzyła pod łapy, gdzie płynęła woda. - Czemu akurat Szklany Ołtarz.. ? Nikt tu nie chodzi, a Tobie, staruszku, się to uwidziało! - roześmiała się perliście, niosąc za sobą niewyraźne, przytłumione, niezbyt głośne echo. Westchnęła cichutko, jakby przepraszająco, że zmąciła spokój bogów. Właściwie chętnie by poszła gdzie indziej, gdyby nie ta przebrzydła ulewa.. A kysz! Niby Wodna, ale też czasami wody ma dosyc, naprawdę. Majowy deszczyk tak dokuczliwy, kto by pomyślał..

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Carly dnia Sob 21:48, 24 Maj 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lee
Łowca


Dołączył: 26 Lip 2007
Posty: 1423
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 7:22, 25 Maj 2014 Temat postu:

Kiedy Carly poprzestała na rozglądaniu się wokół, również wlepił spojrzenie w ziemię patrząc na wodę płynącą pod ich łapami. Była taka kojąca, spokojna, miła i tajemnicza. Nie spodziewał się, że tyle może mieć skojarzeń z tą jakże przeciętną cieczą. Od rozmyślań i wpatrywań w tą życiodajną i wspaniałą rzeczą wyrwał go głos Carly, który przerwał ciszę z dodatkiem szumu między wilkami.
- Zawsze darzyłem bogów ogromnym szacunkiem, jak zapewne wiesz. - Odwrócił łeb wraz z sennym wzrokiem w ich kierunku. - Poza tym, oni też czasem potrzebują towarzystwa, a już od wielu lat są porządnie zaniedbywani. - Patrzył ponownie na Carly. W swej mądrości zignorował uwagę dotyczącą jego uwidzenia. Mądrości? Raczej po prostu puścił ją mimo uszu. Dokładnie tak jak starcy reagują na niektóre uwagi młodych, nie wiem jak wy, ja często się z tym spotkałam, znaczy się - userka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg


Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: carlyfornia :3
Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 19:37, 27 Maj 2014 Temat postu:

Tymczasem jasny piorun przeciął niebo. Carly odruchowo poruszyła jednym ze spiczastych uszu w kierunku szybko przecinającego przestrzeń grzmotu. Ach, czyli na ulewie się nie skończy.. no nie! Raczej prędko stąd nie wyjdą. Gdzieś w środku, ciężko, przez przełyk i serce, przetoczył się żal i rozgoryczenie, wylał się przez pysk w jęknięciu i otoczył pomieszczenie smugą negatywnej energii. Zerknęła na posągi. - W takim razie mam nadzieję, że się nie obrażą, gdy niekulturalnie posiedzimy tu chwileczkę dłużej - mruknęła rozbawionym głosem i przykryła pysk łapą, by stłumic kolejny napływ radosnego śmiechu, który w pewnym sensie miał rozładowac stres i niezadowolenie. Tak najlepiej, ze śmiechem przez świat!
Otuliła puszystą kitą tylne łapy, rejestrując fakt, że jest już całkiem sucha. Ciepło tu panujące skutecznie się do tego przyczyniło. Odwróciła pysk w kierunku Leego. Przyglądała mu się dyskretnie. Ile się zmieniło od ich ostatniego spotkania? Nawet nie pamiętała, kiedy się odbyło i ile trwało. A jak bardzo zmienili się oni? Nie potrafiła sobie odpowiedziec na te pytania, a mimowolnie napływało ich coraz więcej, szczególnie, kiedy przetoczyła wzrokiem po śladowych ilościach przebijających, srebrnych włosów w futrze samca. Czas leci tak szybko..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum O wilkach Strona Główna -> Wataha Wody / Szafirowa Cytadela / Centrum Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin