Bagno {zebranie I}

Inna

Czytała jak z otwartej księgi co kotka przekazywała Cujo. Wargi na kufie jej zadrżały, omal nie wybuchnęła śmiechem. Stwierdziła, że nie ma teraz o czym dyskutować. To była pomyłka, dała szansę, co teraz jej samej wydało się śmieszne. O słodka naiwności Innej...

Wsłuchiwała się teraz w buntowniczy głos Tenebrae, który spływał słodką cieczą błogości... Czy chodziło mu o to, żeby uspokoić zebrane wilki, posiać w ich sercach ziarno poddania? Nie podobało jej się to bardzo.

Spojrzała na Wrednego z błyskiem o oczach. Czy i on uważał jak ona? Przeniosła wzrok na Wardress. Upokorzyli jej następczynię, która była wyjątkową i dobrą Alfą. Powinna dodać coś więcej niż tylko zagryźć zęby. Poszukała też Vadera, którego znajomy głos zdradził jej szybko obecność właściciela. Wiedziała, że to jeszcze nie koniec jego przemowy.

Wreszcie odezwała się mocnym głosem:
- Od kiedy to zwycięstwo nad słabszym podnosi wartość prawdziwego wilka Nocy? Albo jeszcze inaczej- czy pozwolicie, by wilk Nocy będzie musiał cenzurować swoje3 myśli, by dotrzymać czegoś tak marnego jak pakt zgody i nie wszczynania walk?

Tenebrae

Uśmiechnął się lekko.
- Honor i duma ponad życie. Nie sądziłem, że żyją jeszcze takie wilki - odezwał się pewnie, swym zwykłym głosem. Wcześniejsze manipulacje miały jedynie załagodzić atmosferę, która wydawała mu się dość napięta. - Cieszę się, że zostałem wyprowadzony z błędu. Wahał się chcąc zadać kolejne pytanie, skierowane do alf - obecnych i byłych - jednak nie był pewien, czy powinien. W końcu jak długo zagrzewał tu miejsce ? Zacisnął więc miast tego szczęki, skinął powoli i wycofał się na swoje miejsce w kręgu oddając głos.

Breishe

Zerknęła na Inną, zamurowała ją jej wypowiedź. Zamyśliła się chwilę, pokręciła głową, zamknęła oczy po czym zebrała myśli.
-O nie... Ale czemuż to domaga się tegoż stanowiska? Może i chce być Alfą, a to, że jej ktoś odmówił lub sprzeciwił, nie oznacza upokorzył. Nie mam na razie zdania, w tej sytuacji nie zamierzam wtrącać głosu, nie wiem nawet czemu to zrobiłam - prychnęła cicho.

Vader

- A jednak! Nie jesteśmy zwykłymi wilkami tylko wilkami Nocy! Powinniśmy dbać o wartości, które postanowiliśmy wybrać i iść ich drogą! - był juz lekko zirytowany, szczególnie po wypowiedzi Innej.
- Tenebrae jeśli chcesz muwić to mów. - poznał po zachowaniu wilka, że coś mu chodzi po głowie.

Mam cię! xd

Inna

// Inna na głos nie powiedziała o tym upokorzeniu ;) //

Pokręciła z niedowierzaniem głową, choć pewnie tylko Wredny mógł to wyczuć. Na zewnątrz nie pokazała, jak ciężka dla niej robi się ta atmosfera.
- No cóż, bywało gorzej. - przemknęło jej przez myśl, szybko wróciła do równowagi, zanim ktokolwiek zauważył, że została z niego wytrącona.

Tenebrae

- A kto sprawia, że taka się staje ? - spytał Innej bez trudu czytając jej w myślach. Odwrócił wzrok i spojrzał na Vadera. Przez jego pysk przemknął uśmiech wdzięczności. Ponownie się podniósł.
- Wilki Nocy... Istoty Mistyczne, bratające się z ciemnością - mruknął jakby sam do siebie i zaczął mówić to, co chodziło mu po głowie.
- Dziękuję ci, tak, chciałem coś powiedzieć. O coś się zapytać. Alfy... Alf, bo dotyczy to również Wardress i ciebie. - powiedział i zastanowił się krótko jakby tu dobrać słowa, by wyrazić to, co myśli. Oblizał pysk i zaczął.
- A więc niedawno poczułem dziwne zagięcie materii. Nie wiem jak inaczej to nazwać. Jakby skręt, szarpnięcie, ledwo odczuwalne. Na świecie pojawiło się nowe światło, potężne, długowieczne i bardzo stare. - powiedział - Pomyślałem więc, że watahy mają chyba obrońców, prawda ? Istoty, które przybywają im czasami z pomocą ? - dodał. - Na przykład Feniksy ? Wampiry ? - zapytał. - Driady ? Wodne Echa ? - zapytał mrużąc lekko oczy.

Krik

Zastanówcie się, co mówicie i czujecie!-głos zabrzmiał zagłuszając wszystkie inne, spojrzałem wszystkim w oczy-Nie mam nadnaturalnych zdolności jak niektórzy, ale widze co się dzieje! Wardress, jeśli chcesz byc szanowana, szanuj innych, Cujo stara się to robic! Nie wiem jak ty, ale wygląda to wręcz przeciwnie!
Doczego to doszło, żeby w Watasze Nozy wybuchła kłutnia?! Jesteśmy watahą burzliwego ognia czy wiecznej i spokojnej Nocy?!
Zastanówmy się co robimy i co jest słuszne dla watahy, nie dla poszczególnych jednostek!-To co osiągnęła ta wataha było przerażające, wyprowadzili mnie z równowagi, to było coś. Na prawdę trudno zrozumiec niektóre wilki....
-Mroczne wilki-zacząłem szeptac, uspakajając się-Czarny wiatr, Wieczna nocy sprzyjaj nam.-podniosłem pysk do góry, patrząc na ciemne od chmur niebo-I uspokuj zament o Łagodna-dokończyłem szeptem

Euforia

Teraz już spojrzała na matkę. Wyraźnie pamiętała co było jej wpajane nie tyle przez samą matkę jako Alfę, ale i przez wszystkie wilki Watahy. Jej Wataha się gwałtownie zmieniała odkąd przyszła na to zebranie.

Przestała już tak uważnie słuchać tej przepychanki na słowa. Spojrzała na Cujo uważnie, próbując wyśledzić co też on miał do powiedzenia. Bo zaczęło jej się wydawać, że zamilkł. Tylko czy wynikało to z słuchania głosów wilków, czy też... No, czego? Sama nie wiedziała, po prostu czekała.

Cujo

- Tenebrae... czy zmierzasz do tego byśmy my też coś/kogoś mieli ? - zapytał z uśmiechem. Wiedział już chyba o co mu chodzi. Spojrzał na Inną. Uśmiechnął się ponownie. Niestety jego mózg otaczały twarde mury które były nie do przebicia. Barierą którą nikt nie uniknie. Przeniósł wzrok na Krika.
- Dziękuję ci, Wojowniku - powiedział do niego spokojnie. Znowu spojrzał na Tenebrae.
- Kotka ta może chytra i przebiegła lecz mamy umowę... umowę w pradawnej mowie - powiedział do niego z uśmieszkiem. Wciągnął powietrze.
- Wardress, - zaczął spokojnym, opanowanym tonem. - ja sobie poradzę. Mam betę i was. Gdybym czegoś nie wiedział - zatrzymał się na chwilę - zapytałbym was. - w tym momencie nastawił uszu. Zrobił cwaną minkę. Spojrzał na kotkę.
//Okami! Mam cię! xdddd\\
Ta bez namysłu skoczyła w krzaki. Wyciągnęła szpiegowską mysz [gleba xddd] i położyła na ziemi przyciskając pazurem.
- Ktoś nas śledzi. Zobaczmy kto - powiedział i spojrzał na kotkę, która powąchała mysz. Ogień! - syknęła w każdej głowie która była tu obecna. - Więc, chcą dowiedzieć się o naszych planach ? - zastanowił się chwilę. Spojrzał na zebranych, to na kotkę. - Vakooja, pójdziesz do nich. - powiedział z namysłem. - I powiesz im... - powiedział do niej, zastanawiając się. - Czy macie pomysł co do odpowiedzi ? - zapytał po chwili spojrzawszy na watahę. Miał już coś na myśli, ale chciał wysłuchać inne propozycje.

Krik

Nie zauważyłem obcego na terenie obrady, ale jeśli takowy pojawił się na jakichkolwiek terenach, należy im przekazac, aby nie wtrącali nosa w sprawy, które ich nie dotyczą, niechaj zajmą się własną obradą i uważają na własne postępowanie, ponieważ nasza wataha, jest mocniejsza niż się wydaje...

Tenebrae

Skinął głową i odetchnął z ulgą słuchając słów Krika.
- ja i tak nie ufam tej kotce. Umowy można łatwo złamać, przyrzeczenia tracą na ważności kiedy na przyrzekającego pada strach. - powiedział i machnął ogonem z prawa na lewo rozgarniając miękki, biały puch.
- Nie posyłałbym jej na tereny ognia także ze względu na swój honor - ma reprezentować nas... KOT ? - uśmiechnął się kącikiem pyska.

Inna

Uśmiechnęła się kącikiem ust. Nie dyskryminowała kotki, sama kiedyś posłużyła się psem. Widać zupełnie inaczej rozumiała honor Watahy i własną dumę niż Tenebrae.

-Cujo, w tym momencie Wataha mej siostry złamała postanowienie, które istnieje od początku istnienia tej krainy. Nikt, ale to nikt nie może bez pozwolenia uczestniczyć w obradzie stada. Za to można rozpętać piekło... - przesłała telepatycznie, utrzymując nieruchomy wzrok w obecnej Alfie. Podtrzymywała swoją barierę, przez którą mój przeniknąć tylko ten umysł, któremu na to pozwoliła. Którą miała od zawsze.

//tak nawiasem Tene, jeśli nie wiedziałeś//

Krik

Na moj ramie sfrunął kruk, odwróciłem łeb w jego stronę, spojrzałem w oczy.. Zaskrzeczał-Rozumiem o co Ci chodzi-powiedziałem i spojrzłem nna kotkę-Moim zdaniem można jej ufac, ale nie powinna chodzic sama, chyba że w nocy. Jakiś wilk, tudzież wilczyca powinien jej towarzyszyc-powiedziałęm rozumiejąc powagę sytuacji

Euforia

- Może jakiś duch?- spytała cicho.
- Albo jakieś inne silne, a zwinne zwierzę.

Krik

O co chodzi Ci, Euforio?-zapytał nie do końca rozumiejąc wilczyce

Kazan

Kazan żył w świecie kontrowersji i tylko czekał na moment aby takową stworzyć.Zastanawiał się zastanawiał i w pewnym momencie rzekł głośno i wyraźnie
- zastanawiacie się nad szpiegowaniem innych watach za pomocą kota... a nie zastanowicie się czy wśród nas nie ma osoby szpiegującej ..
- a może ja słucham i słucham i dowiaduję się coraz ciekawszych spraw .. jak to wiadomo prawda prosto z mostu jest najtrudniejsza do przełknięcia uśmiechnął się kpiąco

Euforia

O to, że duchy mogą znikać i się pojawiać, mogą stać się niewidzialne i niezauważone podsłuchiwać. Mogą latać choć i bez skrzydeł. Nie da się ich zabić, a złapane natychmiast znikną i zmaterializują się w2 innym miejscu. Tylko o to mi chodzi. To świetni szpiedzy.

Inna

Spojrzała na córkę z uznaniem, później popatrzyła na Alfę. Mogła przenosić informacje między pobratymcami bez najmniejszego oporu czasu i przestrzeni, ale szpiegować? Zresztą, może nie mówiła o niej.

Breishe

-Hm... Tak logicznie myśląc, ma rację, ale... Duchy i demony są niezwykle sprytne, nie wiadomo czy naprawdę... - zamilkła - Chce po prostu podkreślić niebezpieczeństwo jakie wiąże się z duchami.

Inna

Zamyśliła się. Czy chodziło jej o ewentualną zdradę ze strony ducha, takiego jak ona? Spojrzała na wilczycę.