Świątynia dumania Yue i Mattiasa

Yue

Piękna, duża polana w środku lasu. Dziwnie wygięte korony drzew tworzą nad nią kopułę. Rzeka płynąca na jej skraju była szeroka, miała spokojny nurt i można było w niej zaleźć ogromne ilości ryb. Właściwie była to rzeka z wodospadem, za którym kryła się piękna jaskinia. Kurtyna wody zasłaniająca wejście do niej dodawała uczucia prywatności. Lekki wiatr nie przestawał wiać po polanie usianej różnymi kwiatami. Przynosił wytchnienie w gorące dnie, ale też nie przeszkadzal w te chłodniejsze. Na środek polany przez okrągłą dziórę w koronach wlewało się światło dzięki czemu nie było tu ciemno. Kwiaty tam rosnące były najpiękniejsze na całej polanie. Atmosfera na niej panująca dawała odszucie, że jest się w jakimś specjalnym miejscu.

***

Yue uśmiechnęła się widząc to miejsce. Nareszcie je znalazła. Było tu na prawdę cudownie. Idealne miejsce dla nich. Obejrzała się za siebie. Może jednak powinna mu powiedzieć gdzie jest? Nieważne. Powinien ją bez trudu znaleźć. Zostawiła, przecież bardzo czytelne ślady. Usiadła i czekała. Nie chciala zwiedzać sama.
Po długim czasie czekania postanowiła sprawdzić czy wszystko z nim jest w porządku. Podniosła się i powolnym krokiem odeszła z tego miejsca.