Śnieżny Wodospad

Bridget · Gość

Podbiagła do niego i przytuliła go.Ty jeden mnie nie opuszczasz-szepnęła i dodała-Idź pływaj... nad morzem będzie test...-powiedziała i uśmiechnęła się kochała swoje dzieci mocniej niż ich ojcowie.

Abaddon

Popatrzył na mamę uważnie. Wciąż nie wyglądała najlepiej, jakby niedawno płakała. Chciał ją jakoś odciągnąć od trosk... ale zupełnie nie wiedział jak. - Co to za test? - zapytał w końcu po chwili milczenia.

Bridget · Gość

A taki... kto lepiej pływa czy coś takiego-mówiła.Ten kto go zda będzie dobry dla Sasuke-pomyślała i zmrużyła oczy i wbiła pazury w ziemię.Ale to nic-dodała-wiedz, że ty i Rast jesteście dla mnie wszystkim... a teraz idź już pływać-wymamrotala i podeszła do wodospadu, wsadiła w niego pysk i opłukala go ukrywając przy tym łzy.

Abaddon

- Nie wejdę do wody - powiedział dość ostrym tonem. Spojrzał na matkę. - Nie będę ćwiczyć pływania jeśli od tego ma zależeć u kogo z was zostanę. Nie chcę być przy ojcu, który w ogóle się mną nie interesuje.

Bridget · Gość

Spojrzała na syna.Niechcesz???-spytała szybko-Kocham cię!-wrzasnęła i przytulila go z całaj sily-Synku... kochanie-tulila go-Naucz się choćby po to by umieć..-dodała-wiedza i umiejętności przydadzą się w najmniej oczekiwanym momęcie..-powiedziała co zabrzmialo jak cytat z przenudnej książki i potarmosiła jego grzywkę.
//Bo masz grzywkę nie?No na avie coś jakby grzywka... a nie ważne//

Abaddon

- No tak, ale... jeśli się nauczę... - zaczął. Urwał i spojrzał na mamę. Rzekł w końcu. - Mogę nauczyć się później, gdy już ojciec zabierze kogoś z nas. Znaczy, Rasterię.

Bridget · Gość

-Dobrze... nad morzem bądziesz siedział mi na plecach, a ja bądę w wodzie ok?-spytala i liznęła go w pyszczek.Spojrzała na niego jej oczy pełne były szczęścia i miłości.

Diamond

Przyszła tutaj zaniepokojona myślą, że Sasuke ma kogoś zabrać słyszała ostatnie jego zdanie. Podeszła do niego i przytuliła go - Nie martw sie wasz tata nie zabierze ani ciebie ani Rasteri - rzekła ciepło patrząc na Layre.

Abaddon

Popatrzył na Layrę, potem na Diamond. Już nie wiedział co ma o tym wszystkim myśleć. Powiedział. - Do tej pory wszyscy przekonywali mnie, że zabierze któreś z nas.

Bridget · Gość

-Bo zabierze...-powiedziała smutno-ale prawdopodobnie Rast dlatego ją tak ,,rozpieszczałam" ale ciebie kocham równie mocno-powiedziala i szturchnęła go łapą.

Abaddon

- Mhm - mruknął tylko w odpowiedzi. Miał nadzieję, że ojciec wybierze Rasterię. Jego przerażała perspektywa życia przy kimś, kogo widział raz w życiu i kto ma ich w głębokim poważaniu.

Bridget · Gość

Kiedy przyjdzie Rast!To już drugie miejsce gdzie jej nie ma!-powiedziała stanowczym tonem-Och J.D... ty chyba jesteś bardziej chętny do nauki i zwiedzania niż Rast...-powiedziala i położyła się i przyciągnęła do siebie syna.

Abaddon

- A jeśli coś jej się stało po drodze? - spytał, obserwując jak woda spływa z ogromną prędkością i rozbija się o skały tuż obok nich. To był dla niego całkiem nowy widok.

Diamond

- Porozmawiam z nim i postaram się zmienić jego zdanie. Dzieciom nie można tak mącić w głowie. Jeśli nie będą chciały iść sama się za nimi wstawię. Wiem, że mnie nienawidzisz, ale nie martw się nie robię tego dla ciebie tylko dla tych szczeniąt - rzekła do Layry i odeszła.

Bridget · Gość

-Dzięki-powiedziała za nią-Pewnie się gdzieś zgubiła.. ale nie martw się synku znajdzie drogę...-powiedziała i liznęła go-podoba ci się wodospad?-spytała.

Abaddon

- Nie byłbym tego taki pewien - rzekł. - To jest nasze pierwsze wyjście poza twoje legowisko. Rasteria nie zna tych okolic... powinniśmy jej poszukać.

Bridget · Gość

-No dobrze gdzie byliśmy ostatnio?Na polance... byla tam??-spytała i wstała.Prawdziwy wilk sam szuka drogi-w myślach miała słowa swego ojac Nato-Choćmy ją poszukać!-rzekła spojrzała na niebo.Wybacz ojcze-szepnęła.

Abaddon

Wstał, jeszcze raz obrzucając dla niego niesamowitą, wręcz sprawiającą wrażenie białej jak mleko wodę. - Ostatnio była z nami nad jeziorem - rzekł po chwili namysłu.

Welle

Podeszła do wody i przejrzała się w jej tafli. Po chwili odeszła i położyła się pod pobliskim drzewem.

Abaddon

Kątem oka spojrzał na nieznajomą wilczycę. Jak to możliwe, że jego spostrzegawcze oko na zauważyło jej wcześniej? Omiótł ją uważnym spojrzeniem, jak każdego napotkanego wilka i z powrotem utkwił spojrzenie w mamie. Chciał już wyruszyć dla poszukiwanie Rasterii, dla takiego młodziaka to było prawdziwe wyzwanie.