Port

Heroine

- Witaj. - Rzuciła przelotnie i zerknęła na wszystkich. Mało kto był tu chętny do rozmowy. Zeskoczyła z dachu i powolnie zamachała ogonem. Okrążyła to miejsce, by dobrze je zapamiętać. Tylko, że Tsah zapomniała o pewnej ważnej sprawie. Stanęła jak wryta i i po chwili popędziła przed siebie. Zniknęła w oddali. Już jej tu nie było.

Mystic

Ach, tym razem Bumerang trafił do portu. Spojrzał zza krzaczka na ludi. Byli duzi. On i tak za nimi nie przepadał. Lecz było ich mało, sami marynarze... No prawie sami. Przebiegając zza krzaka za następny krzaczek znalazł się tuż przy toni wody. Spojrzał w nią. Było na pewno głęboko, ale Mystic był doskonałym pływakiem. Zaczęło się teraz w pobliżu kilku ludzi kręcić. Więc Mystic wymknął się stąd.

zt.

Folle

Przyszła powoli rozmyślając nad wieloma sprawami i czekając na Ashię :D
Hmm-ludzie -pomyślała, na pewno był by ubaw gdyby mnie zobaczyli , pobawiła bym się z nimi w kotka i myszkę , tylko że ja będę kotkiem. A gdybym zginęła to trudno.-rozmyślała
Hem po chwili jednak się rozmyśliła i poszła. Było tu strasznie nudno.

Mystic

Mystic znów przybył w to miejsce. Czemu port go tak ciągnął? Coś... Nader strasznego. Z ukrycia przyglądał się brązowej wilczycy. Dzięki ciemnej maści mógł z łatwością się maskować. Wiatr wiał mu w pysk. Widział psy, dużo psów. Ciągle stał. Raz machnął ogonem tak, by nic nie trącić. Po chwili jednak odszedł. Nie było słychać trzasku chrustu, ponieważ takie poduszki u łap miał Mystic.

zt.

Salem

Salem rozejrzał się wokoło. Spokojnie poruszał się pomiędzy kłębowiskiem ludzi. Spojrzał na stojącą samotnie skrzynie ryb. Oblizał się i już miał pochwycić jedną rybę. -Czego kundlu! - zawołał ktoś za wilkiem. -Nie warto - skarcił się w myślach samiec. Westchnął i ruszył dalej. Było tu tak duże zamieszanie że nikt nie zwracał uwagi na wilka. Nagle Salem poczuł nieznośny ból w lewej łapie. Syknął z bólu. Wściekły, bezmyślnie wyszarpnął haczyk z łapy, rozszerzając ranę. Z podwiniętą łapą ruszył do swojego legowiska by się ''wylizać''.