Virtum

Abbey

<center>[link widoczny dla zalogowanych]

Teatr Virtum znajduje się w Londynie już od wielu lat. Ludzie, którzy dostąpili zaszczytu goszczenia w tym miejscu, zawsze wychodzą z niego zachwyceni. Mawia się, że najwybitniejsze gwiazdy sceniczne nie dorównują tutejszym aktorom, a wszelką muzykę zapewnia chór anielski, który zstąpił z Królestwa Niebieskiego. Scenariusze pisane przez tutejszych dramaturgów są jedyne w swoim rodzaju i nie ma możliwości, by obejrzeć sztuki przez nich pisane w jakimkolwiek innym teatrze. Nic więc dziwnego, że niektórzy latami odkładają pieniądze, by choć raz móc zasiąść na widowni i delektować się tymi magicznymi chwilami. Jak właściwie powstał ten kawałek raju?

Zwyczajna ciemna piwniczka w niewielkim mieszkaniu. Każdy byłby święcie przekonany, że nie znajdzie tu nic ciekawego i pośrednio miałby racje. Obłąkany mężczyzna, tworzący tutaj swój mały i wspaniały świat. Makieta teatru, ogród i brama... Wszystko skonstruowane z tworzyw sztucznych. Jeszcze tutaj coś dokleić, tutaj podgiąć.
Kim jest ten wariat z nietypowym hobby? Nazywają go dzisiaj Panem Marionetek, ale kiedyś był zwykłym mężczyzną z chorą ideą. Zamykał się w piwnicy na długie godziny, aby stworzyć swój cudowny świat. Wtedy towarzyszył mu tylko pusty wzrok własnych tworów.
Nikt nie był w szoku, kiedy mężczyzna spokojnie się starzał, aczkolwiek sąsiadów niepokoił brak aktywności człowieka. Ten już dawno zdawał się zatracić we własnym świecie, a ludzie szeptali, że utracił on swój cel w życiu. Mawiano również, że zaprzedał duszę Diabłu. Czy tak było? Możliwe, ale widocznie było warto. Urodzony za panowania królowej Wiktorii, dożył roku dwutysięcznego trzynastego i dalej jest w świetnej formie.
Opętany przez swą idee stworzenia świata doskonałego, niczym Hitler, pogrążył się całkowicie w realizacji. Nie miał swych oddanych sług, lecz tylko i wyłącznie jednego mentora. Swojego mistrza, który zginął w tajemniczych okolicznościach. Zginął? Pan Marionetek nie wierzy w to, aczkolwiek utrzymuje, że tak właśnie było. Ale cóż miał do tego jego Mistrz, możecie zapytać? Nic takiego. Nauczył go jedynie tworzyć cudowne Marionetki, które nie były do końca martwymi istotami. Często posiadały duszę, osobowość... A tworzone były z ludzkich ciał. Właśnie taki sposób wybrał mężczyzna, by zapewnić sobie długowieczność. Zamykać istoty w drewnianych pudełeczkach i odbierać ich wiek. Od zawsze jednak wiadomo, że ludzkie ambicje wzrastają za każdym razem, kiedy można podziwiać efekt swojej pracy.

„A jeśli takie lalki to nie wszystko? Z pewnością stać mnie na więcej!”

Po długich i nużących próbach, udało się. Pan Marionetek stworzył własny świat. Jednak czym by on był bez mieszkańców? Właśnie, takowych trzeba było pozyskać. To właśnie w tym celu założony został londyński teatr. Miał pozyskiwać nowych obywateli szklanej kuli szaleńca.
Tak właśnie powstało miejsce zwane Virtum, o którym niewielu ludzi ma pojęcie. Idea szalonego człowieka, który zapragnął dorównać Bogu zmieniła się w rzeczywistość, przynajmniej częściowo. Mimo to, Świat Teatru wciąż posiada wiele niedoskonałości. Najważniejszą z nich jest fakt, że nadal można się z niego wydostać. Przez to właśnie niektórzy dowiedzieli się o jego istnieniu jeszcze zanim zostali zmienieni w Żywe trupy – jak zaczęli określać twory teatralne.

Jak będzie wyglądał kolejny akt tej sztuki bez końca?

</center>

^ (c) Itami/Virtum

Żywcem i w całości opis fabuły Virtum, uznajmy to za cytat, o. Nie wiem, co rzec od siebie, zapraszam do gry - o to głównie chodzi.