,,Mydlany Raj"-spa.-ZAMKNIĘTY!!!

Brista

Serdecznie zapraszam do nowo otwartego spa!
Gdy wchodzisz, w oczy rzuca ci się kasa. Na biurku leżą błękitne segregatory z naszymi ofertami. Pisze w nich:

Zabiegi pielęgnacyjne:
-odprężająca kąpiel w jacuzzi-3 kości,
-maseczka z wodorostów-2 kości,
-maseczka z ziół-4 kości,
-masaże-6 kości,
-pielęgnacje łap i pazurów-5 kości,
-ciepłe i zimne okłady-2 kości,
-kąpiele zdrowotne-5 kości,
-peelingi-3 kości,
-fryzjer- od 2 do 9 kości,
-makijaże-4 kości,
-dodatkowe zabiegi dnia-różna cena.

Dodatkowa rozrywka:
-wykłady na temat zdrowia-3 kości,
-koncerty-5 kości,
-nauka gry na fortepianie, flecie lub skrzypcach-7 kości lekcja,
-inne występy dnia-różna cena.

Gdy poszłeś w głąb mogłeś zobaczyć najróżniejsze jacuzzi, fotele, stoiska. W kącie stał ,,Zdrowy bufet" nad którym wisiał cennik:

Zdrowy bufet:
-sałatka owocowa-3 kości,
-sałatka warzywna-3 kości,
-wafle-1 kość,
-owoce i warzywa-2 kości sztuka,
-orzechy-3 kości paczka,
-woda gazowana i niegazowana-za darmo,
-woda smakowa-2 kości,
-kompot-2 kości,
-naturalne lody-3 kości.

Dalej już tylko pozostaje zostać i się odprężyć, słuchając szumu fal i świergotu ptaków...

Personel:
-Brista,
-Brielle.

Kasa-14 kości.

_____________________________________________________________

Brista weszła do pomieszczenia, bardzo wesoła. Rozejrzała się wokół i spojrzała na kasę.
-Jak tu cudownie.-westchnęła, podchodząc do niej i siadając za biurkiem, czekając na pierwszych klientów.

Brielle

Brielle weszła do środka uśmiechnięta i popatrzyła na szefową.
-Dzień Dobry!-powiedziała wesoło i weszła do środka.-Wow!-krzyknęła, widząc jacuzzi i bufet.-To ja mogę już zacząć pracę.-powiedziała, podnosząc flet na którym zaczęła grać.

Wilczur

Przyszedłem tutaj trochę spięty. Chciałem odpocząć i trochę się rozluźnić. Spojrzałem na cennik i wybrałem już jedną opcję. Podszedłem do biurka.
- Witam.- Powiedziałem do wilczycy.

Brista

Brista odgaręła czarną grzywkę i spojrzała na pierwszego klienta.
-Witam, w czym mogę pomóc?-spytała, zerkając na grającą na flecie Brielle i uśmiechając się do wilka.

Wilczur

- Prosiłbym o masaż pleców, bo jestem spięty.- Powiedziałem, po czym sięgnąłem do sakwy i wyciągnąłem 6 kości. Położyłem je na blacie biurka jednym ruchem. Westchnąłem. Dzisiejszy dzień był ciężki...

Brista

-Dobrze, proszę się położyć na tym.-powiedziała i wskazała specjalny materac, po czym podeszła do Brielle.-Bri, idź do klienta. To ty umiesz masować, dobrze?

Wilczur

Podszedłem do wskazanego materacu i położyłem się na brzuchu. Lekko westchnąłem. Życie zawsze płata figle, a ja chcę choć na chwilę przestać o nich myśleć. Mlasnąłem językiem.

Brielle

-Dobrze.-zwróciła się Brielle do Bristi i podeszła do klienta.
-Dzień Dobry.-powiedziała, zaczynając masować plecy.-Niech pan powie mocno czy średnio?-spytała, nie przestając.

Mystic

Mystic wpadł do sklepu jak szalony. Ale śliskie podłoże... Tak, teraz jechał na zadzie prosto na kasę. Po chwili leżał nieprzytomny na ziemi. Naturalnie, leżał na brzuchu, lecz oddychał. Był nieprzytomny, więc można było się tego po nim spodziewać. No więc jego ciało leżało, i czekało aż ktoś pomoże mu się przebudzić. Ale o przebudzenie już błagał jego umysł.

Brista

Brista wrzuciła 6 kości do kasy i spojrzała na nieprzytomnego wilka. Złapała go za ogon i wciągnęła do jacuzzi. ,,Zaraz się obudzi" pomyślała, podchodząc do sceny i chwytając skrzypce. Zaczęła na nich grać.

Wilczur

Usłyszałem głos i coś jakby ktoś się przewrócił. Zapach wilka był mi całkiem znajomy... To Mystic! Ale teraz się nie będę tym stresował.
- Dzień dobry. Mocno.- Powiedziałem po namyśle.

Mystic

Mystic po chwili się ocknął i od razu zleciał pod wodę. Cóż, szybko wyskoczył i się otrzepał. - Chciałaś mnie utopić? - Zapytał Bristę z krzywą miną. Cóż, jego pierwsza, a raczej druga reakcja po przebudzeniu się. No... Może trzecia, ale nie zważał na to. Począł dalej się otrzepywać z dość dużej ilości wody. Nie lubił być tak mokry.

Brielle

Brielle masowala zgodnie z poleceniem wilka-mocno. Co jakiś czas rozglądała się wokół i wpatrywała w różne przedmioty. Po kilku minutach skończyła.
-Proszę.-powiedziała i uśmiechnęła się.

Brista

Brista pokręciła głową, odkładając skrzypce na miejsce.
-Jak widzisz, to jacuzzi jest takie płytkie, że mrówki byś nie utopił.-powiedziała podchodząc bliżej i podając mu ręcznik.

Wilczur

- Dziękuje bardzo.- Powiedziałem i uśmiechnąłem się. Westchnąłem. Czułem się jak nowo narodzony. Przypomniałem sobie o Mysticu. Rozejrzałem się w jego poszukiwaniach.
- Bumerang, cześć.- Powiedziałem do ociekającego wodą brata.

Mystic

- Witaj Anvillerze. - Powiedział do brata. Nie zwrócił uwagi na ręcznik. Podreptał w stronę jacuzzi i zajrzał do niej. - Mrówka by się utopiła. A ja się po prostu wsunąłem do wody. - Powiedział z przymrużonym ślepiem. Cóż, nie kłamał. Spojrzał na Bristę. - I mi jeszcze nie mów, iż muszę za o płacić. - Pomyślał. Pomasował się po bolącym łbie.

Wilczur

Kiwnąłem łbem na powitanie brata. No dobra, dostałem to co chciałem i chyba będę już się musiał zmywać. Ale jednak jeszcze raz spojrzałem na cennik.
- Ech... Co mi tam, mam pieniądze. Ja bym prosił jeszcze o sałatkę warzywną.- Powiedziałem, po czym wyciągnąłem 3 kości i położyłem na stół.

Mystic

W końcu Mystic zostawił jacuzzi[?] w spokoju. Spojrzał również na cennik. - Cóż, mam tylko pięć kości. Inne mi wypadły gdzieś, gdy kiedyś wpadłem do wody. - Rzekł do siebie z cichym westchnieniem. Wyciągnął wszystko i zaczął przeliczać. - Ech, co mi tam, niech stracę. Biorę... Trzy wafle i jedną wodę o smaku jabłkowym. - Poprosił, wykładając kości na ladę. Wiedział, iż tyle to akurat wystarczy. Szkoda tylko że nie ma batoników. Czekał, aż Brista poda mu to, co chciał. - A tak przy okazji to zwą mnie Mystic. - Przedstawił się. Po chwili spojrzał na zegar. - Przepraszam, ja muszę iść. Żegnam. - Pożegnał się, wziął to co chciał i zostawił kości. Po chwili znalazł się za drzwiami i wybiegł.

zt.

Brista

Brista zebrała wszystkie kości i wrzuciła je do kasy. Wyciągnęła czystą miskę i podała ją wilkowi.
-Proszę podejść do bufetu i samemu skomponować sałatkę. Jeśli pan nie chce, ja ją mogę zrobić.-powiedziała, spoglądając na Brielle.

Wilczur

- Ja sobie mogę zrobić.- Powiedziałem, po czym wziąłem miskę i podszedłem do bufetu. Wyjąłem wszystkie potrzebne składniki i zacząłem robić pyszną sałateczkę. Jak ją skończyłem zacząłem jeść. Gdy ją zjadłem, wyszedłem.