Słod kości !

Kihe

Witam w cukierni "LOZENGE". Jest to średnia cukiernia w małym ciasnym zaułku, niedaleko lasu. W środku jest wiele przestrzeni więc klienci zmieszczą się tu bezproblemowo.

Na ladzie:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

Na zapleczu:

Cała reszta.

Ceny:
To zależy co kupicie.

Kasa: 18k

Życzymy smacznego i Zapraszamy!!!!!!!

Mizu

Nagle do cukierni przyszła wesoło Mizu. Stanęła na środku pomieszczenia i rozejrzała się dookoła... "Wow. Ile tu jest słodkości." Powiedział ON - Masz rację. - Odpowiedziała mu szeptem. Podeszła do lady i stanęła na przeciwko dużego basiora. - Dzień dobry! - Powiedziała radośnie a na jej pyszczku widniał uśmiech. - Ja poproszę mleczną czekoladę i 2 pączki. - Powiedziała.

Kihe

- Dzień dobry.
Odpowiedział.
- Więc pani chce czekoladę mleczną i 2 pączki już szukam.
Wilk poszedł na zaplecze, a po chwili wrócił.
- Proszę, oto czekolada [link widoczny dla zalogowanych] i 2 pączki [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych]
Powiedział, zpakował i dał Mizu.
- To będzie 5 kości.
Powiedział uprzejmie.

Mizu

Uśmiechnęła się. Znowu lekko zaburczało jej w brzuchu. Czekolady i pączków zjeść nie mogła. Chciała się nimi podzielić z Amiją. I nagle jej się przypomniało.
-Albo jeszcze poproszę 2 pączki i paczuszkę żelków. - Powiedziała. - Chcę poczęstować parę osób. A żelki sobie teraz zjem. - Oznajmiła.

Kihe

- Dobrze, nie ma sprawy.
Powiedział.
- Oto żelki [link widoczny dla zalogowanych] i 2 pączki [link widoczny dla zalogowanych] Proszę bardzo.
Powiedział i podał Mizu.
- To będzie następne 5 kości.
Oznajmił i uśmiechnął się.

Mizu

-Jej! Dziękuję! - Powiedziała radośnie. Była taka zadowolona, że zje coś dobrego i nie będzie to musiało być jakieś zwierze. Wystarczy jej, że kiedyś zabiła 2 myszki xd. I tak się zmieniła od czasu przybycia do krainy. Kiedyś nawet by o zabijaniu nie pomyślała. A mama nigdy nie mówiła o jedzeniu, że to inne stworzenia. Mizu zawsze była z przyrodą zaprzyjaźniona. Wyciągnęła 10 kości. - Proszę. Oto Pana 10 kości. - Położyła zapłatę na ladzie. Rozejrzała się dookoła. - A czy mogłabym zrobić z Panem mały wywiad? - Zapytała.

Kihe

- Dobrze, może pani przeprowadzić wywiad.
Powiedział chowając kości do kasy. I czekał na pierwsze pytanie. Trochę się stresował.

Mizu

-Dziękuję bardzo. - Powiedziała. - Niech Pan będzie spokojny. To jest wywiadzik prywatny nie dam go do gazety. - Zażartowała sobie. Usiadła i patrzała na Kihe zastanawiając się jak sformułować pytanie. - No więc. Chcę przeprowadzić ten wywiad na temat Pana cukierni. Sama chcę założyć swoją działalność ale musiałabym się długo zastanowić. Mam razem z moimi przyjaciółmi restaurację. Ale raczej nie interesuję się interesami. - Nabrała powietrza. - Jak długo ma Pan tu swoją cukiernie? - Zadała pierwsze pytanie.

Kihe

- Tą cukiernie mam zaledwie 2 dni.
Odpowiedział i już się nie stresował, gdyż pytania były proste i wywiad nie idzie do gazety.

Mizu

-Rozumiem. A jaki był Pana cel gdy zakładał Pan cukiernie? Co Panem kierowało? - Kolejne pytanie. Przed ostatnie, wiadomo trzy małe, proste pytanka. Dla niektórych nieważne. Ale jej były potrzebne. Skoro ma założyć sklep albo coś w tym rodzaju to musi wiedzieć czy to jej się opłaca i czy będzie się w tym czuła.

Kihe

- Założyłem ten sklep, ponieważ miałem dużo słodyczy i nie wiedziałem co z nimi zrobić.
Odpowiedział spokojnie na 2 pytanie.

Mizu

-A czy jest Pan zadowolony z tego, że "Lozenge" w ogóle zaczęło istnieć? Że zostało otwarte? - Ostatnie pytanie. No cóż... Musi wiedzieć. A ten Pan był wyjątkowo miły więc postanowiła, że to będzie dobra osoba do tych pytań.

Kihe

- Oczywiście, jestem zadowolony z tego, że "Lozenge" istnieje.
Odpowiedział po raz 3. Cieszył się, że chociaż ktoś odwiedził jego cukiernie.

Mizu

-Dziękuję bardzo. To było ostatnie pytanie. Odpowiedzi Pana na pewno mi się przydadzą i łatwiej będzie mi się zastanowić nad założeniem własnej działalność. Tylko jeszcze jeden problem... Muszę do tego dorosnąć. - Mówiąc to wzięła żelki i otworzyła je, zjadła 2 misie. Schowała jeszcze pączki oraz czekoladę. - Jeszcze raz dziękuję. Do widzenia! - Krzyknęła i wybiegła z cukierni.

Lilia

-Proszę 2 paczki żelek oraz 1 pączek.Ile płacę?-grzecznie poprosiła

Mizu

Przepraszam bardzo... Ale Lilia chcę Ci powiedzieć, ze jesteś w więcej niż 3 miejscach. Może zanim jeszcze będziesz grała w fabule to przeczytasz regulamin. Takie ostrzeżenie mniejsze z mojej strony, jeszcze zanim ktoś Ci je da. Sory za off'a .

Kihe

Okay już się robi. Podał Lilii 1 pączka i paczkę żelek.
-Oto twój pączek [link widoczny dla zalogowanych] i twoje żelki : [link widoczny dla zalogowanych] a z tego , że dzisiaj jest dzień dziecka dostajesz gumę gratis :http://znam.to/userfiles/R/005/R005-f4dd671.jpg. Razem będzie 6k.
Powiedział.

Czikita

Wparowała tu jak pocisk wystrzelony w Nowy Rok. Jak ktoś ma cukierki,, to trudno, aby się tam nie zjawiła. Przydreptała do kasy ściskając w łapkach porwane z wystawy [link widoczny dla zalogowanych] i położyła na blacie.
- Dżem dobry. - Rzekła wesoło do Kihe i pomachała tęczowym ogonkiem.

Kihe

- Witam. W czym mogę służyć?
Zapytał. Potem spojrzał na wilczyce. Zdziwił się trochę, bo nigdy nie widział kolorowej wilczycy. Potem zauważył, że wilczyca trzyma w rękach paczkę gum Maoam i pomyślał, że chcę kupić to.

Heroine

Do środka weszła Tsahaylu. Nie wyglądała na kogoś kto często bywa w takich miejscach. Mimo to była zadowolona. Rozejrzała się lustrując otoczenie. Zastanowiła się chwilę i zbliżyła do kasy.

Poproszę pączka z cukrem pudrem i białą czekoladę. Ile płacę?