Forum O wilkach Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

KP Laureleine :)

To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Karty Postaci / Wataha Nocy / Karty Zaakceptowane [WN]
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Laureleine
Dorosły


Dołączył: 05 Lut 2014
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Audre de Papinne
Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 20:54, 13 Lut 2014 Temat postu: KP Laureleine :)

Imię:

Trudno powiedzieć. Sama mianuje się zasłyszanym przypadkowo przydomkiem Laureleine (w skrócie Lauren), najwidoczniej musiał jej się spodobać. Jednak czy właśnie tak się nazywa? Nikt tego nie wie, ona sama zresztą też. Choć może to i lepiej...

Wiek:
Obecnie lat sześć, choć zbliża się już szczęśliwa siódemka. Oby szczęśliwa.

Ranga:
Tymczasowo jeszcze Nowa, być może za czas jakiś zaaklimatyzuje się w społeczeństwie, w końcu to Dorosła samica.

Historia:

***

Ciemność. Po chwili błysk, wszystko jest rozmazane, nie da się nic rozróżnić.

Mama? Tata?

Nie, nikogo nie ma. Tylko ona, las i śnieg, dużo śniegu. Pośród tego białego puchu mała, zwinięta kulka w jest po prostu nie do zauważenia. Zimno? Co to jest zimno?

Zbyt zmęczona, nie mogę wstać. Zamknę oczy, będzie lepiej.

***

-Naprawdę nic więcej nie pamiętasz dziecko? - spytała strapiona staruszka

-Opowiadam to Pani już szósty raz. Zapewniam, że nic więcej nie przychodzi mi do głowy -odburknęła, już z lekką irytacją. Nie można się temu dziwić, w końcu któżby oczekiwał dużych pokładów cierpliwości w tak młodym wieku?

W chatce unosiła się woń pieczonych jabłek oraz świeżego drewna. Laureleine była tym lekko zdziwiona, ponieważ o ile ten pierwszy zapach był dość oczywisty ze względu na danie przygotowywanie w tej chwili, o tyle bale użyte do budowy domku z wspomnianą świeżością mają niewiele wspólnego. Sama Lauren, z niewiadomych jej przyczyn, czuła się w tym miejscu całkiem komfortowo. A przecież była tu pierwszy raz w życiu.

-Pytam się o to, bo wiem, że nie chcesz o tym rozmawiać i sama mi tego nie powiesz - odparła gospodyni - A za każdym razem przypominasz sobie coraz więcej szczegółów, które zapewne chciałaś przez ostatnie lata tak pieczołowicie wymazać z pamięci.

Musiała zrozumieć jak bardzo źle zabrzmiały te słowa, ponieważ błyskawicznie zmieniła temat.

-Idź domknąć drzwi, nasz niesforny wiatr znowu nam je otworzył. Nie patrz tak na mnie, ja muszę pilnować jabłuszek.

Wadera mimochodem wyjrzała na dwór. Pogoda jest dokładnie taka sama jak wtedy - pomyślała.

-Nadal nie rozumiem, dlaczego chce mi Pani pomóc? Przecież nawet mnie Pani nie zna.

-Chodź już, obiad gotowy -odrzekła starowinka, która albo nie usłyszała pytania młodej wilczycy, albo dobrze udawała, że go nie słyszała.

Nagle Laureleine poczuła ostry ból w tylnej łapie, który kłuł ją niemiłosiernie. Objęła łapami palące miejsce, skuliła się w kłębek i przymrużyła oczy.

***

Całkiem ciekawa pobudka, trzeba przyznać.

To była jej pierwsza myśl na temat tego, co się właśnie wydarzyło. I rzeczywiście - zderzenie z kantem komody w trakcie snu nie wydaje się dobre w skutkach.

Nieprawdopodobne, jak silna jest moc snów. Niby nic nie jest w porządku, od mego wieku poprzez porę roku, na samej wyimaginowanej chatce i postaci kończąc. A jednak ja bez najmniejszych zawahań czy zwątpień opowiadam raz po raz swoją nieciekawą historię (o dziwo nieodbiegającą zbytnio od prawdy) jakiejś przypadkowej nestorce. Doprawdy niesłychane. No cóż, nawet meble dają mi wyraźny znak, że czas wstać.

Nieoczekiwanie do pokoju weszła właścicielka mieszkania - szarawa wadera o ciemnozielonych oczach, dość niska jak na swój wiek.

-Podejrzewałam, że zbudził cię ten głośny huk. Nie wiesz może, co się stało? -zapytała

-Skądże -skłamała Lauren- Też mnie to zastanawia, ale to chyba nie jest aż tak ważne, prawda? Zresztą i tak nie dowiem się już cóż to się wydarzyło, na mnie już pora.

-Już odchodzisz? Po tylu rzeczach jakie dla nas zrobiłaś? -zdziwiła się gospodyni.

-Nocleg i wyżywienie to dla mnie wystarczająca zapłata, naprawdę -przerwała Laureleine. Nie lubiła rzewnych rozstań, gdyby nie przygoda z nieszczęsną komodą zapewne czmychnęłaby stąd niezauważona.

-W takim razie nie będę cię zatrzymywać. Przyjmij w podzięce chociaż ten drobny upominek

-Nie, nie trzeba -ponownie przerwała, nawet nie wiedząc czym jest ten upominek

I tak mi go wrzuci do torby, jak będę wychodzić. Tak jest ZAWSZE.

-Troszkę mi się już spieszy, będę już zmykać -powiedziała, coraz szybciej przemieszczając się w stronę wyjścia- Pozdrów dzieciaki i w ogóle wszystkich! -wykrzyknęła właściwie już w progu, odwracając jedynie łeb w jej stronę

-Do zobaczenia i dziękujemy! -odpowiedziała pani domu, machając łapą na pożegnanie

Po sześciu latach można się przyzwyczaić. Chociaż reakcje wilków zawsze wydają się z grubsza takie same, to w gruncie rzeczy każda taka wizyta zdaje się być inna. Jednak chyba za długo już to ciągnę, muszę przestać żyć na czyjś rachunek. Pora znaleźć sobie własne miejsce na tym świecie i wreszcie radzić sobie samej w 100%. Jakkolwiek dziwnie to nie brzmi, przecież sama jestem już od urodzenia...

I tak jej mijała kolejna wędrówka w nieznane - na rozmyślaniach o swej przyszłości. Była późna jesień, wszystko było gotowe na nadejście zimy. W powietrzu unosił się słodki zapach podarunku od pożegnanej przed chwilą gospodyni - pary pieczonych jabłek...

***

Charakter:
Ze względu na sytuację musiała szybko dojrzeć, już od małego cechuje się rozsądkiem i rozwagą. Potrafi być też charyzmatyczna, lecz naprawdę stroni od kontaktów z innymi. Dodatkowo nadal pozostaje tajemnicza i czasem może jej się przydarzyć, że zapomina o bożym świecie i ucieka myślami gdzieś daleko, nawet w trakcie zwyczajnej rozmowy. Oprócz tego niestety ma skłonności do hipokryzji. Na koniec jeszcze warto dodać, że ze względu na jej pochodzenie jest maniaczką zimy. Nie ma co się temu dziwić, w końcu kontakt ze śniegiem ma od urodzenia. Dosłownie.

Ekwipunek:
Nic wartego uwagi, zaledwie torba przewieszona przez tylną łapę z całymi jej oszczędnościami. Nie rozstaje się z nią nawet na krok.

Atrybut:
Bądźmy szczerzy, samicy nie wypada, aby była bardzo silna lub wytrzymała. Dlatego jej atrybutem jest zręczność.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Laureleine dnia Sob 13:09, 15 Lut 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Noisette
Dorosły


Dołączył: 02 Kwi 2013
Posty: 641
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 12:33, 15 Lut 2014 Temat postu: Re: KP Laureleine :)

Cytat:
Pośród tego białego puchu mała, zwinięta kulka w kolorze wręcz identycznym jest iście nie do zauważenia.


Zdanie jest niegramatyczne, brakuje w nim przecinków. 'iście' również nie pasuje


Cytat:
W chatce unosił się zapach pieczonych jabłek oraz świeżego drewna, co nieco zastanawiało Laureleine, ponieważ o ile ten pierwszy zapach był dość oczywisty ze względu na danie przygotowywanie w tej chwili, o tyle bale użyte do budowy domku słowa "świeżość" oraz "nowość" wykreśliły za swego słownika ładnych parę lat temu.


To zdanie to jest jakaś masakra. Można z niego zrobić parę krótszych i lepszych. Pozatem ciągłe powtórzenia, przez które tekst staje się mniej zrozumiały.

Sporo błędów w karcie.

Cytat:
Charakter:
Ze względu na sytuację musiała szybko dojrzeć, już od małego cechuje się rozsądkiem i rozwagą. Po spotkaniu niezliczonej ilości wilków w trakcie swej samotnej wędrówki ciężko byłoby nie nauczyć się takich cech jak empatia czy charyzma. Z drugiej jednak strony nadal pozostaje tajemnicza i czasem zdarza się, że zapomina o bożym świecie i ucieka myślami gdzieś daleko. Na koniec jeszcze warto dodać, że ze względu na jej pochodzenie jest maniaczką zimy. Nie ma co się temu dziwić, w końcu kontakt ze śniegiem ma od urodzenia. Dosłownie.


Może jest jeszcze superbohaterem? Bo nie ma żadnych wad?

Cytat:
Coś więcej:
Biały jak śnieg wilk w watasze nocy? Czemu nie! Moim zdaniem będzie ciekawie :)


Nie wiem co to zmienia, aczkolwiek, nie będę się czepiać.

Cytat:
Atrybut:
Bądźmy szczerzy, samicy nie wypada, aby była bardzo silna lub wytrzymała. Za to Laureleine zwinna jest niczym zając :)


Atrybut należy uzupełnić zgodnie z wzorem karty. postaci

Popraw to na czerwono, resztę jak chcesz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Laureleine
Dorosły


Dołączył: 05 Lut 2014
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Audre de Papinne
Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 13:10, 15 Lut 2014 Temat postu:

Poprawiłam. Nikt przecież nie jest ideałem, prawda? :D

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Noisette
Dorosły


Dołączył: 02 Kwi 2013
Posty: 641
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 14:42, 15 Lut 2014 Temat postu:

Mhhm, okej, akcept.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Karty Postaci / Wataha Nocy / Karty Zaakceptowane [WN] Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin