Forum O wilkach Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Ku Ziemiom Potępionym!

To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Misje i Eventy / Misje ukończone
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Kaed'rin van Regis
Upiór


Dołączył: 21 Cze 2008
Posty: 1705
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 23:44, 12 Gru 2011 Temat postu: Ku Ziemiom Potępionym!

Krótki wstęp...
A cóż to? Wilk wśród głuszy? Poruszenie było niezwykłe wśród Powierników. Stare to kruki i niezwykłe! Każdy po dwie pary krwistych oczu posiada i śledzi każde twe poczynanie. Może Tobą sterować. Ale ty o tym nie wiesz. Idziesz dalej wśród puszczy i bagien nieświadomy niczego. Smród tu wielki i wszechobecny! Nie sposób się go pozbyć.
Czarne drzewa niegdyś piękne i potężne teraz były uschłe i łamiące się pod ciężarem życia. Gałęzie gęsto osłaniały niebo. Nie wiadomo kiedy dzień, a kiedy noc. Żadna poświata nie jest wstanie przedrzeć się przez morze gałęzi. Szkielety po olbrzymich stworzeniach, które tu żyły ostrzegawczo wyłaniają się spośród bagien. Niektóre z nich... nie pogodziły się ze swoim losem, a ich dusze w dalszym ciągu wędrują po krainie. Tajemnicze mgły. Największe niebezpieczeństwo, niby takie niepozorne, ale coś w sobie mają, coś mrocznego i niepowstrzymanego.
Niegdyś piękna ta puszcza była. Tętniąca życia i nieznanymi istotami, które już nie stąpają na tej ziemi. Drzewa dumnie pięły się ku górze, a promienie światła pięknie okalały cały las. Głusza Myślicieli. Taką nazwę nosiła ta cudna puszcza. Strumyki były tu na każdym kroku, delikatnie chlupocząc wśród śpiewu ptaków. Puszcza obfitowała w zwierzynę, ale nie tylko! Dumne gryfony oraz smoki kroczyły po tej ziemi.
Ale co się z nią stało? Czemu upadła? Czemu różnobarwne ptaki i stworzenia się stąd wyniosły? Jakaż to klątwa została na nią rzucona? Tyle pytań, a tak mało czasu na odpowiedź. Tylko nieliczne, pradawne stworzenia pozostały na tych ziemiach. Czy znają one prawdę?
Wędrowcze, sam się o tym przekonaj! Sam stań na przekór wyzwaniu i zaznaj smaku przygody! Ale uważaj! Wiele niebezpieczeństw stać będzie na Twej drodze. Ale czy upiór wam pomoże? Wszakże ten arogancki zwierz ma być waszym przewodnikiem! Ale ma niezwykłego przewodnika, jednego z Myślicieli, jednego z Powierników, jednego ze Strażników! Har'thin! Wskaże wam drogę pełną niebezpieczeństw... A to wszystko po to, aby wygonić zło z tych ziemi, aby wilki wróciły na te tereny i mogły się cieszyć ich zatrważającym pięknem.


Kaed'rin i Har'thin przybyli na Ziemie Potępione. Jak to im kazano. Mieli czekać, aż przybędą chętni do pomocy i współpracy. Wynagrodzenie ufundowane przez kruka i to dość ciekawe, więc na pewno ktoś się zjawi.
Stali na progu ogromnej puszczy. Jej swąd drażnił delikatne nozdrza upiora, który miał dzisiaj parszywy humor. Ale... Nie przekroczyli granicy Puszczy. Na razie nie mają zamiaru się zdradzać. Są w bezpiecznym miejscu, Powiernicy ich jak na razie nie dostrzegają, więc tyłka nie trzeba przemieszczać.
Regis westchnął i klapnął zadkiem na ziemię. Listowie delikatnie drgnęło wokół jego tylnej części ciała. Zamiótł gałązki ogonem. Har'thin natomiast usiadł tuż obok niego. Czekali. Na cud? Może ktoś się zjawi. Ach.

UWAGA
Kolejność będzie taka jak przyjdziecie. Jeżeli ktoś nie odpisze w ciągu 12h osoba za nim może napisać posta. Nie chce mieć jakiegoś zamieszania.

Aha, I NIKT NIE ZOSTANIE ZABITY. no chyba, że dana osoba się zgodzi. c;

KOLEJNOŚĆ:
- Kaed'rin,
- Xytherian,
- Yumi,
- Viktoria,
- Yenn.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kaed'rin van Regis dnia Sob 17:29, 25 Lut 2012, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Xythuel
Latający Mag


Dołączył: 19 Sty 2011
Posty: 2519
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 11:00, 13 Gru 2011 Temat postu:

Poprzez lasy, łąki, pola, góry... Dobra, nie przesadzajmy. Kogo obchodzi to, którędy szedł akurat Xytherian? Najważniejsze żeby stawił się na wyznaczonym miejscu. Nawet jeśli komukolwiek mogło zależeć na czasie, mu nie. Był niezwykle leniwy, a kroki stawiał, małe, malusieńkie. Wiedział gdzie idzie i po co, ale mimo wszystko nie udał się na ów wyprawę po to by zdobyć skarby, nagrody i omójboże inne duperele. Po prostu... Nudziło się mu! Tak, jego życie ostatnimi czasy było bardzo nudne, a co za tym idzie - melancholijne. Czas było to zmienić! Alfiątko uwielbia akcje, bitwy i inne, równie ciekawe wydarzenia. Wtedy dostaje takiego... Demonicznego szału? Tak można to nazwać, bowiem ciężko wtedy Gzytusia uspokoić (ADHD?) a nawet przemówić do rozsądku 'odpuść sobie, nie krzywdź tego biednego królisia, co on Ci zrobił?' - nie poskutkowałoby, a króliś leżałby na ziemi i został skonsumowany. Rude-futro... A tak! Ostatnio kolor jego ubarwienia ze złocistego zrobił się rudy, taki jak mają wiewiórki. Jakby to miało mu pomóc w kryciu się we śniegu... No ale dobra, któż to zna nieobliczalną Matkę Naturę? Ewentualnie nieobliczalnego usera Gzyta, który właśnie wysila się na stworzenie długiego posta, pisząc tu rozmaite bzdety. Wreszcie ze znudzonym wyrazem pyska, Alfiątko dodreptało na miejsce. Zauważył jedynie omójboże upiora, omójboże straszny las i omójboże... Tak naprawdę Alfiątko nie wiedziało co to, ale wydawało się niezwykłym stworzeniem. Czerwone oczęta zalśniły oznajmiając przybycie Xyth'a. Zresztą, na śniegu było widać go już od dawna, no ale cóż... Takie życie. Poprawiwszy swój tysięczny szalik, zbliżył się leniwie do Kaed'rina i jego... Przyjaciela? No właśnie, kim ów zwierz był? Ni to ptak, ni to coś innego... Hmm... Xytherian nie odezwał się. Zazwyczaj nie odzywa się pierwszy, tak też było i tym razem. Wilk siadł jedynie owijając cielsko długim, puchatym ogonem by po chwili zastrzyc - jak to miał w zwyczaju - uchem. Następnie wlepił swe spojrzenie w dwójkę niezwykłych osobników i już nic, nie mąciło ciszy.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Xythuel dnia Wto 11:01, 13 Gru 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yumi
Latający Tropiciel


Dołączył: 13 Lut 2010
Posty: 3000
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dolina Szmaragdowych Traw
Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 12:42, 13 Gru 2011 Temat postu:

Widząc powyższy post zastanawiam się nad opcją schowania się pod kołdrą, mając świadomość, że ten będzie nieco skromniejszy. No ale... to nie o to tu chodzi, prawda? W takim więc razie, zasłaniając nieco oczy wejdźmy na właściwy temat. Skrzydlata wilczyca o futrze koloru porównywalnego do węgla szła przed siebie ze spuszczonym w dół łbem. Prawie, że śnieżnobiała grzywka wpadała jej do oczu, co nieco ją drażniło. Mrużyła delikatnie ślepia co jakiś czas kierując je w stronę lasu, puszczy, czy jakkolwiek to nazwać. I tutaj również podobna sytuacja... W końcu miała co ze sobą zrobić, nie musiała bez celu włóczyć się po terenach Krainy w poszukiwaniu czegoś ciekawego do roboty. Podczas zmierzania do miejsca, do któregoś już przybyły dwie istotki najprawdopodobniej czekając na kogoś jeszcze zastanawiała się nad dalszym przebiegiem zdarzeń. Nie do końca wiedziała czego może się spodziewać, co nie znaczy, że ją to zniechęcało. O nie, nie... wręcz przeciwnie! Na jej kufie mimowolnie pojawił się delikatny, o drobinkę chytry uśmieszek, który widniał na niej aż do momentu gdy dotarła na miejsce. Zlustrowała wzrokiem znajdujące się tu wilki zaczynając od Xytheriana.. uch, Alfa? Następnie spoglądając na Upiora, a zatrzymując spojrzenie na dziwnym, ptakopodobnym stworzeniu. Usiadła przysłaniając połowę łap puszystym ogonem i skinęła obecnym głową. Poza tym... siedziała cicho.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Yumi dnia Wto 12:43, 13 Gru 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Viktoria
Latający Mag


Dołączył: 03 Paź 2010
Posty: 2761
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 15:43, 13 Gru 2011 Temat postu:

Również Viktoria pojawiła się w miejscu.. spotkania? Tak to chyba można nazwać.
Beta wylądowała obok Gzyta i uśmiechnęła się do niego szeroko.
- Zdaje się, że jestem jedyna z sojuszu Woda-Wiatr. Chyba powinnam mieć się na baczności - zaśmiała się i zatrzepotała skrzydłami. Rawr, wyprawa. Szkoda tylko, że ktoś ma zginąć... Ta myśl przerażała nieco Magiczkę, ale coś się zaradzi. Trzeba wierzyć w siebie! Szkody tylko, że userka tak nie potrafi...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eskarina
Dorosły


Dołączył: 04 Wrz 2011
Posty: 807
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 18:08, 13 Gru 2011 Temat postu:

Ziemia lekko drżała i szeleściła gdy lasem szła nowa magiczka Watahy Nocy. Brązowe, zwinne stopy raz po raz gniotły liście to łamały patyki. Od kiedy Eskarina została magiem czuła umysły natury, czuła jej uczucia, jej własne odmienne życie. Powolnie machając swymi nie lotnymi skrzydłami i muskając swymi łapami delikatną glebę córka Dermanotty przebyła leśną drogę. Tak, w końcu i ona dotarła na miejsce spotkania. Była tu już Beta Wody i magiczka, która starała się wyraźnie wtopić w "Nocne i Ogniste " otoczenia, choć wyróżniała się zbyt bardzo. Tuż obok stała tropicielka Yumi, którą widziała po raz pierwszy. Długie brązowo-miedziane włosy ciągnęły się po jej ciele, biała grzywka swobodnie opadała na oczy, a czerwono rubinowe dodatki były idealnie dopasowane do reszty. Ach, to przecież ta tropicielka, której nikt tak długo nie widział. I jeszcze Xytherian. - Samiec Alfa jej watahy. Tym razem wyglądał inaczej. Choć niewiele czasu minęło od ich ostatniego spotkania. No cóż, ona też wyglądała inaczej. Wracając do Maga, bardzo rzucał się w oczy. Pomarańczowa grzywka spływała na czerwono-biało-brązowe futro, które aż ciągnęło do siebie wścibskie oczy. Oczywiście był tam jeszcze upiór. Widziała go już wcześniej lecz dopiero teraz mogła mu się przyjrzeć. Czerwono-szare umaszczenie owiane było mgłą tajemnic i magii. Białe wibrujące ślepia odstraszały prawie każdego. Tak więc czekają tylko na Yenn, tą wartowniczkę z Watahy Ognia. Właściwie to Eskarina nie wiele o niej wiedziała. Tylko tyle, że próbowała zostać wojownikiem. i tak bacznymi oczyma siostra Jasminy i Joke wodziła wszystkich przybyłych. Trzeba znać słabości i wszystko inne każdego, nie ważne czy przyjaciela czy wroga. Wilczyca westchnęła cicho, lecz po zatem nie chciała się odzywać. Nie, nie zacznie rozmowy, to ktoś inny powinien ją zacząć. Może powinna choć mruknąć do Xytha i Yumi, Ayano? Zresztą, nie na to teraz czas. Machnęła skrzydłem i w spokoju i ciszy radowała się tym co żywe. Po cóż wciągać się w pogawędki, po cóż gnać jak szalonym gdy można zachwycać się życiem. Delikatnie upływały minuty, lecz one należały do niej i czuła się tak jakby trwały one wiecznie. Wśród leśnych ech i cichego pohukiwania wiatru roznosiły się barwne tony, cóż to było? Magia. Tak, tylko magia jest na tyle wspaniałe, ona była gdzieś blisko. I to w ogromnym składzie. Na twarzy Eskariny pojawił się perlisty uśmiech, nigdy nie wolno rezygnować, nigdy nie wolno się poddawać.... Transire bene faciendo. Idź przez życie czyniąc dobrze. Nie tylko dla innych, też dla siebie. Czy oczy jej nie mylą? Czyż to śnieg? Może, słabe przymrozki już minęły. Teraz szykowała się zima, sroga, zimna zima. Lecz nie przybędzie tak od razu. Trzeba na to czasu. Jednak Krecha czuła, czuła, że już powoli się tu wprowadza. Ach jakże wspaniale jest być magiem! Czuję się prawie wszystko. Jeszcze dwadzieścia dni i będzie nowicjuszką, ach ten czas szybko leci. Tak jest gdy się chwyta dzień. Carpe diem. Musisz nauczyć się nim żyć, chwytaj dzień bo uleci niczym sen...
Edit: Totalny brak weny O.o


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Eskarina dnia Wto 18:18, 13 Gru 2011, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yenn
Duch


Dołączył: 30 Cze 2011
Posty: 761
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Nie powiem XD
Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 18:23, 13 Gru 2011 Temat postu:

Cisza, kompletna cisza ''wisiała'' w powietrzu. Nagle jakaś sylwetka wyłoniła się za krzaków. To była Yenn, wilczyca z Watahy Ognia. Było tutaj wilków parę, Beta z Wody, Tropicielka Yumi, Alfa i Mag Xytherian i Eskarina również Mag. Wilczyca miała czerwone oczy niczym Ogień, a futro gładkie, schładzane wiaterkiem. Gdy usiadła dostrzegła też Upiora, no cóż... Panowała tutaj straszna cisza, czemu? Czemu nikt się nie odzywał, ona na pewno nie znacznie rozmowy. Zastrzygła długim uchem, a jej brązowo-biała sierść się ciut zjeżyła, ale nie można było tego zbytnio dostrzec. Dostrzegła też to że przybyła tu jako ostatnia, no cóż niefart. Wlepiła wzrok w dal, ale nadal czuła co się dzieje dookoła. Czuła to tak określone, może źle? Po prostu miała świadomość. No cóż, tak próbowała zdać na wojownika, ale jej to nie wyszło, ale nic. Przeszła ostatnie szkolenie pod okiem Bety Ognia i je zaliczyła, więc kto wie? No, ale mniejsza, przyszła tutaj nie po to by wspominać o teście!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaed'rin van Regis
Upiór


Dołączył: 21 Cze 2008
Posty: 1705
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Śro 17:01, 14 Gru 2011 Temat postu:

Kaed'rin jakby poruszył się, a wraz z nim Har'thin, który delikatnie zatrzepotał swoimi skrzydłami w ten oto sposób poprawiając siedzenie na ramieniu partnera. Jak się zgrali! Białe ślepia zaświeciły złowrogo. Nie widać było w nich tęczówki, ani tym bardziej źrenicy, ale z pewnością każdy wilk po kolei poczuł spojrzenie na swym ciele. Uśmiechnął się. Dwoje Magów. Viktoria... tą skądś znał. I dwóch pozostałych. Hum. Trza wiedzieć dokładnie ich profesje.
-Rozumiem, że wiecie co tutaj robicie?- Nie czekając na odpowiedź, dodał. -Przedstawcie się podając swe profesje, tudzież rangi. Przyda się.- Ach, no tak, powinien się przedstawić. Har'tin niech se teraz po nawija. Nie ma to jak telepatyczna komunikacja. Niemalże słowna, jest to raczej coś w rodzaju poleceń, nie słownych, ale namacalnych. Można zrozumieć słowa, ale ich się nie słyszy.
-To może się. moi drodzy, przedstawię... także mojego przyjaciela. Zwą mnie Har'thin, jestem Powiernikiem, niegdyś służyłem owej puszczy... W czasach jej niebywałej świetności. Ach...- Tak! On umie gadać! Powinno to być dla wilków wielkie zaskoczenie, ale same dwie pary czerwonych oczu u tego osobnika były nie spotykane. -Upiora siedzącego obok zwą Kaed'rin van Regis. W skrócie Regis, albo Kaed'rin. Pełne imię wyjawia w rzadkich okolicznościach, czyli w takich, jak te.- Ptak jakby zatoczył skrzydłem półkole wskazując na uczestników. Pięknie i majestatycznie to wyglądało. No, trzeba wspomnieć, że jest trochę większy od kruka. Wielkości orła? Może trochę mniejszy. Tak czy siak od kruków odróżniają go oczy i wielkość, reszta jest niemalże taka sama.

Ku niewielkiemu szczęściu zebranych wilków, i nie tylko, jak na razie, żaden z opętanych Powierników ich nie dostrzegł. Wielkie szczęście! Inaczej byłoby po nich. Są widoczni niemożebnie, ale to nazywa się chyba głupim trafem. W Głuszy nie wita żadna pora roku. Jest tam tak samo od... tysiąca lat. Ciepłe mgły i opary ze skutecznością odganiają śnieg, a brak liści i dostępu światła likwiduje pozostałe skutki pogodowe. Gęsta mgła ograniczała widoczność, nawet na obrzeżach dawnej puszczy. Tak więc pod pupciami wilków nie było śniegu. :3


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Xythuel
Latający Mag


Dołączył: 19 Sty 2011
Posty: 2519
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Śro 17:14, 14 Gru 2011 Temat postu:

Gzyt mimo, że z początku błądził myślami gdzieś nie wiadomo gdzie, został brutalnie wyrwany z transu przez ptakopodobne coś. Mag uparł się, że kruk o dwóch parach oczu nie był krukiem tylko... No tylko ptakoczymś. Wreszcie Alfiątko zaczęło posłusznie słuchać obojga... Przewodników? Tak, mniemał, że to będą ich przewodnicy po przygodzie pełnej niewiadomo czego. Gdy kruk skończył swój monolog, wreszcie Xytherian z dumą wypowiedział to, o co prosił ich na początku ptak.
- Alfa Nocy, Mag Xytherian, do usług.
Oświadczyło Alfiątko strzygąc długim uchem i patrząc po pozostałych. No, teraz ich kolejka!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yumi
Latający Tropiciel


Dołączył: 13 Lut 2010
Posty: 3000
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dolina Szmaragdowych Traw
Płeć: Samica

PostWysłany: Śro 17:42, 14 Gru 2011 Temat postu:

Yumi obserwowała każdą przybyłą w to miejsce postać. W myślach rejestrowała wygląd, zachowanie... Jedyną znaną jej osobą był Xytherian, poza tym skądś kojarzyła Betę Wody - Viktorię. Reszta była jej zupełnie obca. Ale zapewne było to spowodowane długim nie udzielaniem się i nie interesowaniem życiem Krainy, no cóż... do tego powód też jakiś miała, ale tam mniejsza. Wbiła swoje żółte ślepia w dziwnego towarzysza Upiora... Dobra, dwie pary oczu jeszcze jakoś zaakceptowała. Jednak to, że mówił było bardziej szokujące. Choć z drugiej strony... czego to ona jeszcze nie widziała? Niedługo chyba zabraknie rzeczy, które mogłyby ją szokować. Choć chyba nie chciałaby, aby tak się stało. Odchrząknęła cicho...
- Yumi, Tropiciel... z Nocy... - Powiedziała krótko. Co prawda Kaed'rin nie wspomniał o tym, żeby powiedzieć do jakiej watahy się należy, jednak tak na wszelki wypadek... O tym, że lata nie wspomniała słownie, poruszyła jedynie delikatnie skrzydłami. No cóż, taka umiejętność również będzie mogła się przydać..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Viktoria
Latający Mag


Dołączył: 03 Paź 2010
Posty: 2761
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 16:29, 15 Gru 2011 Temat postu:

Viktoria zrobiła salto w powietrzu. Cieszyła się tą wyprawą!
- Ja jestem Viktoria - Beta Wody i Mag. Witam - rzuciła z szerokim uśmiechem na pysku.
A co? Ma się martwić? Niestety - to podejście do życia jest aktualnie zajęte przez userkę.
Powracając do fabuł... Magiczka rozejrzała się po zebranych. Wszystkich zna, może skrzydlatą Tropicielkę trochę mniej. W każdym bądź razie skądś ją kojarzy. Ach, tyle już lat jest w tej Krainie, że trudno zapamiętać wszystkie poznane wilki...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eskarina
Dorosły


Dołączył: 04 Wrz 2011
Posty: 807
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 17:52, 15 Gru 2011 Temat postu:

Chce zatem wiedzieć kim jest? Na ustach Eskariny zagościł uśmiech, a skrzydła poruszyły się mimowolnie. Machnęła ogonem. Tak więc to ten upiór i ten kruko-coś będą nimi przewodzić? Ah... Słyszała tak wiele głosów. Pierwszy należał do Regisa, tego szarego wilka. Ten ton był taki cichy i spokojny, drżał w umyśle niczym opadające na ziemie monety lub krople deszczu. Wiat niósł go ze sobą gdzie chciał, to on odbijał się echem od ścian. Drugi natomiast - głos jednego z Powierników był zupełnie inny. Brzmiał tak metalicznie, jakby ktoś wodził diamentem lub innym ostrzem po belce, s w pogłosie odbijała się magia, szary świt stałby się kolorowy, kwiat zmieniłby kolor, drzewo gatunek na jego rozkaz. Niezmiernie dziwiło ją to, iż umiał mówić. Lecz w końcu miał dwie pary czerwonych oczu i był nadzwyczaj duży. Nim się obejrzała i Xytherian przemówił. Jego głos był czymś na pozór słodkim i rozradowanym lecz tkwiła w nim tajemnicza nuta i posmak czarów. Wydawał się czymś miłym, czymś znajomym... Wręcz przeciwnie głos Yumi, był taki bezdźwięczny, jak słowa wyszeptane w zapomnianym języku rzucone na pastwę wiatru. Kiedy porwały go liście cicho szeleścił i przepadał w mrokach dziejów. I wreszcie Viktoria. Ton Bety Wody brzmiał słodko, zachęcająco i barwnie. Brzmiał tak jak to mówią "gwiazdki telewizji". W istocie jednak, córka Demi twierdziła iż był przesycony goryczą i przesadzony arogancją.
- Eskarina. - rzuciła oschle. - Magiczka z watahy Nocy. - jej wypowiedź była krótka i prosta, przewróciła oczyma po czym zmierzyła teren lodowatym wzrokiem.
Tyle było powiedziane o głosach innych, a jak brzmiał jej własny. Otóż to - był niczym ukłucie lodu w najczulszą i najbardziej słabą część. Był wyrwany z mroków cieni, skrywany przez księżyc. Jednym słowem lodowaty. Lodowaty i oschły. Na dźwięk jego księżyc chował się za pasem, a na futrach zwierząt jeżyły się włosy. Sięgał dalej, niż sięgnąć może wilcze oko. Zdawało się, że sięgał w głąb ciebie, wyrywając twe słabości i przeszywa cię na wylot. Tak jej głos oddziaływał na morale, a co z jej wzrokiem? Gdy patrzyła swymi oczyma w powietrzu było trochę za dużo błękitu, turkus i innych odcieni niebieskiego. Jej oczy wirowały i świeciły zaciekle, tak, że ciężko było stwierdzić jaki mają kolor. Czarny? Szary? Złoty? Srebrny? Miedziany? Nie. Jej ślepia były prawie pozbawione barw. Tęczówki jednak wyróżniały się. Miały one diamentowo-szkarłatny kolor i mogły patrzeć tak pustym wzrokiem jakim tylko miały ochotę. Co jednak z jej charakterem? Czy odzwierciedlał jej wygląd? Nie do końca, lecz to nie czas na to.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yenn
Duch


Dołączył: 30 Cze 2011
Posty: 761
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Nie powiem XD
Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 19:28, 15 Gru 2011 Temat postu:

Yenn sapnęła/
Ja jak zawsze na końcu-pomyślała i uśmiechnęła się zadziornie.
Jestem Yenn, Wartowniczka z Ognia-powiedziała krótko, zwięźle i na temat. Jej serce prawie nie biło, zawsze tak miała gdy było dość ciekawie, a za razem nieciekawie. Szczerze tej wilczycy można jak najbardziej nie zrozumieć, trzeba ją znać, a wtedy wszystko stanie się jasne. Jej ogon drgnął, delikatnie zamiotła nim ziemię i znów zatrzymała. Była bardziej ciekawa co się może w każdej chwili stać. Uśmieszek znikł, a jej blade ślepia były dalej wkute, w jeden punkt, jakby coś je tam mocno trzymał? Ale co, czy to prawda, czy może jej nerwy i umysł szwankują?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaed'rin van Regis
Upiór


Dołączył: 21 Cze 2008
Posty: 1705
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 20:40, 15 Gru 2011 Temat postu:

Zanim Kaed'rin upomniał Viktorię, Powiernicy zauważyli ich obecność. Trzeba być tępym, aby w ukryciu wywijać salta w powietrzu! Ludzie! Podziękujcie Viktorii, bo od początku zaliczyliśmy fail'a. Tak czy siak głuchy rechot ozwał się po puszczy... Powiernicy, przeklęci szaleńcy. Posiłek, tak, tak... Rechot kruków i skrzydeł co raz bardziej zbliżał się do kompanii... Upiorze! Działaj!

No niech to szlag! Zmrużył zimne ślepia i rozwarł swą szczękę aż do gałek, niczym na avatarze. Było to z wściekłości. Szaleństwo. Dłuższe kły służące do picia krwi zalśniły w nadchodzących ciemnościach z puszczy. Miał ochotę rozszarpać Viktorię. Zupełnie nie wilczy upiór opanował się, a szczęka powróciła do normalnego rozwarcia.
-Viktoria, idziesz za karę na przód, będziesz meldować o niebezpieczeństwach...- O których MG napisze w wcześniejszym poście. -Yenn będziesz w środku, Xytherian i Eskarina po bokach, a Yumi... przy mnie.- Orzekł po czym energicznie podniósł swe podłużne cielsko. To znaczyło jednoznacznie, że czas ruszać. Ostający się nie mają szans.Uch, Viktoria, Viktoria. Zepsułaś plany userki! :c
-Wyczuli mój umysł, chcą uchwycić ze mną kontakt... Mają nas niczym na radarze. Nie spodziewałem się tego, nie...- Nagle urwał, a jego ślepia zajarzyły się na czerwono, wokół grupki wilków i nie tylko pojawiła się kulista tarcza dźwiękoszczelna, która mieniła się słabym blaskiem oświetlając drogę wilkom. Po jej powierzchni pojawiały się co jakiś czas impulsy w kształcie błyskawic, była lekko niebieskawa, aczkolwiek widać przez nią było doskonale. Magowie z pewnością będą znać jej właściwości odbijania jakichkolwiek zaklęć i wysyłanych impulsów umysłowych. Krótko mówiąc "zniknęli" z oczu Powierników. Na krótki moment mogli czuć się bezpiecznie.
No, oprócz Vikotrii, która za karę znajdowała się po za kulą. Niech szpieguje i donosi. Możliwe, że to nie jej rola, aczkolwiek Yumi nie przeskrobała tego tak jak Magiczka.

Z pewnością Viktoria nie będzie się teraz nudzić. Znajdowali się w puszczy, wyjście na świeże (dosłownie) powietrze było zamknięte ze wszystkich stron, a mgła się niebywale nasiliła. Co prawda, magiczna kula rzucała światło na drogę wokół nich... Tajemnicze tej Głuszy są mroczne, a mgła najgorszym wrogiem podróżników, może i Powiernicy teraz ich nie widzieli, ale mgła owszem. Napierała na nich ze wszystkich stron. Łatwo było stracić orientację i dlatego właśnie po to jest z nimi Regis i Har'thin.
A co Viki napotka na swej drodze? A... może by tak... hm... Kanion! A raczej koryto niegdyś wspaniałej rzeki i to głębokiej. Ot taka sobie przeciwność, ciekawie jak dadzą sobie z nią radę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Xythuel
Latający Mag


Dołączył: 19 Sty 2011
Posty: 2519
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 20:47, 15 Gru 2011 Temat postu:

Xyth pokiwał głową z politowaniem. Ach, głupcy z Wody, ach, głupcy z Wiatru! Jedynie Ogień i Noc miały prawo bytu! Alfiątko dreptał więc posłusznie u boku upiora, idąc cicho, jak najciszej, co nie zmieniało faktu, że wilk zanurzał swe potężne, przednie, krecie łapy a raczej same pazury, w glebie. Wyczuwał tę całą magię, te wszelkie magiczne nitki poprzez ten... Cielesny? Tak, cielesny kontakt z ziemią - matką wszelkiego życia. Wilk stulił uszy, ot z własnej zachcianki i szedł dalej po boku przewodnika. A Viktoria? Wyglądała jak przynęta na te wszystkie oczy w tymże lesie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yumi
Latający Tropiciel


Dołączył: 13 Lut 2010
Posty: 3000
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dolina Szmaragdowych Traw
Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 21:26, 15 Gru 2011 Temat postu:

Wilczyca wpatrywała się ciągle w jeden punkt. Nie do końca wiadomo było w co i też z jakiego powodu... Jej wzrok był pusty, co najprawdopodobniej znaczyło, że... tego powodu w ogóle nie miała. Słuchała tego co każdy mówił zapamiętując. Drgnęła uchem gdy zaczął mówić Regis. Gdy usłyszała swoje imię i na jakiej "pozycji" będzie się przemieszczać kiwnęła twierdząco łbem, na znak, że zrozumiała. I gdy nadszedł czas, gdy mieli już wyruszać dźwignęła się na łapach i zaczęła podążać będąc prawie na równi z Upiorem, tak jak kazano.. Uszy postawione były na sztorc, od czasu do czasu nieznacznie się poruszały wyłapując przeróżne, otaczające ich dźwięki. Wraz z wdychanym przez nos powietrzem zapoznawała się z woniami im towarzyszącymi. Co jakiś czas spoglądała na pozostałych uczestników wyprawy, jednakże wzrok bardziej skupiał się na wszystkim co się działo lub dziać się mogło pomiędzy pniami drzew, niekiedy nad ich głowami. No... niestety mgła nie bardzo pomagała we współpracy, no ale.. Nie narzekajmy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Viktoria
Latający Mag


Dołączył: 03 Paź 2010
Posty: 2761
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 17:44, 16 Gru 2011 Temat postu:

Zaje... Super.
Magiczka trochę zmarkotniała.
Sama! Została sam! A Oni są pod tarczą!
Powstrzymała warknięcie.
Dotknęła położyła na chwilę łapę na ziemi i zaraz zaczęła ją podnosić (łapę). Z pomiędzy grudek brązowej substancji zaczęła "wypełzywać" woda, która formowała się w kulę.
- Su topu və ya qalxan! - szepnęła wadera. Wodna kulka zaczęła rosnąć, aż w końcu otoczyła Betę i stwardniała. Teraz i ona miała tarczę.
A co? Ma zostać bez ochrony? Na pastwę wszystkich niebezpieczeństw?
Machnęła delikatnie skrzydłami. Lepiej będzie unosić się nad ziemia.
~ Shit, przez tą mgłę nic nie widać! ~ pomyślała i zaczęła wytężać wzrok.
Masakra.
Wilczyca obejrzała się za siebie, złowrogo patrząc na Kaed'rin'a i ruszyła przed siebie. Starał się jak najciszej poruszać skrzydłami, lecz na tyle mocno, aby mogła latać.
Nie, tak się nie da.
Wylądowała i ruszyła, lecz używając łap. Nim się obejrzała... spadał w dóóóóóóóóóóóóóóół.
Trzepot skrzydeł i stłumione przez tarczę przekleństwa.
Beta wylądowała i podeszła do reszty.
- Tam jest Kanion, albo coś innego... Ważne, że głębokie i nie rąbnęłam o dno - fuknęła. Piękne ma zadanie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eskarina
Dorosły


Dołączył: 04 Wrz 2011
Posty: 807
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 17:55, 16 Gru 2011 Temat postu:

I znowu ten głos. Taki metaliczny, cichy... Tak się w nim zatopiła, że nie słyszała co miał do powiedzenia. Nagle jednak otrząsnęła się. Cóż za paranoja. Jak można robić salta w powietrzu w ukryciu? No właśnie. Beta udawała idealną, wspaniałą, dokładną i bardzo inteligentną. Czy tak jest naprawdę? Nie. Jest nie mądra, porywcza, niedokładna i działa bez myślenia. Jaki to dobry przywódca i mag, hym? Skoro o magach mowa to jaki Xytherian jest z charakteru? Nie wydawał jej się mroczny, może trochę tajemniczy. Taki, a zaszedł tak daleko. To tak jakby szedł po lawie i nie parzył swoich nóg. Tak, teraz Yumi. Eskarina nie znała jej. Nie znała jej, ani nie znała jej charakteru. Wyglądała jednak na nieśmiałą i delikatną, która maskuję się udając mroczność i siłę. Tak to wyglądało. Nasz kochany upiór? Niby był tym demono podobnym, lecz jego charakter wyróżniał się. To tak jakby chciał pogodzić cały świat, pomóc wszystkim, odpłynąć tam gdzie nie zaniesie go okręt. Taki był gdzieś w głębi. Tam jednak gdzie sięgało wilcze oko był zły, silny, okrótny i wredny. Zawsze trzeba sięgać dalej niż oczy. Trzeba sięgać do głębi. Tam bowiem biją źródła. Te trzy zdania usłyszała podczas snu, wizji... Siedziała sama jako szczeniak i nagle usłyszała głos szeleszczący te słowa. Ach została nam Yenn, zawsze ostatnia, lecz nie najgorsza. Ona była po prostu w porządku. Uśmiechnięta, życzliwa, lecz potrafi pokazać "ciemną stronę mocy". Gdy magiczka usłyszała gdzie ma stać, natychmiast przybrała pozycję. Uniosła skrzydła wysoko, tak aby nic po bokach nie mogło zaatakować.
- Powierniku. - szepnęła. - Jeśli pragniesz mogę stworzyć łączę umysłów tak abyśmy mogli się kontaktować na dosyć sporą odległość bez wścibskich oczu. - powiedziała.
Tak wiele o innych, a co o niej samej. W głębi siebie była taka jak kiedyś. Kochała biegać po łąkach, skakać w liście, czuć wiatr we włosach. Jednak z takim podejściem nie doszłaby nigdzie. W tych czasach to się nie liczyło - liczyła się arogancja, potencjał, spryt i wredność. I w rzeczy samej taką udawała. Była przesączona tajemnicami. Kiedyś. Nie teraz. To nie czas na to.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Eskarina dnia Pią 17:55, 16 Gru 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaed'rin van Regis
Upiór


Dołączył: 21 Cze 2008
Posty: 1705
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 12:16, 17 Gru 2011 Temat postu:

Minęło 12h więc piszę. :B

No, Kaed'rin niebywale wrednie się uśmiechnął, grunt, że ta zarozumiała magiczka się przydaje. W mniemaniu upiora. Widząc, że Powiernik jest zajęty podtrzymywaniem tarczy nie chciał mu przeszkadzać. Choć dziwiło Regisa, że większość magów, po prostu rzuca zaklęcie, a nie czeka nieskończoność, aby je podtrzymywać. Zmrużył ślepia, coś mu się tutaj nie podobało.
Wyrwało go to co powiedziała Viktoria.
-Hum. Moglibyście stworzyć tymczasowy most? Najgorsze jest to, że jak wyjdziemy na kanion, będziemy widoczni. Mówię oczywiście do magów.- Jego oczy stały się teraz cieniutkimi szparkami, które bacznie oceniały sytuacje. Rzeka... Są przy głównym strumieniu, to znaczy, że są już blisko jego starego znajomego. Jakiś kilometr. Tak, blisko. No dobra, sami przeszli jakieś 2km, bo wbrew pozorom marsz był długi, a czas w tej puszczy zawsze się gubił. Tyle, że kiedyś to było dobrą cechą, teraz nie za bardzo.
-Czeka nas jeszcze jakiś kilometr marszu. Przejdziemy przez kanion, a następnie powolutku do mego znajomego. Mam nadzieję, że mnie pamięta.- Głęboko nabrał powietrze i je spokojnie wypuścił. Ach. Fuj, te powietrze jest obrzydliwe.
Drgnął uchem usłyszawszy wypowiedź Eskariny. Dostał mentalny przekaz od Har'thina. Nie może kłapać dziobem, więc upiór odpowie za niego, jego słowami.
-Cytuję "Och, zaprawdę dobry pomysł, niestety, więź ta prawdopodobnie byłaby silnie wyczuwalna, a przed Powiernikami, tylko Powiernik może się ukryć, mam nadzieję, że rozumiesz co mam na myśli?"- Właściwie Har'thin mówił teraz przez jego usta. Uch. Mimo wszystko odmowa była dziwna. Nawet upiór wiedział coś o magii, mogliby się ukryć, a tłumaczenie jakim się wymigał Czerwonooki było dość dziwne. Nie mniej jednak, nie czas teraz na podejrzenia. Miło by było, gdyby reszta się na swój sposób wypowiedziała. Liczył na Xytherian'a, gdyż ten chyba był najmądrzejszy z tego ugrupowania.

Och! Drodzy towarzysze! Sypnijcie pomysłami! Zapewne przydadzą się i ukrócą drogę.
Taki mały przekaz, a co do Yenn... Nic się jej nie działo, po prostu szła i była cicho. Może i trochę teraz jako MG pozwoliłam sobie na maluteńką manipulację, ale no cóż, nie pozwolę, aby ktoś został w tyle. ^ ^
Powiernicy uspokoili się. Krzyki ich rechotów i donośne krakania ucichły. ale szepty... Powtarzane wciąż imię Har'thin, tak, on, on, jest tutaj! Tak! Zdrajca. Jak on mógł, ale uda się, uda, uda...
Szaleńcy dyskutowali zawzięcie, co zrobić z ów fantem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Viktoria
Latający Mag


Dołączył: 03 Paź 2010
Posty: 2761
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 11:29, 18 Gru 2011 Temat postu:

Minęły 23 i pół godziny...

Viktoria spojrzała na na wszystkich.
- Są różne sposoby na przedostanie się na drugą stronę. Ja i Yumi mogłybyśmy przenieść na drugą stronę Yenn i Eskarinę, a Wy... Czy Upiór może latać albo przenosić jakoś inne osoby? - zapytała niepewnie. Pomyślała chwilkę. - Moim zdaniem przelecenie nad Kanionem będzie mniej wykrywalne niż magia... - dodała.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eskarina
Dorosły


Dołączył: 04 Wrz 2011
Posty: 807
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 20:10, 18 Gru 2011 Temat postu:

Eskarina zignorowała Vikę, lecz po chwili jednak się odezwała.
- Czy jesteś na tyle inteligenta aby wiedzieć, że nas nie udźwigniecie? Nawet jeśli to będziecie obijać się o każdy kant. - rzuciła.
Ach ta Beta, to wszystko przez nią.
- Z ogromną chęcią upiorze. Mogę również otoczyć go zaklęciem ochraniającym od widoczności, a powstanie on z roślin i energii białej, więc specjalnie nie będzie zauważalny. W ostateczności mogę spróbować zrobić nam coś w rodzaju skrzydeł. - powiedziała. Taa, był już głos, charakter i wygląd. Co teraz? Jaką część "Musisz spoglądać głębiej niż wilcze oko" zobaczymy? Tak więc Watahy. Zgromadzeni reprezentowali Noc, Ogień, Wodę i... Samotników? Nie ważne. Eskarina czuła się w Nocy jak w rodzinie. Twierdziła, że była najwspanialsza i tylko ona powinna mieć prawo bytu, lub ona powinna być najwyższa. Ogień? To też rodzina... Tak jak kuzyni. Ciepły dotyk, pośrodku zimnego dnia. Natomiast z Wodą to już inna sprawa. Do niej samej nic nie miała. Tylko jej przywódcy. Carly, Viktoria... Uh. Wiatr... Jak można mieć sojusz z Wodą? Z resztą nie ważne.
- To jak upiorze i Powierniku? Rzucać zaklęcie czy nie? - zapytała.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Misje i Eventy / Misje ukończone Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin