Jaskinia Katany

Katana

Kedven... - zaczęłam. Kur**, co ja mam powiedzieć ? xD - zamyśliłam się.
Ech.. - westchnęłam do siebie. Kedven jest mi przykro, ale ja widzę w Tobie jedynie przyjaciela i nikogo więcej. Jesteś naprawdę uprzejmy, wspaniały, przyjacielski, troskliwy, odważny i przystojny, z takimi rzeczami na pewno znajdziesz inną wilczycę, która pokocha Cię nad życie i będziesz z nią szczęśliwy, ale to nie jestem ja - powiedziałam ze spuszczonym łbem.
A teraz jeśli pozwolisz, chcę wyjść i się przewietrzyć, przepraszam - powiedziałam cicho wychodząc powoli z legowiska. Stanęłam w wejściu.
Cz..czy możemy nadal być przyjaciółmi ? - zapytałam niepewna odpowiedzi ze strony wilka z lekkim uśmiechem.

Kedven

Tak oczywiście możemy być przyjaciółmi - powiedziałem i odszedłem

Katana

Ech... - westchnęłam. Źle to powiedziałam, mam nadzieję, że wszystko się ułoży - powiedziałam bardzo cicho do siebie. Wychodząc zauważyłam Szantę.
Heh...do niczego nie doszło - uśmiechnęłam się sztucznie.

Trochę później....

Wleciałam do jaskini i dopadłam książek na półce, czytałam wszystkie po kolei xD

Vader

- cześć - powiedział
- co czytasz?

Katana

Spojrzałam na wilka znad książki.
Siemka - uśmiechnęłam się przyjaźnie.
Czytam książki lekarskie, co u Ciebie ? - spytałam.

Vader

- Nudziło mi się to wpadłem - uśmiachnął się

Katana

To fajnie, że wpadłeś, jak łapa ? chyba będzie można już zdjąć gips - uśmiechnęłam się.

Vader

- w porządku - uśmiechnął się
- moze później, muszę przyznać, że gips jest trochę uciażliwy. Przez cały czas musiałem żywić się jagodami... kurą xD

Tsunami

weszłam do jaskini-cześć Katana, cześć Vader

Vader

- hej - powiedział i uśmiechnął się

Katana

No to trzeba było kogoś poprosić o opiekę lub pójść na stołówkę w lecznicy - uśmiechnęłam się.
Zauważyłam Tsunami.
Cześć Tsunami, rozgość się :)

Vader

- A w Wilczej Krainie jest stołówka?? - zdziwil sie
- I dopiero teraz mi to mówisz - lekko się nadąsał, a potam zaśmiał

Katana

Jest w lecznicy, tylko dawno tam nikogo nie było - zaśmiałam się.

Vader

- i znowu to samo! Znowu się ze mnie śmiejesz - udawajac oburzenie zaczął ją łaskotać

Katana

Oj nie ! nie, nie łaskocz ! - śmiałam się od łaskotek ;D

Vader

- to za karę - zawolał, ale po krótkiej chwili ustąpil

Katana

Ufff...co za ulga - zaśmiałam się, ale już ciszej xD

Vader

- Ha, już nie mam gipsu, naprzeciw mojego legowiska pasie się stadko tłustych sarenek - oblizał pysk
- masz ochotę na polowanie, bo sam chyba jeszcze nie dam rady?

Katana

Ano, pewnie. Chodźmy - uśmiechnęłam się.

P.S. - będę jutro, narka :)

Sunset

Przyszłam.Witaj Katano - powiedziałam i uśmiechnęłam się.