Legowisko Lei

Elena

- Stella już zapowiedziała, że chce zostać wojowniczką jak ja. Prawda mała? - zapytała córeczkę i uśmiechnęła się. Była na prawdę szczęśliwa że jej córka pragnie być taka jak ona.

Stella

-Tak! Ja nią zostanę! Już trochę ćwiczyłam bycie Wojownikiem, ale jakiś wilk mnie zamroził takim śmiesznym patykiem. Chyba różdżką. I coś tam mówił.-powiedziała bardzo spokojnie.

Lea

Hmm... Wilczyca nie spotkała się nigdy ze zjawiskiem mrożącej różdżki, ale tylko uśmiechnęła się słysząc słowa szczenięcia.
- Oczywiście, stanowiska Wojownika wymaga tak jak każde inne pracy i ćwiczeń. - powiedziała z uśmiechem.

Stella

-Oczywiście. W tym stanowisku nie zawsze najważniejsza jest tężyzna wilka. Liczą się także spryt i logika. Bo to one prowadzą do szczęścia w sytuacjach bez wyjścia. No ale Wojownikiem jest się po to, by pomagać innym, a nie chełpić się swoim stanowiskiem.-powiedziała Stella.

Elena

- No proszę, moja córka taka mała a już jest powodem do dumy... - pokręciła z niedowierzaniem głową i uśmiechnęła się. No kto by pomyślał! Jej dziecko takie grzeczne i bystre? - Będziesz świetną wojowniczką jeśli będziesz ćwiczyć siłę i zwinność i uczyć się tego jaki powinien być wojownik. Postaram się ciebie tego nauczyć Stello. - pogłaskała ją po głowie i zwróciła się do Lei.
- A twoje dzieci wiedzą kim chcą zostać?

Stella

Stella uśmiechnęła się lekko, przyglądając się mamie. Będzie taka jak ona! Będzie wspaniałą Wojowniczką i będzie tak piękną waderą jak i ona. Bo co przecież! Evana jest najwspanialsza! Tylko tata...

Lea

- Moje jeszcze chyba nie do końca zaplanowały sobie przyszłość. Chciałabym, żeby któreś z nich wybrało ścieżkę medyczną... Mnie uczyła matka, ją jej matka... To w pewien sposób rodzinna tradycja. Jednak nie chcę nikomu nic narzucać. Zrozumiem, jeśli będą chciały pójść inną drogą. - powiedziała spokojnie Lea.

Elena

- W mojej rodzinie i matka i ojciec byli wojownikami. A mnie zawsze fascynowało takie życie a ponieważ byli alfami, to i mnie szkolili na alfę. - powiedziała spokojnie i odwzajemniła uśmiech Stelli. Ops! no i się wypsło. Teraz jej córka na pewno nie da jej świętego spokoju jeśli jej nie opowie o przeszłości. Ale kiedyś i tak by się dowiedziała. Evana zastanawiała się tylko, czy to odpowiedni czas choć Stella była tak bystra i inteligentna, że możliwe iż nadszedł na to czas. Jeśli zapyta to oczywiście opowie, ale jeśli nie, to pozostawi to na kiedy indziej.

Stella

-Wojowniczk!-krzyknęła i zaczęła biegać wokół mamy.-Będe Wojowniczką jak mama, dziadek i babcia! I będe Alfą! I będe miała czerwone futro!-śpiewała, biegając wokół wilczycy.

Elena

- Z tą alfą różnie może być córuś. Ale na pewno będziesz wojowniczką. - znów pogładziła ją po łebku. - Automatycznie byłabyś alfą, gdybyśmy wróciły na moje ziemie, ale to nie wchodzi w grę. Opowiem ci jak będziesz starsza, dobrze? - dodała i spojrzała na Leę.
- Wiesz, tak na prawdę to nigdy nie odgadniesz co im siedzi w łebkach. Kto wie, może cię mile zaskoczą? - powiedziała do lekarki i puściła do niej oko.

Stella

-Zależy. Chyba w Watasze Ognia jest tak: Alfa to Rapish, Bety to Wheat i Samuel. Jeśli Rapish wyrzeknie się bycia Alfą, wtedy napewno Wheat nią zostanie. Więc mogę być Betą. Ale moge być też w Nocy. I tam mam szansę zostać Betą, bo Noc ma narazie tylko Szaste, tak?-powiedziała.

Elena

- Zgadza się. - uśmiechnęła się do niej. - Myślę, że jesteś tak bystra i inteligentna, że masz ogromne szanse na przejęcie w przyszłości stanowiska bety a kto wie, może i alfy? - pogładziła ją po głowie i uśmiechnęła się.

Stella

-Tak, to było by naprawdę wspaniałe. Wtedy zadbałabym o wiele bardziej nad zapasami watahy. Mogłabym stworzyć grupę z najlepszych Łowców i Tropicieli, którzy co jakiś czas udawaliby się na wielkie polowanie. To co by upolowali, znosiliby do naszej spiżarni, położonej w jakimś chłodnym miejscu.-powiedziała spokojnie.

Elena

- No proszę... - powiedziała z uśmiechem. - Może podrzucisz ten pomysł alfie? Wiesz do obowiązków wojownika należy dbanie o bezpieczeństwo watahy i każdego członka z osobna a także zadbanie o to, by żadnemu członkowi obcej watahy nie uszła płazem krzywda naszych i słabszych wilków. - powiedziała spokojnie i mrugnęła okiem do Lei.

Stella

-Same świetne pomysły! Ale narazie chyba nie pójdę do Rapish. Słyszałam, że jest bardzo zajęta. Może udam się do Atrity! Jak sądzisz, mamo?-spytała Stella, drapiac się po główce.

Elena

- Myślę, że możesz. Wataha Ognia i Nocy zawarły sojusz i wkrótce nasze spiżarnie mają się połączyć, nasze alfy, bety, wojownicy, łowcy, szpiedzy, szamani i magowie mają współpracować jak jeden organizm, jednak o różnych alfach i pod różnymi nazwami. Rozumiesz? Mamy funkcjonować niczym jeden organizm tylko o różnych mózgach. - powiedziała spokojnie i z radością. - Będziesz świetną wojowniczką. Lepszą ode mnie córeńko, na pewno. Uczeń przewyższy mistrza.
Po chwili jednak dodała
- Myślę też, że czas byś poznała choć jedną z naszych alf. Co powiesz na udanie się do Atrity? Musi poznać nowy dobytek naszych watah. - mrugnęła do małej i spojrzała na Leę. - Myślę, że nie będziesz miała nic przeciwko przyjaciółko, jeśli cię teraz opuścimy? - zapytała zieloną i dodała - Oczywiście odwiedzimy cię niedługo i miejmy nadzieję, że już oprzytomniałym tatusiem. - wywróciła oczami na wzmiankę o Velim i westchnęła ciężko.

Stella

-Nie jestem tego pewna. Ale jeśli tak mówisz, osobiście pójdę do Atrity i przedstawię jej mój pomysł. Może się jej spodoba i przyłożę łapę do rozbudowywania się naszych watah?-powiedziała spokojnie Stella.

Elena

- Cóż, mnie raczej chodziło o to, by poznała przyszłą wojowniczkę. - spojrzała na nią z zawadiackim uśmiechem. - Pomysły możemy zostawić na ten czas, kiedy uznasz za stosowne by ujrzały światło dzienne. Co ty na to? - zapytała patrząc na córkę. - W końcu kiedyś musisz poznać obie alfy jeśli masz walczyć pod ich komendą czy pomagać w potrzebie watahom bo to od nich będzie zależało jakie zadanie będziesz miała wykonać. - dodała i uśmiechnęła się dobrodusznie.

Zoe

-Dobrze, rozumiem. Ale w tym czasie będe planować to całe spotkanie i jeszcze bardziej udoskonale mój pomysł. Bo Alfa, nie może się zgodzić na każdą rzecz.-powiedziała.

Lea

Wilczyca uśmiechnęła się. Stella zdawała się być bardzo inteligentna jak na szczeniaka. A w dodatku była sympatyczna i pomysłowa.
- Jednak z tego co mi wiadomo władze w obu watahach uległy nieco zmianie... Teraz Rapish już nie jest Alfą, a Betą w Nocy został Xytherian... - powiedziała to, co wcześniej wyczytała w nowinkach z krainy w pewnym kolorowym pisemku. :3