Test

Booze

Teren jak teren, na około drzewa, a na środku wyplewiony teren, tworzący mini arenę.

Jej krok był jak zwykle wolny i pewny siebie. Weszła na te tereny i siadła gdzieś na obrzeżu czekając na Ward. Ogonem oplotła swe łapy, zamknęła oczy. Była spokojna, jak nigdy. Westchnęła i po prostu, czekała.

Wardress

Powolnym krokiem weszła do lasu. Mruknęła cościcho. Podeszła do wilczycy. - Dlaczego ta wataha? - dodała oczekując rozbudowanej odpowiedzi.

Booze

Uśmiechnęła się kątem pyska. Ponieważ, jak już kiedyś wspominałam, jako jedyna oddaje charakter mojej osobowości. Między innymi też dlatego, iż kocham noc i w sumie jestem najbardziej aktywna podczas tej pory.- w końcu skończyła wypowiedź i patrzyła na waderę z opanowaniem i spokojem, czekała na dalsze pytania.

Wardress

- Dlaczego chcesz być wojownikiem? - zapytała cicho obchodząc waderę dookoła. Tak, Canis byłaby wybornym wojwnikiem, a takich właśnie potrzeba w watasze Nocy.

Booze

Zamknęła oczy na chwilę i po krótkiej przerwie odpowiedziała- Moje życie od początku mego urodzenia było walką. Gdy trafiłam tu byłam szkolona przez wojownika. A dlaczego chcę być wojownikiem? Dlatego, iż pragnę nie dopuścić by stało się coś mym bliskim, a zwłaszcza stadu. Nie pozwolę skrzywdzić jeszcze raz czegoś co jest dla mnie ważne. -powiedziała i otworzyła oczy, na jej pysku malował się mały uśmieszek- A poza tym... nie lubię monotonii i "pięknego, gładkiego" życia. Wyzwania i trudy, to jest dla mnie. -uśmiechnęła się szerzej.

Wardress

- Bardzo dobrze. Jaką masz taktykę i czy walczysz nie patrząc na wiek, płeć i watahę? - Ward zadała dość podchwytliwe pytanie oczekując dobrej odpowiedzi wilczycy. Położyła się naprzeciw Canic. Starą waderę otoczyła czarna, gęsta mgła.

Booze

Dziwnie uśmiechnęła się. Taktyka..-zaczęła i ukradkiem spoglądała na waderę- ...dopasowuję ją do przeciwnika. Wiadomo, że nie będę marnować sił na przeciwnika słabego, ani nie użyje pierwszego lepszego ataku na mocnego. Odnośnie walki z innymi- tu wbiła całkiem swój wzrok w nią- Będę walczyć z tym, z kim zadanie będzie wymagać. Na płeć, hmm, to raczej nie robi mi różnicy, watahę, oczywiście nie zaatakuje bez potrzeby, wiek, raczej młodych uspakajam zamiast pokazać "kto rządzi". Oczywiście każdy przeciwnik będzie na mym celowniku, jeżeli taki rozkaz dostane.- skończyła, mówiła prosto, to co naprawdę myślała.

Wardress

- Może mały sparring? - zaproponowała Wardress. Była dość usatysfakcjonowana odpowiedzią Canis. Takich wojowników brakowało. Ward jedynie zabrakło zdania o tym, że wilczyca nie zaatakowałaby członków swojej watahy.

Booze

Oczywiście- mruknęła spokojnie i wstała. Przeciągnęła się, wystrzelała kośćmi. Zaczęła iść w kierunku wadery. Stanęła naprzeciw niej i czekała na bardziej szczegółowy opis walki, która miała się odbyć. Uśmiechnęła się nikle.

Wardress

Ward nie miała zamiaru opisywać walki. Chciała sprawdzić umiejętności wilczycy. Skoczyła ku Canis uderzając ją dość mocno skrzydłem w bok odrzucajac trochę na lewo.

Booze

Podczas "lotu" zahaczyła pazurami o ziemię i stanęła. Lekko się uśmiechnęła i zaczęła biec ku niej, gdy była tuż obok, dla zmylenia, skoczyła na prawo i odbiła się od drzewa, uderzyła łbem dość mocno w Ward. Odskoczyła kawałek.

Wardress

Potrząsnęła łbem. Uśmiechnęłą się. - Bardzo dobrze. Liczy się przede wszystkim szybkość i element zaskoczenia przeciwnika. Mogę z czystym sercem powiedzieć, witamy nowego wojownika. Życzę dalszych sukcesów. - dodała i zniknęła między drzewami.

Booze

Krzyknęła za nią jeszcze- Dziękuje. Zadowolona zaczęła opuszczać te tereny. Zwinnym krokiem zniknęła gdzieś.