Czas zdetronizować tatusia!!! Test Karmelka na Betę Wiatru.

Karmel

/wybaczam. Rozumiem, co czujesz. Ja potrafię mieć trzy sprawdziany dziennie licząc poprawy, więc... /

- Wydaje mi się, że są dostateczne.
Źle zrozumiał pytanie. Nie jego wina, prawda? Userki, Horusa, Xerri... Nie ważne kogo. Ważne, że nie jego.
Uśmiechał się lekko do egzaminatorki. Tak po prostu. Rozumiał, że powodzenie tego testu nie zależy raczej od niej, a od samych odpowiedzi. Od tego, czy są prawidłowe, czy też nie. Poza tym... Ładną wilczycą była, to się uśmiechał. Chętnie spotkałby ją w innych okolicznościach... Ale prr. To jest test. Testy polegają na tym, że przechodzi się je "na poważnie". A więc żadnego gdybania, jak by było, gdyby spotkał Noisette gdzieś indziej. Gdybanie to jest stanowczo nie na miejscu!
Horus siedział, patrzył i czekał. To już prawie koniec... Za kilka chwil zapewne usłyszą ostateczny werdykt.

Noisette

- Cóż. Powiedzmy, że w ostateczności zdałeś. Część twoich odpowiedzi była jednak bardzo kiepska. - obróciła się machając ogonem.
Powoli zaczęła odchodzić od miejsca testu, nie obracając się za siebie.
- Będę mieć na Ciebie oko. - rzuciła mu ukradkowe spojrzenie i zniknęła za horyzontem.

z.t

Karmel

Karmel, w przeciwieństwie do userki nie zaczął skakać, nie rzucił się na szyję najbliższej osobie i nie wykrzyczał głośno dobrej wiadomości. Uśmiechnął się jedynie do egzaminatorki.
- Dziękuję.
On również w miarę szybko pozbierał się, wstał i wyszedł.
Za nim szedł planujący podbój świata Horus. Był bardzo zadowolony. Wszystko układało się po jego myśli. Jeszcze trochę i będzie miał Krainę w łapie. A potem pozamyka wszystkie wilki w izolatkach dla ich dobra.

zt. Yeeeeeaaaaah!!!