Jaskinia Legendy {Ev}

Cole

- Co ci jest widzę, że jesteś nieszczęśliwa...- spojrzał na nią bardzo wyrozumiałym wzrokiem jakby był jej starym dobrym przyjacielem. - Jesteś przyjaciółką taty? - spojrzał ciekaw teraz na nią.

Legenda

Opuściła łeb, jakby nie chciała tego usłyszeć. Przełknęła ślinkę. Chciało jej się płakać, jednak powstrzymywała się przy Colim - Nic.. - powiedziała szybko.

Cole

- Okey skoro tak mówisz - nie znał jeszcze wszystkich nastrojów dorosłych więc nie dopytywał sie co jej jest. - Długo znasz tatę? - zarzucał ją pytaniami.

Legenda

- Dosyć - powiedziała spoglądając na młodego - A co tak wypytujesz? - dodała już całkiem innym głosem, weselszym.

Cole

- Ciekawy jestem z natury i myślałem, że opowiesz mi coś o tacie bo on teraz musi pracować a ja chciałem się trochę o nim dowiedzieć - rzekł i wstał. Ruszył do wyjścia...

Legenda

- Ehm... Jedyne co jestem Ci w stanie o nim powiedzieć to to, że jest wspaniałym wilkiem gotowym poświęcić życie za to co kocha. Jest szczery i miły. Zawsze pomaga. Masz szczęście, że to właśnie on jest twym ojcem - rzekła.

Cole

Postawił uszy słysząc to i obrócił się w jej stronę gorączkowo - Dziękuję Evana - skinął jej łbem i ruszył jak strzała przed siebie. Musiał znaleźć tatę.

Legenda

Patrzyła za nim zdziwiona. "Eh... Cały Szasta" - pomyślała i znów się położyła. Po chwili wstała i wybiegła.

Kain

{Wybiegłaś wcześniej, ok? n.n}

Wszedł z wilczycą na grzbiecie. Delikatnie zsunął ją z swojego grzbietu prosto na legowisko. - Mam iść? - spytał po chwili.

Legenda

//z edytowałam poprzedni pościk ;)//

- Jeśli nie masz nic innego do roboty możesz zostać. Przyda mi się towarzystwo - powiedziała lekko się do niego uśmiechając - Wiesz... Nie jesteś zbyt podobny do Szasty... - powiedziała cicho.

Kain

- Wiele nas różni. Wiele. Jednakże jest on moim ojcem. Ta sama krew. - powiedział. Usiadł obok wilczycy.

Legenda

- Ta sama krew... Czasem chciałoby się zmienić swoje geny i rodzinne więzy... Wiem coś o tym... Ale Szasty nie powinieneś się wstydzić, ani nic z tych rzeczy... - mówiła - A gdzie byłeś przez ten cały czas kiedy nie było Cię w Krainie? - nagle zmieniła temat.

Kain

- Z Mistrzynią. Potem jednak byłem z moim nowym Mistrzem, ponieważ musiała odejść. Cóż, uczyłem się. Byliśmy w chłodnych lasach. - powiedział.

Legenda

Uśmiechnęła się... - Taaak... A nauczyłeś się czegoś - zażartowała. Przeciągnęła się, bo dawno tego nie robiła i spojrzała mu w oczy. Nie umiała, jednak określić czy różnią się czymś od oczu jej partnera. "Czy on naprawdę jest jego synem...?" - spytała samą siebie.

Kain

- Ano. Jednakże przez to, zanidbałem techniki z swego rodu. Chodź zastanawiam się, czy jest warto do tego wracać. Moje marzenie idzie w inną stronę. - powiedział. - W drodze powrotnej spotkała mnie niezła niespodzianka, chodź skokńczyła się tragicznie..A ty co robiłaś przez ten czas? Szasta mówił, że dużo się zmieniło. - szybko zmienił temat.

Legenda

- Pilnowałam twojego ojca - zażartowała. Chciała go spytać o tę niespodziankę, jednakże widziała, że nie miał ochoty o tym mówić - A ty masz na oku jakąś pannę? - spytała

Kain

- Ano. Jednakże na razie wolę nie mieszać się w to.. - powiedział nieco tajemniczo. Zamachał ogonem.

Legenda

- Ja bym Ci radziła jej pilnować, bo Ci ją ukradną - zaśmiała się machając ogonem. Spojrzała na bandaż.

Kain

Zmarszczył nos. Wstał, patrząc na wyjście. Jego łapy zadrżały. - Muszę już iść. - uśmiechnął się lekko. - Ach, wspomni Szaście że byłem. - i tyle go widzieli.

nmm

Legenda

Była lekko zaskoczona - Dobrze - skinęła mu łbem na pożegnanie. "Nic tu po mnie" - pomyślała i kuśtykając wyszła.