Jaskinia Legendy {Ev}

Kiiyuko

Przyszła. Była mała więc prześlizgnęła się pod bluszczem. Wydawało się jej że nikogo tu nie ma więc weszła dalej. Na ziemi zobaczyła małego robaczka. Zaczęła się nim bawić.Gdy owad jej uciekł rozejrzała się. Dopiero teraz zdała sobie sprawę, że jest w strasznie nieprzyjemnym miejscu. Chciała z tond uciec gdy nagle usłyszała jakiś hałas. Schowała się za górą kości.

Legenda

Weszła. Poczuła zapach obcego wilka. Znów nieproszeni goście - pomyślała. Zaczęła węszyć. Podeszła do sterty kości - Co ty tu robisz?! - spojrzała na przestraszonego szczeniaka.

Kiiyuko

- Yyy... No ja... Ja weszłam tu przypadkiem... Ja chciałam iść ale usłyszałam hałas i... I się tu schowałam - powiedziała. Jej głos drżał. Bała się tej wilczycy.

Legenda

- Już dobrze - powiedziała i pogłaskała szczeniaka po głowie. Usidła koło niej i lekko wzdychnęła.

Kiiyuko

Znów zobaczyła tego robaczka który jej uciekł. Pobiegła za nim jednak on schował się pod kośćmi.

Dodane po 3 godz.

Po chwili wstała i wybiegła jak gdyby nic...

Szasta

Pojawił się tu znikąd i stał na gałęzi, zeskoczył i położył Cola na trawie. - Już skarbie zaraz cię obudzę - szepnął do niego i pobiegł w krzaki po zioła.

Cole

Zaczął się delikatnie ruszać słysząc czyjeś słowa, zadrżał lecz nie mógł się obudzić. Był jakby nie obecny w tym cielę...

Szasta

Przybiegł tu z ziołami i przyłożył je do nosa synka - No już obudź się - mruczał i lekko szturchał łapą jego małe ciałko.

Cole

Silny zapach wstrząsnął nim i otworzył powoli oczy, zobaczył potężnego wilka nad sobą.
Jednak nie bał się go czuł z nim silną więź, - gdzie ja jestem? - spytał i powoli wstał.

Szasta

- Nareszcie się obudziłeś Cole...jestem twoim tatą. - polizał go po pyszczku i pomógł mu wstać. - Zabiorę cię do domu - wziął go na grzbiet i wyruszył.

Legenda

Przyszła. Poczuła zapach obcego wilka. Ale czy na pewno obcego? Podeszła do małego drzewka. Położyła się na trawie. Zamknęła oczy. Wyjęła kępkę bardzo mocnych ziół. "Tylko jeden łyk" - myślała.

Cole

Przybiegł tu po zapachu, poznał już to miejsce. To tu go ojciec obudził był tak szybki, że nie dało się go ujrzeć. Zobaczył nieznaną mu waderę i podszedł do niej, był ciepły, otwarty i szczery. - Dzień dobry! - rzekł z uśmiechem wyglądem był kropka w kropkę jak ojciec lecz wyglądał na starszego niż w rzeczywistości był.

Legenda

Podskoczyła jak oparzona. Schowała zioła - Dzień dobry - powiedziała już spokojnie i ciepło do małego - Przypominasz mi kogoś wiesz?

Cole

- Taak a kogo? - dopytywał się, usiadł obok i patrzył na waderę myśląc kim ona jest
po chwili spytał - Jesteś moją mamą? - spojrzał z błyskiem w oku lecz dość poważny na Evane.

Legenda

- Ja nie... To znaczy nie jestem twoją mamą - uśmiechnęła się lekko do Cole - A kogo mi przypominasz? Wydaje mi się, że Szasta jest twoim tatą, tak? Jesteś identyczny tylko w pomniejszonej wersji - zaśmiała się leciutko.

Cole

- Tak to mój ojciec...wybacz za to pytanie, ale obudziłem się tutaj i teraz widzę cię tu i po prostu myślałem, że...przepraszam - rzekł trochę speszony i odwrócił wzrok od niej. - Co ja sobie myślałem - wymruczał do siebie.

Legenda

Pogłaskała go po główce - Nic się nie stało - powiedziała. Posmyrała go swym ogonem w nosek by go rozweselić.

Cole

Kichnął i złapał ogon wadery łapą - Tak w ogóle to jestem Cole a ty? - uśmiechnął się kątem pyska i rozejrzał po tym miejscu. - To twój dom? - wstał i zaczął węszyć.

Legenda

- Evana - rzekła - Tak, to mój dom. Wstała i przeciągnęła się. Wdmuchnęła powietrze jakie było w tym miejscu. Zamknęła oczy. Niby miała cudowny dom i wszystko czego chciała... Jednak... Jednak była nieszczęśliwa...