Sala Wojowników

Sahama

Młoda waderka, swobodnym krokiem i promiennym uśmiechem przybyła na Salę Wojowników. Gdy była już u progu wejścia, zatrzymała się i zaczęła badać pomieszczenie. Prócz iż spostrzegła inne wilki, zwróciła uwagę także na znajdujące się tu rzeczy. W radosnych, lekkich podskokach podeszła do Eleny oraz Leavi - witajcie - rzuciła przyjaźnie, machając wesoło ogonem.

Yenn

Po chwili weszła na salę Yenn, trochę zmęczona, ale to przez ten osłabiający śnieg.
Nie pomyliłam sal? I mam nadzieję że się nie spóźniłam-powiedziała z uśmiechem podchodząc do wader, gdy już doszła usiadła.
Jestem Yenn, ma ranga to Wartownik, lecz to póki co-dodała dla tych kórzy jej jeszcze nie znali, tak dla jasności.

Leavi

- Um.. hej. - Odpowiedziała wesoło małej waderce. Następnie spojrzała na tę drugą, której imię brzmiało Yenn, jak się potem dowiedziała. Wartowniczka... Nie, nie miała okazji jej poznać, ogólnie... pomimo swojego życia od maleńkości w tej Krainie nie znała wielu osób. Jej znajomości były doprawdy ubogie.
- Leavi.. - Rzuciła krótko, nie musiała mówić więcej, bo i po co? Westchnęła cicho i zamiotła podłogę długim, puszystym ogonem. Uśmiechnęła się delikatnie i zwróciła łeb ku Elenie. Co jakiś czas jej uszy drgały próbując wyłapać kroki nadchodzących osób...

Yenn

Miło mi-powiedziała i uśmiechnęła się. Spojrzała na młoda waderę i skinęła jej łbem na powitanie. Znała ją już skądś, tylko nie pamięta skąd. Wie tylko tyle że jest ona córką Avy czy coś takiego.
Nie wiem czy ktoś zauważył, ale będę robiła wykłady na temat tej profesji-pomyślała i spojrzała na książki.

Elena

- Witajcie. - powiedziała spokojnie. Zdziwiło ją tylko, że wilczyca Przyszła do sali wojowników by wykładać o wartownikach, ale skoro już przyszła, to po prostu poczeka.
- Dobrze, zakładam, że nikt więcej nie przyjdzie. Dlatego zacznę mówić o tym co robi i kim jest w watasze wojownik. - zaczęła spokojnym, ciepłym tonem. - Więc wojownik jest to wilk, który ma za zadanie chronić watahę. Walczy i poświęca się dla watahy, ale nigdy kosztem swojej rodziny. Trzeba pamiętać, że prócz obowiązków i powinności ma się rodzinę, której bezpieczeństwo stoi na pierwszym miejscu. Jeśli chodzi o walkę, to bezwzględnie nie ma mowy o niewypełnianiu rozkazów dowódcy lub osoby, która w owej bitwie dowodzi. Każda taktyka musi być przemyślana, ale nawet najlepsza źle wykonana prowadzi do porażki. Należy też pamiętać, że bycie wojownikiem to nie tylko tytuły, ale też obowiązki, które należy rzetelnie wykonywać. Ktoś wie, co to są te obowiązki? - zapytała patrząc na dwie przybyłe wilczyce. Miała tylko nadzieję, że Yenn pozwoli jej przeprowadzić zajęcia bez przerywania, gdyż wykłady mają służyć tym wilkom, które mają małe pojęcie o tej randze a chcą w przyszłości owe stanowisko objąć.

Sahama

Sah dumała i próbowała pozbierać swoje myśli do kupy. Może i nie miała pojęcia o tym stanowisku, lecz domyślała się jakie obowiązki pełni Wojownik. W tym wypadku postanowiła udzielić odpowiedzi - moim zdaniem obowiązki, które musi pełnić osoba o tej randze, powinna wiedzieć co to jest honor, być uczciwym, lojalnym, a także zawsze gotowym stanąć do walki w obronie swojej Watahy - odparła spokojnie. Interesowało ją owe miejsce, które będzie chciała objąć kiedy podrośnie. Na razie chciałaby się więcej dowiedzieć oraz wyciągnąć z tych lekcji jak najwięcej wiedzy.

Leavi

A więc się zaczęło... Leavi słuchała z uwagą. No cóż... wydawało jej się, że nadawałaby się na bycie Wojowniczką. Potrafi postawić na swoim, kiedy chce... Odwagi też jej nie brak. Może na początku, w ostatnich czasach. Ale spowodowane było to raczej... odosobnieniem. Brakiem kontaktu z kimkolwiek. Spojrzała na Sahamę. Mówiła dobrze...
- Um.. no wydaje mi się, że musi być zawsze w stanie poświęcić się dla watahy, stanąć w jej obronie... Tak jak tu powiedziała moja poprzedniczka.. - Spojrzała na młodą wilczycę i puściła jej oczko. - Musi mieć odwagę, która nie pozwoli mu się cofnąć przed niebezpieczeństwem, zadaniem czy losem jaki ma go spotkać. Do obowiązków też można by zaliczyć umiejętność działania w grupie... Dość często zdarza się, że Wojownicy nie działają w pojedynkę. Powinien też umieć się dostosować pod Przywódcę, no.. przynajmniej tak mi się wydaje. - Oznajmiła wbijając wzrok w ziemię, aby się skupić... Nie no, to co chciałaby powiedzieć już zostało powiedziane. Tak więc podniosła pewnie oczy..

Yenn

Yenn słuchała odpowiedzi i popatrzyła za siebie.
Eleno, wiesz może gdzie mam przeprowadzać wykłady na temat bycia Wartownikiem? Żadna z Sal nie jest odpowiednia, pozostały tylko szpiegów, tropicieli itp. Ale dla Wartowników nigdzie nie ma!-powiedziała cicho, tak by nie przerwać pozostałym.

Sahama

Leavi wykonawszy swoje skinienie, Sahama zareagowała uśmiechem - Droga Beto, co uważasz o naszych opiniach? - spytała ciekawa, jednocześnie zachowując lekką atencję. Po pewnym czasie podreptała wzrokiem na Yenn i obserwowała, co szepcze takiego do Eleny. Wszelako nie miała zamiaru podsłuchiwać co takiego wilczyca ma do powiedzenia. Młodej waderce nigdy nie intrygowały takie drobiaszczki, lecz lubiła rzeczy, które naprawdę miały sens. Dziwne, co? No ale cóż, nic nie poradzę, że userka wypiła herbatkę i teraz mózg nie pracuje, po czym gada głupoty x].

Elena

- Znakomicie! Przy okazji udało wam się podać cechy, jakie powinien posiadać dobry wojownik. Wojownik chroni watahę. Nawet za cenę własnego życia. A umiejętność działania w grupie to najważniejsza umiejętność podczas zbiorowej walki. Tam jeden broni drugiego lub walczy się w parach. W zależności od obranej taktyki oczywiście. - odparła zadowolona z odpowiedzi przybyłych wilków, a szczególnie tak młodej osóbki jaką była Sahama. - Teraz kolejna sprawa. Komu podlegają wszyscy wojownicy w watasze? Wilki o jakich rangach sprawują nad nimi pieczę i które nimi dowodzą? - zadała kolejne pytanie.
- Yenn, poczekasz najwyżej do końca mojego wykładu i zaczniesz swój dobrze? - zapytała wartowniczkę. - Możesz mi pomóc w pokazach jeśli chcesz. - dodała szeptem.

Sahama

Samiczka ponownie sięgnęła po swoją kompetencję, potem wbiła wzrok w ziemię by się bardziej skupić. Kiedy odpowiedź pojawiła się w jej głowie, gwałtownie uniosła głowę i oczy na Elenę - myślę, że wszyscy Wojownicy podlegają szczególnie swojemu Dowódcy, a także może i Becie oraz Alfie - oznajmiła, choć nie była pewna czy dobrze powiedziała, lecz o to raczej mniej się martwiła. Była maksymalnie skupiona na nauce, ale na chwilkę zdarzało jej się wylecieć gdzieś w chmury.

Hiretsuna Shinigami

Basior pojawił się obok Eleny. Poprostu leżał na brzuchu jednak z podniesionym łbem. Uśmiechnął się delikatnie do Eleny po czym do wszystkich. Oblizał swe zęby jęzorem i słuchał uważnie. No cóż ostatnimi czasy nie miał co robić a może przyda się tutaj? Kto wie...

Leavi

- Według mnie... - Chwilę się zastanowiła nad własną odpowiedzią... Przysunęła łapę do pyszczka, wzrok utkwiła w suficie... dobra, mam. - ...wszyscy Wojownicy podlegają Dowódcy. Natomiast ten... musi słuchać rozkazów Alfy, ewentualnie Bety... - No, przynajmniej tak się zdawało. Spojrzała na młodą samiczkę. Widać było, że ma wiedzę w tym zakresie co było... w pewnym sensie nawet inspirujące. To Leavi ledwo coś wiedziała będąc dorosłą, po prostu.. zaczęła współpracować z własnym umysłem. Po chwili na sali pojawił się.. Demon? Tak, o ile Levi miała rację, to był to demon... Bez wątpienia było w nim coś... znajomego. Gdy tylko na niego spojrzała pojawił się w jej głowie pewien obraz.. Kogoś. Lecz był on zbyt mało wyraźny by dokładnie sprecyzować kim dokładniej był ten "Ktoś". No mniejsza... pytanie jeszcze... czemu zawdzięczamy tę wizytę?

Elena

- Dokładnie tak. Ważne jest by pamiętać o swoich zwierzchnikach. - kiwnęła z uśmiechem łbem. - No dobrze. Teraz pomówmy o walce. Każdego wilka można pokonać. Trzeba tylko wiedzieć jak. Są pewne miejsca na ciele, których uderzenie osłabia i boli czyniąc przeciwnika słabszym lub całkiem niezdolnym do walki. Są to między innymi oczy, nos, gardło, brzuch, żebra, złączenie barków z kręgosłupem i naturalnie cała linia kręgosłupa, z czego najbardziej czułe są odcinki lędźwiowy i krzyżowy. Trzeba pamiętać, że wasz przeciwnik nie okarze wam litości. Wykorzysta każdą okazję, by was pokonać, a jeśli nie będzie to zwykły pojedynek a prawdziwa walka... nawet nie zawaha się was zabić. Dlatego tak ważna jest skuteczność w walce i szybkość. - powiedziała spokojnie tłumacząc to, co jest w walce istotne.
Do Hiretsuny zaś uśmiechnęła się pogodnie. Zastanowiło ją pojawienie się jej partnera na wykładzie, ale skoro chce w nim uczestniczyć to nie ma ku temu przeszkód. Każdy wilk ognia może tu przyjść.

Sahama

Zauważyła przybyłego tu Demona, lecz nic sobie z tego nie robiła i po prostu go zignorowała, skupiając się na najważniejszym. Jedynie uśmiechnęła się lekko i mała słuchała z uwagą co inni mają ciekawego do powiedzenia, a szczególnie Eleny, która pouczała ich ja ma funkcjonować Wojownik. Jak na razie nic się nie odzywała, ponieważ nie chciała przerywać ważnej wymowy.

Yenn

Yenn skinęła łbem na zgodę.
Chętnie-powiedziała cicho, lecz zrozumiale. No cóż, chciała tego, była gotowa na wszystko, poza tym są to tylko wykłady. Uśmiechnęła się delikatnie i usiadła za wilkami, słuchając wszystkiego.

Elena

- Jeszcze jedno. Musicie być pewni siebie w walce, zadawać mocne ciosy i co najważniejsze, nie bać się przeciwnika. Odwaga pełni tu ważną rolę, tak jak zawziętość. To one kierują wojownikiem w walce. Czy macie jakieś konkretne pytania? - zapytała patrząc łagodnymi oczami to na Leavi to na Sahame.

Sahama

Wilczyca nie miała żadnych zastrzeżeń, lecz o jednym się chciała dowiedzieć, co ją od dawna prosi o wyjaśnienie - hm... ja mam. Czy to prawda, że najlepiej poczekać aż zaatakuje przeciwnik, a następnie zakontraktować i rozpocząć walkę? - spytała z ciekawością, wpatrując się w oczy Eleny - ja myślę, iż to prawda. Ponieważ masz większą przewagę oraz szansę uderzyć w czuły punkt przeciwnika, gdy ten skupiony jest na tobie - dodała i wyprostowała się, stawiając uszy na sztorc.

Elena

- Tak, zgadza się. Możesz wtedy łatwo się wybronić albo od razu go zaatakować kiedy się na ciebie rzuci. Masz znacznie więcej perspektyw niż on. Chyba, że widzisz wyraźnie swoją przewagę, wtedy albo go podpuścisz żeby zaatakował pierwszy albo sama zacząć go okrążać i zaatakować w dogodne, najtrudniejsze do obrony miejsce a ciele. - odparła spokojnie i czekała na kolejne pytanie.

Yenn

Yenn słuchała, wcale jej to nie nudziło. Ponieważ Wojownik jest kimś ważnym, a nie tylko taką osobą co niby dla przewrażliwionych wilków hałasuje! Wilczycę to trochę denerwowało, ale cóż.. Każdy przecież ma swoje własne zdanie, no nie? Wracając do tematu, dobrze jest sobie też wszystko przypomnieć przed nadchodzącym testem.