Księżycowy Płomień [Zebranie Nocy i Ognia]

Elena · Wysłany: Sob 13:28, 12 Mar 2011 Temat postu:

- Oczywiście, aczkolwiek trzeba ruszyć pomysły z miejsca i przemienić je w czyny. Dobrze byłoby już coś ustalić a nie tylko o tym mówić. Mam pewien pomysł co do rady. Aby wybrać tych najlepszych i najbardziej kompetentnych może przeprowadzić zawody? W przypadku mojej rangi podczas pojedynków wybrano by najlepszego wojownika i najlepszego stratega. - powiedziała spokojnie patrząc jasnymi oczami na alfę nocy.

Atrita · Wysłany: Sob 13:42, 12 Mar 2011 Temat postu:

Uśmiechnęła się lekko, nie odwracając wzroku od wadery.
- Jesteśmy tu po to, aby wpierw wszystko omówić i ustalić. Po tej naradzie będziemy owe ustalenia wprowadzać w życie - odezwała się spokojnie, niemalże łagodnie. - Jeżeli chodzi o wybór członków rady, to sądzę, iż zawody będą zbyt długo trwały. Zastanawiałam się nad głosowaniem lub też krótkim testem polegającym na kilku pytaniach do ochotników na te stanowiska.

Elena · Wysłany: Sob 14:59, 12 Mar 2011 Temat postu:

- Jednak umiejętności nie będziesz w stanie określić na podstawie pytań, nie sądzisz alfo nocy? - zapytała Chciała, by ten sojusz był bardzo dobrze zorganizowany i by wszystko było dopięte na ostatni guzik, dlatego chciała poznać zdanie Atrity w każdej kwestii, choćby nawet miała wszystko rozkładać na części pierwsze.

Reneesme · Wysłany: Sob 15:19, 12 Mar 2011 Temat postu:

-Ah, tak? - spośród zarośli dobył się pomruk- skierowany na słowa Phobsa, o barwie nieco niezadowolonej. Zmrużone ślepia, mozolne kroki. Smukła sylwetka pojawiła się chwilę później. Usadowiła się na przeciw Alf i lustrując wszystkich burawym spojrzeniem, skinęła łbem Alfie Nocy. Póki co, bez słowa.

Wilczur · Wysłany: Nie 18:35, 13 Mar 2011 Temat postu:

Wilczur rozglądał się po wilkach. Chciał coś powiedzieć, ale zaraz ktoś podniesie głos i szkoda słów. Ale nikt nic nie mówi.
-Zgadzam się, nasze dwie watahy powinny być sojusznikami. W końcu poco nam walki i trupy. Bądźmy pogodzeni- Powiedział wilk po czym usiadł.

Atrita · Wysłany: Pon 14:39, 14 Mar 2011 Temat postu:

W dalszym ciągu wpatrywała się w Wojowniczkę, uśmiechając się lekko, delikatnie, z aprobatą. Dopiero gdy na scenę wkroczyła Alfa Ognia, zwróciła łeb ku niej i skinęła krótko, po czym uwagę skierowała znów na Evanę.
- Pytania są tutaj najistotniejsze, gdyż to nie ciałem, a umysłem będą reprezentować nasze Watahy. Owszem, prezencja i siła są ważne, jednak w składzie Rady powinny być te wilki, które kierują się mądrością, zgodą, jak również instynktem, nie mięśniami - odpowiedziała powoli, dobitnie na jej pytanie.
Nie zwróciła większej uwagi na nowo przybyłego. Dyskusja dawno się już zaczęła i decyzja o sojuszu była już podjęta, toteż niepotrzebne były takie uwagi, jaką rzucił basior. Teraz musieli tylko wszystko sprecyzować i doszlifować, ustalić i przeanalizować, a potem... potem wcielić te plany w życie.

Tevayra · Wysłany: Wto 17:34, 15 Mar 2011 Temat postu:

Tevayra uważnie nasłuchiwała innych wilków. Chciała o coś zapytać, lecz i tak ktoś odpowiedział by jej podniesionym głosem. Ale Tev była odważna, więc sama podniosła głos i zapytała.
- A co się stanie jeśli Ogień i Noc będą sojusznikami, a i tak będą się gryźć i zabijać?

Elena · Wysłany: Wto 19:21, 15 Mar 2011 Temat postu:

- Jeśli się nie mylę to zapewne alfy będą robiły porządek z tymi, którzy nie będą przestrzegać zasad sojuszu. Czyż nie tak? - odparła spokojnie i przecięła ze świstem powietrze swym cienkim acz umięśnionym ogonem.

Atrita · Wysłany: Wto 18:05, 29 Mar 2011 Temat postu:

- Jeżeli chodzi o personalne niesmaki, wilki muszą to rozwiązać miedzy sobą. Jednak jeśli zatargi będą ostrzejsze i będą narażać innych na niebezpieczeństwo, czy też będą sprawiały, że wybuchnie spór miedzy naszymi stadami, Alfa bądź przyszli członkowie Rady zareagują odpowiednio, doprowadzając do pokojowego rozwiązania i ewentualnego ukarania awanturników - rzekła spokojnym, stonowanym głosem Atrita. - Czy są jeszcze jakieś pytania?

Tevayra

Nie miała żadnych pytań więc nabrała ją ochota na wyjście z tego miejsca. Po dłuższym czasie słuchania rozmów wilków wybiegła z tego miejsca. Pozostawiła po sobie tylko zapach.

z.t

Elena

//nie wiem czy się nie mylę ale chyba duch nie ma zapachu//
- Moim zdaniem wszystko jest już jasne. - powiedziała fioletowa - Obowiązki mnie wzywają dlatego muszę opuścić tereny watahy nocy. W razie potrzeby zjawię się natychmiast. - dodała po chwili, ukłoniła się najpierw swoim alfom,następnie alfie i becie nocy, skinęła reszcie łbem i zniknęła idąc spokojnym krokiem z dzikiej polany.

[zt]

Kaji Meyit

Kajinka, jak zwykle swoim zwyczajem uśmiechając się szeroko i nienormalnie wręcz, podniosła się prężnie oraz szybko.
- Jako iż wszystko jest już omówione, pozwolicie, że potruchtam w swoją stronę - powiedziała wesoło, głośno, energicznie odwracając się i ruszając skocznie przed siebie. Odwróciła się jeszcze na moment, machając wszystkim obecnym łapą zaopatrzoną w czerwoną wstęgę. - Do wiedzenia! - krzyknęła, nim ruszyła przed siebie i zniknęła w gąszczu.

z.t.

Shire

Shire, który cały czas uważnie słuchał, jednak nie odzywał się również wstał.
- Żegnam. - powiedział i uśmiechnął się, po czym odwrócił i szybkim krokiem odszedł w swoją stronę w celu natychmiastowego poznania świata na nowo.

zt.

Atrita

Spojrzała za odchodzącymi postaciami, po czym sama podniosła się na łapy niespiesznie, mozolnie wręcz i skinęła krótko Alfom Ognia.
- Przygotuję odpowiednie pismo i poślę je do Was poprzez posłańca - powiedziała poważnie, acz bez najmniejszego chłodu. Uśmiechnęła się lekko, po czym rozejrzała po ostatnich zebranych tu wilkach. - Do widzenia - rzuciła i ruszyła w swoją stronę.
Wkrótce potem sylwetka jej zniknęła pomiędzy dwoma konarami, zostawiając za sobą jedynie cichy szelest barwnych piór.

z.t.

Ohme

Ohem również słuchała wszystkiego uważnie, lecz się nie odzywała. Po co? Wstała, machnęła swoim puszystym ogonkiem i ruszyła w stronę wyjścia. Ukłoniła się pozostałym.
- Do widzenia - powiedziała uroczo i wyszła.

z/t

Alliance

Ah, zasiedziała się tu! Koniec zebrania. Nic tu po niej, jak i po innych. Kiwnęła głową do tych, co tu jeszcze byli, po czym zniknęła w wybuchłej nagle mgle..

z.t

Heroine

Kiwnęła reszcie obecnych głową. Niestety, ale nic nie wniosła do zebrania... Chociaż wiedziała, co i jak. Odwróciła się tylko i opuściła tereny zebrania, by w końcu zniknąć z terenów swej Watahy, rozmyślając nad tym, co nowego przyniesie jej dzień. W sumie wolała tego teraz nie wiedzieć. Po prostu zaczeka. Zaczeka, aż coś się stanie. Cokolwiek. Bo po co znać przyszłość? Zero niespodzianek, zero zaskoczenia. Lepiej jest, gdy wszystko dookoła zadziwia, a czas i to, co on przyniesie, jest nieznane.

z/t.