Kącik Waspa

Wasp

Skrzywił się nieco, gdy Ariana go cmoknęła. Nie spojrzał na nią nawet, nawet na chwilę nie oderwał spojrzenia krwistoczerwonych ślepi od nieznajomych, którzy wtargnęli na jego terytorium. Nie miał co do nich złych zamiarów, jednak nie cieszyło go, że nieznane mu wilki wchodzą na jego teren jak do siebie.

Ariana

Maleństwo przestraszyło się tatusia i zapiszczało z strachu. Bało się że uderzy lub skrzyczy swoje maleństwo.

Carly

Wstałam i podeszłam do Waspa.
- Przepraszam za... to - dokończyłam dość niepewnie.
Złożyłam mu pocałunek na ustach, po czym oddaliłam się ku terenom Wody bez słowa.

//Ari, napisz Wataha Wody -> Legowisko Carly

Ariana

Napisałam;)
Zniknęły oby dwie z Kącika Waspa. Ogon Carly musnął korytarz a ogonem małej Ari zniknął wraz z mamusią Carly.

Shajen

Usiadł obserwując ich zachowanie myślał nad planem aby pozbyć się Darka na zawsze i żeby nie zaczynał do Liji i dziewczyn.

Wasp

Gdy Carly i Ariana oddaliły się, Wasp znów przeniósł wzrok na nieznajome wilki, które wkroczyły na jego teren - Shajena i Alerth. - Może w czymś pomóc? - zapytał. Dodał po chwili. - Bo rozumiem, że nie przybyliście na moje terytorium bez powodu?

Shajen

-Ja se już ide dowidzenia.-Wyszedł i zniknął w lesie.

Wasp

- "Jeden nieproszony gość mniej" - pomyślał. Usiadł tuż przy najbliższej sośnie i oparł się o nią grzbietem. Wzrok utkwił gdzieś w dal, zastanawiając się nad wszystkim, co się ostatnio wydarzyło.

Carly

Krokiem pewnym siebie, znalazłam się na terytorium partnera, co chwila oglądając się, czy Ariana za mną idzie. Z gęstwin ciemności, z jakich przed chwilą wyszłam, wyleciała biała gołębica Cariba. Niebieski diament na jej szponie błyszczał i dawał po oczach. Usiadłam obok krzaków, wyglądając za córką.

Wasp

Wasp wylegiwał się akurat na "dachu" swojej nory nieświadomy tego, ze zaraz jego dopiero rozpoczęta drzemka zostanie przerwana przez Carly.

Ariana

Mała Ari zobaczyła mamę przy krzakach i pobiegła do niej. Razem wstały i weszły do nory Waspa.;)

Carly

//Nie możesz za mnie pisać.

Wstałam i poczęłam wzrokiem szukać partnera. Znalazłam go na "dachu" jego nory. Wskoczyłam na niego i delikatnie trąciłam go łapką.
- Waaasp - szeptałam.
Gołębica wleciała za mną, siadając na moim barku.

Ariana

Ok.
Mała Ari zagwizdała i wleciał Ash.Usiadł jej na ramieniu i zasnął . A mała Ari po raz pierwszy zawyła piszcząc.

Carly

Słysząc szczenięce wycie uszy podniosły się gwałtownie do góry. Zeskoczyłam z nory i przytuliłam Ari.
- Ślicznie skarbie - uśmiechnęłam się.
Zawyłam równie z nią. Każda nuta była czysta i melodyjna. Po chwili jednak się uciszyłam, nie chcąc gwałtownie zbudzić Waspa.

Ariana

Mała Ari uśmiechnęła się do mamusi. Spojrzała na mamusię i zapiszczała. -Mamusiu a kto jest moim tatusiem, i spojrzała w mamusi oczy.

Wasp

Jednak Carly udało się postawić Waspa na łapy w ten wyjątkowo brutalny sposób. Chciał gwałtownie się poderwać, jednak stracił równowagę i z dzikim okrzykiem spadł z dachu legowiska, obijając sobie tyłek.

Ariana

Maleństwo podeszło bliżej z ciekawości, obserwując wysiłki Waspa.

Carly

Podbiegłam do Waspa śmiejąc się.
- Nic Ci nie jest? - zapytałam.
Machałam ogonem na prawo i lewo. Wtem dotarło do mnie, o co zapytała Ariana. Nie odpowiedziałam, bowiem była to pierwsza rzecz na którą nie umiałam odpowiedzieć.

Wasp

- NNNjjjeeee... - wystękał, zanim pozbierał się z ziemi. Wciąż leżał na grzbiecie, patrząc z dołu na swoją partnerkę i Arianę. W końcu z wielkim trudem wstał. Nie dość, że był jeszcze zaspany, to cały poobijany.

Ariana

Maleństwo pisnęło i podeszło by pomóc . Znalazło się pomiędzy łapami waspa jakby chciało go unieść.Spojrzało w jego oczy.