Legowisko Beherita

Beherit

Łapą objął wilczycę i przytulił ją do siebie, a na jego pysku po raz kolejny dzisiaj zagościł szeroki uśmiech. Czyż Beherit kiedykolwiek wcześniej w ciągu jednego dnia uśmiechnął się tak wiele razy? Nie?
- Wiem - odpowiedział. - To się nazywa przeznaczeniem, kochanie.

Dermanotta · Wysłany: Wto 16:21, 01 Mar 2011 Temat postu:

-Wiesz... Ale z twoich ust ,,przeznaczenie" jest najpiękniejszym słowem na świecie i zmienia zupełnie sens i znaczenie. Tak jest ze wszystkim co mówisz. Bo leżąc tu z tobą nie czuje się normalnie. Czuję się jak w bajce.-powiedziała Dermanotta uśmiechając się do Beherita.

Viktoria · Wysłany: Pon 17:15, 21 Mar 2011 Temat postu:

//Wybacz, że jako Viki, no ale mam problemy techniczne - nieprawidłowe hasło.

Beherit objął romantycznie Dermanottę. Dał jej kilka ciepłych buziaków w policzek, później w szyję, a na koniec w usta. Takiej chwili nie chciał zepsuć. Ta romantyczna atmosfera chyba go trochę zmieni.

Beherit · Wysłany: Czw 9:31, 24 Mar 2011 Temat postu:

Dermanotta

Demi uśmiechneła się ciepło do Beherita. Zaczeła zastanawiać się jak to jest mieć szczenięta. Czy Beherit byt je chciał po takich przeżyciach?
-Jest tu z tobą cudownie.-powiedziała, zapominając o konstrukcji zdania. ;D

Beherit

Beherit usmiechnal sie.
- Ja te sie z toba cudownie czuje - powiedzial i dal goracego buziaka Dermanottcie. Zaczal sie zastanawiac nad odpowiedzia na pytanie Rity. Ac, co by tu powiedziec...

Dermanotta

Demi odwzajemniłam pocałunek ochoczo.
-Behericie, a kim chcesz zostać? Bo wiesz, ja jestem Tropicielem a ty?-spytała, przytulając go do siebie.

Beherit

Beherit uśmiechnął się.
- Ja w tej chwili zdaję na Pomocnika Lekarzy. Coś czuję, że wkrótce ten test się skończy. Z powodzeniem rzecz jasna - zaśmiał się i machnął skrzydłami.
- O, i gratuluję zdania testu - dał buziaka Dermanotcie.

Zoe

-Dziękuje.-powiedziała Demi i uśmiechneła się wesoło.-Sądze, że napewno zdasz. Chyba będe częściej odwiedzać lecznice.-dodała. Zaczeła się zastanawiać nad dziećmi. Ciekawe, jak to jest je mieć? Ostatnio tyle wilków ma potomstwo. Ale ona w sumie będzie czekała, aż Beherit coś o tym wspomni...

Dermanotta

Beherit

Beherit wyczuł, że Demi nad czymś myśli.
- Coś Cię martwi, kochanie? - rzekł cicho i ugryzł lekko samicę w ucho. Ciekawe nad czym tak duma? Machnął ogonem i skrzydłami.

Dermanotta

-Nic się nie stało.-powiedziała.-Tak sobie rozmyślałam... A wiesz, że ostatnio paru moim znajomym urodziły się szczeniaki?-powiedziała z nadzieją w głosie.

Beherit

Behcio znów machnął skrzydłami.
- No teraz już wiem.. A co sama chciałabyś je mieć? - dodał trochę niepewnie. Mógł zrobić wszystko, ale szczeniaki to dla niego czarna magia.

Dermanotta

-Nie, po prostu tak mówie.-powiedziała Demi. Położyła się i wpatrywała w ścianę. Beherit chyba nie jest jeszcze na nie gotowy.-Może gdzieś pójdziemy co?-zaproponowała niepewnie.

Beherit

Beherit usiadł, a przed sobą ustawił Demi.
- Der, chcesz mieć dzieci? - zapytał spokojnie, trzymając samicę za ramiona. Jeśli jego partnerka tego chce, to niech już będzie je miała. Behcio się poświęci.

Dermanotta

Demi próbowała odwrócić wzrok od twarzy Beherita. Nie chciała go zmuszać do takich rzeczy.
-A może pójdziemy nad jezioro co?-zaproponowała.-Dzisiaj taki upał na dworze...

Beherit

Beherit pod wpływem adrenaliny, nie był już wystraszony posiadaniem dzieci. Wręcz przeciwnie - chciał je mieć. Co on robi? Przecież jest facetem i chce być Lekarzem, a pietra się przed posiadaniem dzieci? O, nie! Co to to nie! On nie pozwoli. Dał gorącego buziaka Der. Takiego jeszcze nigdy nikomu nie dał.
- Demiś, chcę mieć z tobą dzieci. I chcę razem z tobą i nimi spędzić resztę mego życia!

Dermanotta

Demi uniosła jedną brew i spojrzała na Beherita.
-Nooo... Dobrze.-powiedziała, nieco zbita z tropu. Uśmiechneła się do niego.-A ile?-spytała, śmiejąc się.

Beherit

Beherit podrapał się w głowę.
- Eeee, tego nawet ja nie wiem! Nigdy nie wiadomo! - powiedział lekko zmieszany. Zaraz jednak wskoczył pod koc, zaciągając za sobą Demi. Koc zaczął się lekko potrząsać, tyle tylko powiem. Po skończonej robocie (xdd) Behcio wyszedł spod koca.

Dermanotta

Dermanotta położyła się i zaczęła rozmyslać.
-Beherit, a jak my nazwiemy dzieci?-spytała cicho, patrząc na wilka. Czuła, że boli ją brzuch, jakby ktoś ją w środku kopał. Nagle poczuła się bardzo słabo i upadła dysząc.

_______________________________________________________________

Demi urodziła trójkę dzieci. Trzy małę kłębuszki leżały obok niej i cicho piszczały.
-Silentia, Sheta i Athes.-powiedziała.