Impreza ,,Wilki Tańczą 2011"

Josephine

Jose spokojnie, oczywiściem opanowana, zjawiła się na sali, w tym uroczo czarującym miejscu. Usiadła przy stoisku z jedzeniem i zamruczała. Bardzo ciekawie się zapowiadało. - Witam wszystkich! - Krzyknęła, jednak spokojnym tonem.

[Brak weny]

Tod

Tod, na trzech nogach, przykuśtykał w to ciekawe miejsce. Ciekawe, jak będzie się fajnie zapowiadać. Bo podobno będzie zabawa na całego i nie będzie żadnego rozczarowania. nie zwracając uwagi na mamę usiadł gdzie popadnie. - Witajcie. - Wymruczał cicho, nie chcąc zwrócić na swe kalectwo zbytniej uwagi.

Samuerian

Oj, Sammy, Sammy. Najpierw się nie zapisujesz, a potem wbijasz tak bezczelnie na imprę, bucu. Niemniej właśnie to Samuelowa sylwetka pojawiła się na horyzoncie! Wilk z uśmiechem wlazł na miejsce imprezy i począł się rozglądać po znajomych twarzach. Nagle... Nie! Czegoś tej imprezie wyraźnie brakowało. Czemu tu tak cicho? Wilk podreptał na stanowisko DJ'a i spojrzał na Heliosa. Widać, że chwilowo się zawiesił, więc Sammy pomocna dłoń przegrzebał sterty płyt w poszukiwaniu... więc właśnie. Znalazłszy to co trzeba zapodał zacną nutkę.

Teraz Sammy gra, śmiertelnicy!
KoRn - Somebody, Someone - 10:05 - 10:10
KoRn - Word up! - 10:10 - 10:15
KoRn - Alone I Break - 10:15 - 10:20
Nirvana - Smells Like Teen Spirit - 10:20 - 10:25
Nirvana - Come As You Are - 10:25 - 10:30

Berenika

Berenika zaśmiała się, zwracając pysk w stronę Sammy'ego. Puszczał fajną myzukę. Tylko... że ona kroków nie znała. Zaczęła się powoli poruszać. Huh, chyba nie robiła z siebie wariatki. W końcu wróciła na miejsce, pełna wyrzutu. Jeśli ktoś się zaśmieje, raczej jego los nie będzie lekki. Spojrzała na Mystic'a. Jej wzrok zadawał mu nieme pytanie: Czy Gress się zjawi?

Viy Curay

Jednak ten, zamiast pójść do lasu, skierował się tu. Ma nadzieję, że Alli też, zaraz się pojawi. Musiał zapłacić, tą nędzną kość, to czemu teraz tego nie wykorzystać? Nie, ale spokojnie. Nie przychodzi bez niczego! Najlepszą wódkę, w okolicy przyniósł. Dwie flaszeczki schowane były, we mgle, dzięki czemu, nie było ich widać. Bycie demonem się przydaje. Nie, on nie będzie sączył cole, i siedzieć bezczynnie! Tylko musi się trochę napić. Nie witał się, przynajmniej jak na razie, nie lubił tego robić. To by oznaczało, że ma jakikolwiek szacunek do tych marnych istot.

Josephine

Josephine rozejrzała się. Było tu coś, co nie pozwalało jej tu dłużej zostać. Z westchnieniem spojrzała na wszystkie wilki. Akurat ustała muzyka. Skierowała się w sttronę wyjścia. Ostrożnie kroczyła tam, w końcu wybiegła. Nie wiedziała, dlaczego. Po prostu, nie chciała tu dłużej być. Coś, co nie pozwalało jej tu być teraz szarpało jej sumienie.

zt.

Samuerian

Jednak Samuel nie da długo odpoczywać tańczącym, zapuścił więc kolejne zacne utwory, powstrzymując się przed puszczeniem jakiejś naprawdę jego zdaniem dobrej muzyki, ze względu chyba na tekst. D :

Paramore - Ignorance - 10:40 - 10:45
KoRn - Falling Away From Me - 10:45 - 10:50
KoRn - Did My Time - 10:50 - 10:55
Paramore - Decode - 10:55 - 11:00

Xythuel

Xytherian słysząc pytanie Renny, podrapał się w okolicy prawego ucha, które to ostatnio tak niemiłosiernie swędziało. Latające mrówki są podłe...
- Czy coś się zmieniło? Hmm... Raczej nic nadzwyczajnego. No może prócz tego, że tak jak i Ty zostałem Betą Nocy. Zresztą, pytaj o co chcesz, historia mego życia jest długa i zawiła.
Mruknął mrużąc oczy, gdy usłyszał muzykę zupełnie inną, od tej, którą dotychczas puszczał Helios... To mógł być tylko Sammy. Zaraz też oczy powędrowały ku przyjacielowi. Pomachał mu łapą i zaczął się rozglądać po sali. Niektórzy zaczynali nieporadnie tańczyć, inni żarli... Aż w końcu jego ślepiom ukazał się Viy. Ale od Viy'ka było czuć alkohol... A Xythu choćby nie wiem co musiał się upić. Ale nie teraz.
- A co u Ciebie?
Zapytał Renny. Hmm... Praktycznie się nie zmieniła z wyglądu, no może prócz skrzydeł, których wcześniej z pewnością nie miała.

Stille

Shinq zasiedziała się na krześle. Podeszła do Bereniki, uśmiechnęła się ciepło i skinęła łbem do Mystic'a.
- Czołem wszystkim. - krzyknęła nie za głośno, wpatrując się w drzwi niczym wół w malowane wrota.
- Bereniko, Gress poszedł nad przepaść. - wydusiła z siebie tą garstkę słów. Nie wiedziała co zrobić, cofnęła się kilka kroków w tył mając nadzieję, że Gress nie będzie miał zamiaru skoczyć. Ona go widziała, lecz nie przeszkodziła mu. Co się z Shinq dzieje? Czy ona zwariowała?

Gress

Gress jednak się pojawił, i widział! Był szczęśliwy, lecz nie zapłacił za wejście na salę. Wilk podszedł do Helios'a, dał mu 5 kostek za wejście.
- Można się zapisać? Reszty nie trzeba. - powiedział do niego i przystanął obok Bereniki. Przytulił ją, a później Shinq.
- Siemka moje kochane dziewczyny. - uśmiechnął się do córki i partnerki. Chciał jakoś zagadać.

[Weny brak]

Renna

Co u niej? Tak właściwie, co u ciebie, Reniu?
- Nic takiego. Shire się gdzieś zapodział, spotkałam starego przyjaciela - o tak. Lee. - Po raz pierwszy od...czterech lat i kilku miesięcy zaczęłam myśleć o przyszłości - tutaj uśmiechnęła się pod nosem. Odrzuciła czarną grzywkę do tyłu. - Huh, mam skrzydła .- dodała po chwili zastanowienia, chwytając czarne skrzydło, pokryte niemalże piórami kruka. Cóż, rozmiary jej lotów były imponujące.
Zdała sobie sprawę, że jeszcze nie latała.

Xythuel

- Shire? Wydaje mi się, że go kojarzę. To ten, który łaził za Tobą jak tresowany pies i palił?
Zapytał Rennę. Pamiętał jak niegdyś spotkał się z nim na jakiejś z łąk, a potem gdzie była Renia tam był i Shire. Ale skoro się zgubił, pewnie ktoś go ukradł. Xyth wyobraził sobie porwanie Shire'a przynętą na papierosy.
- A skrzydła... Zdążyłem zauważyć. Lotne?
Dodał po chwili do swej wypowiedzi.

Helios

- Cześć i dziękuję Samuelu - powiedział uśmiechając się. Tak, na chwilę jego mały umysł się zawiesił. Zamachał ogonem i teraz zaczął puszczać piosenki, które dostał niedawno od pewnej osóbki. Kiwnął głową do Gressa i wziął kości. Zaczął powoli poruszać biodrami.

[link widoczny dla zalogowanych] - 12:40 - 12:50
[link widoczny dla zalogowanych] - 12:50 - 13:10
[link widoczny dla zalogowanych] - 13:10 - 13:20
[link widoczny dla zalogowanych] - 13:20 - 13:30
Taniec wolny - [link widoczny dla zalogowanych] - 13:30 - 14:00
[link widoczny dla zalogowanych] - 14:00 - 14:10

Renna

- Huh, nie wiem. Nie testowałam. - powiedziała spokojnie.
Oczekiwała w niecierpliwości na jakieś piosenki, które wpadną jej w ucho. Poczęła machać ogonem na boki, łeb przechylał się na lewo, prawo.
- Tak, on. Widziałeś go ostatnio? Gdzieś się zapodział. - powiedziała spokojnie.
Zmrużyła oczy. Czyżby migające światła ją drażniły? Nie, wsłuchiwała się w rytm piosenki.
No, i Helios zapuścił jakieś fajne nuty. Szmaragdowe oczy wadery co prawda szukały znajomej sylwetki, lecz gdy jej nie spostrzegły, wróciły na Xytha.

Xythuel

- Ostatnio widziałem go gdy byłem szczenięciem. Niestety nic i nie wiadomo o jego obecnym położeniu.
Odpowiedział wzruszając ramionami. Poprawił sobie wszystkie szale, które na sobie miał i odetchnął. Dziwne, że się w nich nie pocił... Ale dziwne jest fajne (cytuję Ciebie Samuel'kowo >D).
- Drętwo tu...
Mruknął po chwili. Może i muzyka była całkiem niezła, ale wszyscy byli tacy 'osowiali'. Jeśli tak dalej pójdzie, siłą 'odczepi' Heliosa od jego stanowiska i puści im 'naprawdę dobrą muzę'.

KokuRai

Koku przyszła tutaj uśmiechając się wesoło. Rzuciła Heliosowi 1 kość i podeszła do stołu z jedzeniem i piciem jak i reszta osób. Uśmiechała się cały czas pod maską. Zauważyła Renne i Xytha.
- Witam wszystkim ziomków - przywitała. Tak, widać było, że Demonica jest w świetnym nastroju. Rozejrzała się po sali. Stała obok Xytha z uśmiechem.

Renna

- A i rzeczywiście - mruknęła spokojnym tonem, spoglądając na resztę.
- Wypadałoby się rozruszać - dodała po chwili zastanowienia.
Jej oczy spostrzegły Viy'a. No, ktoś...znajomy. Jeszcze jeden. Ok, tak więc kontynuujmy zabawę ,,Gdzie jest Shire". Przeczesała pazurami swoją grzywkę. Jej ogon tanczył na prawo i lewo. Łeb kiwał w rytm muzyki.
Zaraz, zaraz. A gdzie tu na dobrej imprezie alkohol?
Przesunęła oczyma po stolikach. Nie. Nie spostrzegła żadnej buteleczki. CHociaż, może...Nie, to sok.
Ma skoczyć do siebie po domową wódkę?
Wbiła wzrok w Viy'a. Na sekundkę. Może demon coś ma? Wróciła jednak do Xytha.
- Hm...Masz coś ze sobą? Ba, jakiś alkohol?
Huh, trzeba zacząć się bawić.
- Heej.. - przywitała się z nieznajomą.
Zaraz, zaraz...A, Kokurai. Córka Atrity.

Samuerian

Samuel widząc, że nie musi więcej zapuszczać muzyki oddalił się w stronę Xytha i reszty osób, które możliwe że znał, jednak nie chciało mu się sprawdzać. Z kieszeni (czy skądś tam) wyjął nagle przedmiot, kształtem przypominającego szluga.
- Ktoś tu mówił coś o rozruszaniu imprezy? - spytał spokojnie wskazując na jointa - przyjaciela wszelkich rozpierduch.

Xythuel

- Ja nie mam nic... Kurna... Ale Sammy chyba i owszem...
Mruknął Rennie w odpowiedzi. Sam też by się napił, a niech Rosjanka Renna przyniesie wódki! Ale zanim zdążył cokolwiek dodać, pojawiła się Koku a i przybył do nich radosny Samuel z... Hah, dlatego był taki wiecznie radosny.
- Hej Koku.
Przywitał się z partnerką klepiąc ją po głowie. Czemu Xythu lubi wszystkich klepać po głowie? A no, bo user się na oglądał Hetalii i utożsamił Xyth'a z Ivanem. Co za non-sens... Ale jaki wyrąbisty non-sens!

Renna

Ujrzawszy basiora z jointem w łapie, zamrugała szmaragdowymi oczyma.
- Ya, ya mówiłam - powiedziała spokojnym, ale i ( niesamowite! ) wesołym tonem.
Uniosła obie brwi do góry. Hum, chciało sie powiedzieć - DAJ ZAJARAĆ!
W sumie, wadera kojarzyła tego samca. Ale z widzenia. Samuel, Alfa Ognia. Huh, dużo sie dowiaduje będąc Betą.
- Hum, masz więcej? - zadała czysto praktyczne pytanie w kierunku Samuela.