Łąka Kumpli

Shire · Wysłany: Czw 17:48, 03 Mar 2011 Temat postu:

Shire spojrzał zdziwiony na Ohme, pewny, że siostra robi sobie z niego żarty. Jednak ton jej głosu był poważny. Kiedy do wilka dotarła prawda, zachłysnął się i czknął. No nie... Czyli spłodził potomstwo, które teraz zostawił, na rzecz nowego życia! Wiedział! Miał przeczucie... Renna miała rację!

Malaysia · Wysłany: Czw 17:50, 03 Mar 2011 Temat postu:

- Że jak?
Wyjąkała Nix robiąc minę w stylu a'la poker face. Ona córką Shire? Niedouwierzenia... Szczęka doszczętnie jej opadła.
- Ty sobie żartujesz prawda...
Powiedziała do szczeniaka nadal nie mogąc się nadziwić. I nikt o tym niewiedział... Tylko ta mała istotka im coś uświadomiła.

Ohme · Wysłany: Czw 17:52, 03 Mar 2011 Temat postu:

Ohme była oburzona.
- No wiesz ty co?! Jak śmiesz tak mówić do ciotki! Ja nie kłamię! Cóż, jedyna z naszej rodziny chyba pamiętam każdy szczegół, co?! - powiedziała. Po chwili jednak złagodniała i podeszła do czarnej wilczycy.
- Chcesz żelka? - zapytała słodko.

Malaysia · Wysłany: Czw 17:56, 03 Mar 2011 Temat postu:

- Czemu nie.
Odpowiedziała jak skamieniała nie zmieniając pozycji. Ohme - pomost łączący sklerozę z przeszłością. Zdanie to nie miało sensu, ale Nix wymyśliła je sobie na poczekaniu podczas swojego osłupienia. A więc miała rodzinę... Jeszcze więcej prawdziwej rodziny...

Shire · Wysłany: Czw 17:56, 03 Mar 2011 Temat postu:

Ohme była ciotką Nixenny. Ta myśl nieco rozbawiła Shire, a w połączeniu z jego aktualnym zdenerwowaniem sprawiła, że wilk wybuchnął niekontrolowanym, dzikim śmiechem. Wszystkie jego problemy włożone były w ten śmiech godny szaleńca.

Ohme · Wysłany: Czw 18:01, 03 Mar 2011 Temat postu:

Ohme spojrzała na Shire'go. Tak dawno się nie śmiał...
- Mhm, cieszę się, że Shire'mu powrócił uśmiech. Jednak dziwnie się czuję jako ciotka. No wiecie - ty... jak ty masz na imię?... A z resztą... Jesteś dorosła, a ja?! Ja jestem Wieczny Szczeniak! I to wszystko przez tych kłusowników... - przypomniała jej się historia...

Malaysia · Wysłany: Czw 18:05, 03 Mar 2011 Temat postu:

- Mówi mi Nixenna, albo Nix. Ja także nie widzę Cię w roli mojej ciotki.
Zachichotała cicho, prawie, że niedosłyszalnie i położyła się. A więc, jej rodzina nie zginęła. Żyła i tak jak ona trafiła do tej krainy. Niesamowite. I jakże wspaniałe.
A wystarczyłby jeden zły krok i już nie wiedzieli by o swoim istnieniu...

Colin · Wysłany: Czw 18:10, 03 Mar 2011 Temat postu:

Przybiegł tutaj prędko, opuściwszy wcześniej Diamentowy Wodospad i uciekłszy jednocześnie spod oka starszej, skrzydlatej siostry. Z radosnym uśmiechem rozglądał się dokoła zachłannie, pożerając wzrokiem każdy kawałek nowego, nieznanego mu świata. Ciekawość zwyciężyła nad odpowiedzialnością - którą z resztą szczenięta posiadają w niewielkich ilościach - toteż nie baczył na to, iż bez opieki ze strony rodziny coś mu się może stać. Chciał poznać Krainę, chciał ujrzeć nowe miejsca, chciał... Po prostu pragnął wiedzieć.

Ohme · Wysłany: Czw 18:15, 03 Mar 2011 Temat postu:

Ohme spojrzała na ślicznego, młode, czarnego wilka. Widać był z czegoś zadowolony. Spojrzała jednak z powrotem na Nix i Shire'go.
- Nixenna... Ty Shire na prawdę nie masz pomysłów na imiona - zażartowała, spoglądając z ukosa na nowego wilczka.

Helios · Wysłany: Czw 18:16, 03 Mar 2011 Temat postu:

Po chwili na tą oto łąkę przybył ryceż na... Strusiu? A no tak, to nie był żaden rycerz, to tylko Helios ze swoim ptakiem Struńkiem. Pędzili hej daleko, aż zauważył jakąs młdą wilczycę, jednak zapomniał zakręcić i... Niestety wylądował na drzewie. Struś zaczął się śmiać. - Zamknij się - powiedział to niego, a on ucichł i usiadł. Dzieciak zlazł z drzewa i usiadł obok ptaka.

Colin · Wysłany: Czw 18:23, 03 Mar 2011 Temat postu:

Nie zatrzymywał się, brnąc przez łąkę niby lodołamacz przez oblodzoną powierzchnię wód. Przemierzał skocznie łąkę, rozglądając się na wszystkie strony i o mało przez to nie wykręcając sobie głowy. Jego puchate uszka kręciły się, wyłapując nowe, cudowne dźwięki, zaś drobny jeszcze nosek węszył i odnajdywał nieznane wcześniej zapachy. Zatrzymał się dopiero po kilkunastu metrach, zdyszany acz zupełnie szczęśliwy. Usiadł na miękkiej trawie, zadzierając pyszczek ku nieboskłonowi.

Helios · Wysłany: Czw 18:33, 03 Mar 2011 Temat postu:

Samiec siedział tak rozglądając sie. Tak prawda, że jeszcze tu w ogóle nie był. Helios zerknął na młodą waderę. Przełknął ślinę i wstał trzymajac Struńka za wodzę. Podszedł do owej wadery, która chyba nazywała się Ohme. Gdy jechał to usłyszał to imię. - Cześć. Jestem Helios - przywitał się stojąc obok niej. Spojrzał na małego samca, który gdzieś tam się zatrzymał. Chyba był zmęzony, ale jaki szczęsliwy.

Ayla · Wysłany: Pią 12:50, 04 Mar 2011 Temat postu:

Ayla niepewnym krokiem przybyła na Łąkę Kumpli... To było pierwsze miejsce, które odwiedziła w tej krainie. Spojrzała na trójkę rozmawiających wilków i na szczeniaki. Podeszła do jednego z nich - czarnego.
- Hi! Jak się name? My name's Ayla! - plątała języki. Była nowa, a język polski jeszcze dobrze nie znała.

Malaysia · Wysłany: Pią 12:54, 04 Mar 2011 Temat postu:

Nix wodziła wzrokiem po szczeniakach. Sądząc iż ma rodzinę, i może choć na tę chwilę zapomnieć o przyrzeczeniach zaczęła łaskotać Ohme swoim długaśnym ogonem.
- Chyba, że to ja mam być Twoją ciotką. Lecz to po części nie ma sensu.
Powiedziała ukazując białe kły w tajemniczym i dość osobliwym uśmiechu. Nixenna słysząc obcy sobie język spojrzała na jeszcze jedną nowo przybyłą waderę. Angielski? Nix westchnęła cicho. Zanim się z nią dogadają może minąć trochę czasu.

Ohme · Wysłany: Pią 12:59, 04 Mar 2011 Temat postu:

Ohme stanęła jak słup. Dopiero teraz zorientowała się, że ani razu nie zasepleniła. Padła jak długa na trawę. Po chwili jednak usłyszała słodki, szczenięcy głosik. Podniosła się i rozejrzała.
- MHm, cieść! Jeśtem Ohmie.. to źniaci Ohme - powiedziała niepewnie. Pierwszy raz zobaczyła takiego różowego szczeniaka, a do tego chłopaka. Pochnęła ga wstronę jednego z drzew, aby nie stać obok dorosłych.
- Kim ti jeśteś? I Ci ciaś Ci leci? - zapytała.

Colin · Wysłany: Pią 13:00, 04 Mar 2011 Temat postu:

Patrzył ciekawie na waderę, która odezwała się do niego w jakiś dziwny sposób - używała słów, których młody po prostu nie rozumiał. Zamrugał, wpatrując się w nią wielkimi, zaciekawionymi oczyma.
- Jestem Colin! - wykrzyknął wreszcie radośnie, podrywając się na powrót na łapki. Jego puchaty ogon kiwał się to w prawo, to w lewo, pokazując jego entuzjazm nagromadzony w niewielkim ciałku.

Ayla · Wysłany: Pią 13:05, 04 Mar 2011 Temat postu:

Ayla spojrzała na wesołego szczeniaka.
- Colin! It's very ładne name! - powiedziała. Anglojęzyczna nie wiedziałą, że pierwszym osobnikiem, którego pozna w tej Krainie będzie szczeniak. Cieszyłą się jednak, że ni pozostawił jej i się odezwał.

Malaysia · Wysłany: Pią 13:15, 04 Mar 2011 Temat postu:

Nixenna spojrzała na Ohme zdziwiona. A więc jej ciotka uwielbiała seplenić? No nic. Nie jej sprawa. Kiwając głową ze zrezygnowaniem ale jednocześnie uśmiechając się, spoglądała na nią. Nie minęła jednak chwila a jej wzrok na nowo przykuła wadera z zagranicy. Nix podeszła do niej bezszelestnie.
- Witam Cię i ja. Nixenna jestem.
Rzekła mierząc ją przenikliwym wzrokiem niepewna czy owa wilczyca ją zrozumiała.

Colin · Wysłany: Pią 13:19, 04 Mar 2011 Temat postu:

Zamrugał jeszcze raz, z zachwytem wsłuchując się w nieznane słowa. Przybliżył się odrobinę bardziej do wadery, kierując się wrodzoną ciekawością i pragnieniem zdobywania coraz większej wiedzy.
- Co to za język? - zapytał, lecz wtem dojrzał drugą wilczycę, która przed chwilą się zbliżyła. Uśmiechnął się do niej wesoło. - Dzień dobry! - przywitał się kulturalnie, acz z nieco nadmierną dawką entuzjazmu.

Ayla · Wysłany: Pią 13:21, 04 Mar 2011 Temat postu:

Przypuszczenia Nixenny były dobre. Ayla usiadła i zaczęła myśleć nad tym co powiedziałą czarna wilczyca.
- I don't rozumieć. But i'm very szczęśliwa, że się przwitałaś with me. Och, where are moje maniery! Ayla jestem - powiedziała niepewnie. Zdmuchnęłą blond grzywkę z oczu; ogon jej falował leciutko na wietrze... Spojrzała na Colin'a.
- It's Angielski - powiedziała wesoło.