Forum O wilkach Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Mieszkanko Jakecob'a

To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Lasy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Jakecob
Dorosły


Dołączył: 28 Lip 2013
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tajemnica
Płeć: Samiec

PostWysłany: Śro 17:19, 18 Wrz 2013 Temat postu: Mieszkanko Jakecob'a

Grota zamieszczona głęboko w lesie. Gdy wejdzie się do środka widać błękitne ściany, szafę, w której jak Jakuś był sam na świecie przetrzymywał mięsko i pewnie jeszcze tam został jakiś jelonek lub łosiek. Moźe znajdzie się też tam malutki niedźwiadek, który kiedyś zaatakował basiora. Znajdzie się też tam jakieś zielsko, które mogło służyć za pożywienie, woda i garnek. W mieszkanku nie brakuje też drewnianego stoliczka i wygodnej sofy. Jakaś malutka kuchenka też jest. Dobre smażone mięsko, złe nie jest. Oczywiście Jakuś kuchmistrzem nie jest, więc umie tylko to przygotować bez książki kulinarskiej. Ziółkami też posypie, ale to tylko szczegół. Łóżeczko tez jest...wszystko czego mu potrzeba!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shathow
Wojownik


Dołączył: 06 Maj 2012
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nie chcesz wiedzieć
Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 9:59, 22 Wrz 2013 Temat postu:

Shathow na ostatnim odcinku trasy wyprzedziła Jakecoba. Weszła do jaskini, rozglądając się. Ładnie urządzone. Funkcjonalnie, widać było, że grota należała do kawalera.
Na niebie pojawił się mały, ciemny punkcik. W miarę jak się zbliżał, rozpoznać można było sylwetkę młodego jasnozielonego feniksa.
Bendezarro zapikował, gwałtownie tracąc wysokość, po czym wylądował tuż obok wilczycy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jakecob
Dorosły


Dołączył: 28 Lip 2013
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tajemnica
Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 16:03, 22 Wrz 2013 Temat postu:

Jakecob nadal biegł co sił w nogach i nagle, gdy zaczął już widzieć grotę zaczęło lać. On i tak się nie zatrzymywał, lecz jeszcze bardziej przyśpieszył nie zwracając uwagi co się wokół niego dzieje. Po drodze myślał o bardzo wielu rzeczach, które zmieszały się w jedno. O deszczu, o swym mieszkaniu, o ciepłym uśmiechu Shathow i nawet nie zwrócił uwagi na bardzo ostre gałęzie rozwijające się po całej drodze. Wyglądały jak wielkie, chude i ostra pnącza, które pojawiły się tak znikąd. Kiedy Jakecob pędził, jedna szczupła gałąź wbiła mu się prosto w przednią łapę i zrobiła długą, jednak nie głęboką, krwawiącą ranę. Basior zawrzeszczał na cały las z tego okropnego bólu i przewrócił się na brzuch kilka metrów od jaskini. Próbował się podnieść, ale ból był nie do zniesienia.
- Kurde... - Jęknął.
Kolejna próba..i znowu nic, a rana i tak krwawiła. W końcu basior złapał się zębami gałęzi od innego krzewu i podniósł się. To nie było aż takie łatwe jak się zdaje. Pokuśtykał powoli w stronę jaskini, która była już na wyciągnięcie ręki. Nareszcie! Wszedł do jaskini i położył się z bólu przy samym wejściu, mocno wzdychając. Teraz myślał co pomyśli sobie Shathow. Że Jakecob to jakiś....noo userka nawet nie wie jakiego słowa tu użyć. Spoglądnął kątem oka na swoją łapę. Rana nie była głęboka, ale i tak potwornie bolało.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shathow
Wojownik


Dołączył: 06 Maj 2012
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nie chcesz wiedzieć
Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 16:27, 22 Wrz 2013 Temat postu:

Shathow spojrzała na basiora z przerażeniem. Był tuż za nią, niemożliwe, żeby coś mu się stało... Ktoś go zaatakował? Wpadł w sidła?
Jednym skokiem znalazła się obok Jakecoba. Jej zazwyczaj żółte oczy rozbłysły na czerwono, aktywując moc, gdy przyglądała się ranie wilka. Kości całe, chyba nic mu nie jest.
- Co się stało? - zapytała, nieco uspokojona. - Napadli cię?!
Jej oczy przybrały poprzedni kolor. Podała wilkowi łapę, chcąc mu pomóc wstać. Niestety nie miała pojęcia o leczeniu ran.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jakecob
Dorosły


Dołączył: 28 Lip 2013
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tajemnica
Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 18:23, 22 Wrz 2013 Temat postu:

Spojrzał kątem oka na Shathow. Kurde! Nie tego chciał! Spojrzał jeszcze raz na łapę i chociaż nie szczerze lekko się uśmiechnął.
- Nie martw się o mnie. - Oznajmił, po czym z pomocą łapy wadery podniósł się. - Byłem za bardzo zamyślony, za mocno przyśpieszyłem i nie zauważyłem gałęzi. To wszystko.
Nie mógł powiedzieć, że wszystko jest dobrze. Strasznie cierpiał przez ból. Jakby ktoś rozrywał mu łapę na kawałki. Powoli pokuśtykał do apteczki i wyciągnął wodę utlenioną oraz bandaż. Polał łapę płynem, co było strasznie bolesne i zabandażował łapę. Nareszcie nie musiał na to patrzeć, ale to nie zmieni faktu, że strasznie bolało. Spojrzał na Shathow. Czemu on jest aż tak głupi, że nie zauważył głupich gałęzi?! Tak czy siak musiał dać jej do zrozumienia, że jest ok chociaż nie jest.
- Chcesz coś do jedzenia lub picia? - Spytał cicho, po czym kuśtykając podszedł do szafki i nalał sobie szklankę wody.
Kiedy się napił lekko odepchnął się od szafki próbując dojść do kanapy, ale gdy tylko zrobił krok, ból nasilił się i Jakecob wylądował na podłodze co najmniej 1 metr od sofy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shathow
Wojownik


Dołączył: 06 Maj 2012
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nie chcesz wiedzieć
Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 15:02, 23 Wrz 2013 Temat postu:

Odetchnęła z ulgą. Tylko patyk. Nic wielkiego.
- Nie, dzięki - odpowiedziała na propozycję.
Patrzyła z troską na kulejącego wilka. Coraz bardziej jej się wydawało, że nie jest z łapą jednak najlepiej...
Aż się skrzywiła, gdy Jakecob z impetem uderzył o podłogę. Wiedziała, że jednak coś jest nie tak.
Najdelikatniej, jak umiała pomogła wilkowi wstać i posadziła go na kanapie.
- Chyba najlepiej będzie, jeśli na razie nie będziesz nigdzie chodził... - powiedziała - Chyba coś sobie uszkodziłeś.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jakecob
Dorosły


Dołączył: 28 Lip 2013
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tajemnica
Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 20:00, 24 Wrz 2013 Temat postu:

Westchnął. Shathow ma rację. Jego bandaż już jest umazany krwią, więc chyba nie jest najlepiej. I jeszcze przez upadek ból był coraz silniejszy.
- Masz rację. - Oznajmił cicho patrząc na waderę. - Dobrze, że ty jesteś. Przynajmniej nie będę się nudził.
Nie mówił za głośno z powodu bólu. Dobrze, że spotkał Shathow w górach. To jego pierwsza...przy..kol..sam nie wiedział jakie słowo jest najlepsze.... Nie może chodzić... teraz czuje się jak niepełnosprawny. Może jest tez niepełnosprytny, skoro nie zauważył durnych gałęzi! Nie no, userkę za bardzo poniosło. Każdemu może się to przytrafić. Położył głowę na łapach i znowu zaczął rozmyślać. Znowu o tym uśmiechu wadery i o tym jak mu pomaga. Chociaż to właściwie jest do przewidzenia, że mu pomaga. Nikt nie chciałby pattrzeć jak ktoś cierpi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shathow
Wojownik


Dołączył: 06 Maj 2012
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nie chcesz wiedzieć
Płeć: Samica

PostWysłany: Śro 17:51, 25 Wrz 2013 Temat postu:

Shathow wstała z kanapy.
- Masz tu coś przeciwbólowego? - zapytała - Ja tam się na tym raczej nie znam.
Skierowała się ku szafkom. Gdyby była apteczką, gdzie by wisiała? Hmmm...
Zaraz, zaraz, co tu jest grane? Shathow, ta Shathow, tak się przejmuje losem basiora spotkanego przypadkiem w górach? To do niej niepodobne. Tak samo, jak miły, szczery uśmiech na pysku. Zazwyczaj uśmiechała się (a raczej szczerzyła), bo tego wymaga jej praca, a tu coś takiego?! Czyżby ten wilk był kimś więcej...? Nie, niemożliwe. Za wcześnie na takie spekulacje.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jakecob
Dorosły


Dołączył: 28 Lip 2013
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tajemnica
Płeć: Samiec

PostWysłany: Pon 19:46, 30 Wrz 2013 Temat postu:

- Może będzie coś w apteczce nad kuchenką. - Oznajmił cichym głosem. - Po co mi tak pomagasz? Sorry jeśli to cię obrazi, ale z wyglądu jesteś jak kamień, bardzo twarda i nie do skruszenia. A tak naprawdę w środku jesteś miła i ciepła jak słońce. Twój uśmiech dał mi takie myśli.
Raaaany O.O Jakuś mówi takie milutkie słówka? Niee no...to jest niemożliwe.... Chyba naprawdę polubił Shathow. Kilka minut po wypowiedzeniu tych słóweczek złapał się za głowę swą jedną, zdrową, przednią łapą.
- Sorki... - Powiedział smutno, ponieważ nie wiedział czy to przypadkiem nie urazilo wadery. - Możliwe, że uderzyłem się też w głowę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shathow
Wojownik


Dołączył: 06 Maj 2012
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nie chcesz wiedzieć
Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 5:34, 01 Paź 2013 Temat postu:

/wybacz opóźnienia z avem, ale jeszcze się go nie doczekałam.

Shathow uśmiechnęła się, grzebiąc we wskazanej szafce. Dobrze, że ciemne futro kryło rumieńce...
- Każdy ma jakieś uczucia. - odpowiedziała w końcu - Poza tym... Przyjaciołom należy pomagać.
Wyciągnęła w końcu pudełko z jakimiś proszkami. Napełniła wodą z szafki szklankę, po czym to wszystko zaniosła Jakecobowi.
- Mam nadzieję, że pomoże - powiedziała, podając mu leki i wodę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jakecob
Dorosły


Dołączył: 28 Lip 2013
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tajemnica
Płeć: Samiec

PostWysłany: Śro 18:01, 02 Paź 2013 Temat postu:

Zobaczył zachowanie Shathow. Ach szkoda że przez to czarne futro nie zobaczył jak zareagowała... hm..., co mógłby zrobić, żeby to przebiło czarne futroo...
- Dzięki. - Podziękował i dzięki temu jego oczy wyjrzały spod czarnej grzywki i zabłysnęły na naturalny błękitny kolor. Bardziej błękitny niż niebo. To dziwne, bo Jakuś zazwyczaj nie pokazywał swoich oczu. Cały czas kryły się za grzywką. Kiedy w końcu ujrzały świat spoza niej popatrzały głęboko w żółte oczy Shathow, po czym połknął tabletki i popił wodą.
- Pomoże. Już czuję się lepiej. - Odpowiedział i uśmiechnął się ciepło. - Wiem dobrze o uczuciach. Tylko jedno jest dla mnie nowe. Coś czego jeszcze nigdy nie czułem. Smutek, gniew, radość, to wszystko przeżyłem tylko jednego nie mogę zrozumieć.
Po wypowiedzi kolejny raz spojrzał Shathow w oczy z drobnymi rumieńcami. Jejku O.O To nie ten Jakecob, którego zna userka O.O Dzieją się dziwne rzeczy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shathow
Wojownik


Dołączył: 06 Maj 2012
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nie chcesz wiedzieć
Płeć: Samica

PostWysłany: Śro 18:12, 02 Paź 2013 Temat postu:

/A to taki avek tymczasowy... Strasznie mi się podoba, grzech byłoby zmarnować to cudo./

Shathow w zamyśleniu pokiwała łbem. Nie wiedziała, co powinna odpowiedzieć. Po raz pierwszy w życiu zabrakło jej słów.
Patrzyła tylko przed siebie. Myślała. O czym? O uczuciu, które wywołał w niej widok niebieskich oczu wilka. O uczuciu, w którego istnienie nie wierzyła od dawna...
Nie może. Jest wojowniczką, twardą wilczycą, maszyną do zabijania. Nie może, nie zasługuje... To by było... niewłaściwe, łamać własne serce dla kogoś, kto zapewne nie czuje do niej nic więcej, niźli przyjaźń.
A mimo to, jakby ignorując własne sensowne argumenty, nadal uśmiecha się szeroko do Jakecoba.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jakecob
Dorosły


Dołączył: 28 Lip 2013
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tajemnica
Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 14:50, 11 Paź 2013 Temat postu:

//Mogę ci go załatwić.Umiem robić różne fajne rzeczy w Gimpie.Rozjaśniać, zmieniać kolor oczu, ściemnić..Jak chcesz zajmę się tym :)

Zauważył reakcję wadery. Trochę ją to zdziwiło. Może za bardzo. I te jego oczy...
- Zdziwiło cię to prawda? - Spytał spoglądając na waderę. Jake chce kolejny raz wywołać rumieńce, ale tym razem większe, by były widoczne przez ciemne futro wadery.
- Szczerze mówiąc, to jesteś pierwszą waderą, którą tak polubiłem. - W tym momencie lekko przytulił ją do siebie, szeptając jej do ucha. - Pani wojowniczko.
Woooow... *O* Jakunio się zmienił.... i to bardzo... Ale ona ma na niego dobry wpływ. Kiedy tak przytulał waderę jego oczy zaczęły jeszcze bardziej błyszczeć, nie mówiąc już o czerwieni policzków....
//Sorki brak weny i nie chęć do pisania xDD Ale spoczko napisz coś :3//


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shathow
Wojownik


Dołączył: 06 Maj 2012
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nie chcesz wiedzieć
Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 16:15, 11 Paź 2013 Temat postu:

/Już mam avka. Nareszcie!!/

- Tak... Trochę... - przyznała.
W pierwszym momencie nie wiedziała, jak zareagować. Zesztywniała cała, zaskoczona nieoczekiwanym czynem Jakecoba.
W końcu odwzajemniła delikatny uścisk, uważając, by nie dotknąć przypadkiem rannej łapy wilka.
To tylko taki przyjacielski gest... Nie powinna działać pochopnie...
- Dziękuję - odpowiedziała, starając się ze wszystkich sił zapanować nad emocjami.
Co jest grane?! W głowie jej się lekko kręciło, nie była w stanie zebrać myśli, serce waliło, jakby miało zaraz wybuchnąć... Może za dużo nurkowała? Niedotlenienie mózgu? Niemożliwe, nigdy się to nie zdarzało...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jakecob
Dorosły


Dołączył: 28 Lip 2013
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tajemnica
Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 19:51, 11 Paź 2013 Temat postu:

Popatrzał na Shathow. Jest jeszcze bardziej zaskoczona niż wcześniej. Hmm.., ale czy o to chodziło Jakecobowi?
- Nie ma za co. - Uśmiechnął się do wadery. - Z moją łapą jest lepiej. Mogłabyś tam jakiegoś dobrego patyka urwać to będę próbował z nim chodzić jak z kulą.
Shathow to uznała pewnie za taki tam uścisk, ale Jake'owi waliło serducho jak szalone teraz to nawet go łapa nie bolała. Nawet o niej nie myślał. Szczerze mówiąc to był trochę zmęczony. Ten dzień był tak długi, ciężki i było pełno rumieńców :3.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shathow
Wojownik


Dołączył: 06 Maj 2012
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nie chcesz wiedzieć
Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 6:53, 12 Paź 2013 Temat postu:

Shathow również się uśmiechnęła.
- Dobrze, coś ci przyniosę. - zgodziła się - Zaraz wracam.
Wyszła z jaskini, rozglądając się dookoła.
Co się z nią dzieje? Ona nie może tak po prostu dać się poderwać! To wbrew zasadom, które sobie narzuciła. Nie powinna... Co by było, gdyby wybuchła wojna? Albo Wiatr gdzieś ją wysłał? Nie potrafiła by znieść myśli, że ktoś cierpi, bo ona nie dała rady wykonać zadania...
To bardzo sensowne argumenty. Dlaczego więc trafiają w próżnię?
Shathow mocnym szarpnięciem złamała odpowiadającą jej gałąź, po czym podążyła ku jaskini, po drodze obrywając mniejsze gałązki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jakecob
Dorosły


Dołączył: 28 Lip 2013
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tajemnica
Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 14:37, 15 Paź 2013 Temat postu:

Patrzał jak Shathow z dużą siłą obrywa gałąź. Hmm.., ale jego spojrzenie.... niby wesołe, a jednak nie pewne.... może się przestraszył, że jeśli będzie tak dalej robił to wadera go złamie jak tą gałązkę O.O Auć..., a może będzie dobrze i nic mu nie zrobi... kto wie jak będzie z tym kulaskiem. W sumie Shathow to 1 osoba, którą spotkał w tej krainie i 1 wadera, którą bardzo polubił. Oj Jakecob, Jakecob jakież ty masz głupie szczęście ty idioto ^.^ Nie no...bo jeszcze się na userkę obrazi...i wtedy będzie źleeeeeeee... No i zaraz mu się te ślepia zamkną...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shathow
Wojownik


Dołączył: 06 Maj 2012
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nie chcesz wiedzieć
Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 17:45, 15 Paź 2013 Temat postu:

Oczyściła gałąź, po czym podała ją Jakecob'owi.
- Ten kijek będzie dobry? - zapytała.
Hahaha, kijek. Gruby badyl, o średnicy około czterech centymetrów. Rozgałęziający się na końcu, by łatwiej było go trzymać.
- Jak tam twoja łapa? - rzuciła, chcąc wrócić do rozmowy o niczym.
Poprzednio temat zszedł na trudniejszy, bardziej zdradliwy grunt. Shathow nie była przygotowana do rozmowy o uczuciach. Jako dobra wojowniczka, starała się po prostu o nich zapomnieć, nie odczuwać ich. Czy słusznie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jakecob
Dorosły


Dołączył: 28 Lip 2013
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tajemnica
Płeć: Samiec

PostWysłany: Śro 19:08, 16 Paź 2013 Temat postu:

- Jasne. Będzie bardzo dobry. - Oznajmił, po czym wziął kija od Shathow. - Kijkiem to bym go nie nazwał, ale odkąd jestem kulaskiem to jest mi to obojętne. - Zaśmiał się machając chorą łapą.
Ziewnął po czym lekko się skulił.
- Trochę zmęczony jestem. Taki ciężki dzień z życia głupiego kulaska. - Zaśmiał się.
Hahahahah nowy film "Dni z życia głupiego kulaska" Made in China, Hahahahh.
Położył głowę na ramieniu Shathow i zamknął ślepka. Po co najmniej 10 minutach zaczął usypiać. Jej ramię było takie miękkie i......oj no dobrze mu się spało :D Jeszcze było mu tak ciepło w środku... Oj no cicho bo zaraz się obudzi i przemówi tej crazy userce do tego rozumka :D


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shathow
Wojownik


Dołączył: 06 Maj 2012
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nie chcesz wiedzieć
Płeć: Samica

PostWysłany: Śro 19:33, 16 Paź 2013 Temat postu:

Shathow pilnowała, by się nie ruszać, w trakcie, gdy ten spał. Szczerze mówiąc, niespecjalnie jej to przeszkadzało. Wręcz przeciwnie - miłe uczucie.
Spod półprzymkniętych ślepi obserwowała śpiącego wilka. Wyglądał uroczo, tak... delikatnie. Z resztą, czyż nie każdy tak wygląda, gdy śpi? Gdy zapomina o troskach i problemach, gdy maska noszona na co dzień opada...
Sama też pomału usypiała. Nie była zmęczona. Ale... W jaskini było cicho, ciepło... O jej ramię opierał się Jakecob... Tak przyjemnie, bezpiecznie...
Usnęła, uśmiechając się lekko.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Lasy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin