Leczenie

Punk

Dobrze, to ja już pójdę. - Powiedziałam i wstałam.

Qedr

Opatrzyłem pozostałych.
- Katana sen-sei skończone

Kara

westchnęła i wyszła

Dasha

- Nikt nic nie zobaczy, nikt nie będzie wiedział. - pomyślała, z trudem podczołgała się do jednego z kątów. - Dalej Dasha... Dasz radę, tylko musisz... - powoli podniosła się i stanęła na łapach. Koślawo i chwiejąc się wyszła z lecznicy i pobiegła przed siebie.

Wredny

Spałem nieświadomy, że Dash uciekła. Przebudziłem się. Spojżałem na miejsce gdzie wcześniej była moja ukochana. - Ej gdzie się Dash podziała - zawołałem

Inna

chcecie testy? ja moge robic.... :)

Spojrzałam na Katanę i resztę, nie zauważyłam ucieczki Dash. Pogratulowałam Katanie, uściskałam ją, pogłaskałam nosem szczeniaki i wyszłam. Zły Qedr mnie wyrzucił :P

Wredny

Lekko chwiejąc się wybiegłem z lecznicy w poszukiwaniu Dash.

Wardress

Przyszłam z Shadow na grzbbiecie. Położyłam go delikatnie na ziemi. - Zajmijcie się nim. - mruknęłam i usiadłam przed lecznicą.

Sunset

Przyszłam.
Katana, jesteś tu? - spytałam.
Po chwili zauważyłam Wardress.
Witaj, dawno się nie widziałyśmy. Co słychać? - zagadnęłam.

Wardress

- ahh. nic ciekawego.. nie jestem z Shadow.. - szepnęłam cicho.

Katana

Tak, jestem - odpowiedziałam i podeszłam do Shadowa, zbadałam go, po dłuższej ciszy powiedziałam:
Shadow żyje, ale mam wątpliwości co do jego zdrowia... obawiam się, że zapadł w śpiączkę - powiedziałam kierując głowę w stronę War.

Dasha

Przyszła tuż za Ward. W jej głowie nie było żadnych myśli, tylko szła przed siebie wolnym krokiem. Doszła tutaj. - I jak? - spytała od niechcenia.

Wardress

- no cóż. ważne, że żyje. - mruknęłam i ruszyłam przed siebie.

Katana

Jest w śpiączce... - odpowiedziałam Dash, spojrzałam za odchodzącą War.
Hej! - zwróciłam się do wilczycy. - co jest? nie martwi cię, że twój partner jest chory? - zapytałam z niedowierzaniem.

Wardress

- To już nie jest mój partner. - szepnęłam gorzko. Usiadłam po drzewem myśląc o ostatniej chwili, kiedy z nim rozmawiałam.

Sunset

Jak to.. nie jesteście razem? - spytałam.
Zwróciłam się do Katany :
Co u Ciebie? Słyszałam że urodziłaś - powiedziałam.

Wardress

- Nie, nie jesteśmy. - powiedziałam smutno. - Gratuluje szczeniąt.. - szepnęłam do Katany i odeszłam.

Dasha

- Kiedyś się obudzi. - burknęła i wolnym krokiem wyszła z lecznicy.

Sunset

War, poczekaj - powiedziałam - ale co się stało? Pokłóciliście sie?

Wardress

- Nie Sun. to już było bez sensu.. - warknęłam przez zaciśnięte zęby. Ból w sercu był nie do zniesienia. Szłam dalej, nie wiedząc dzie.