Leczenie

Qedr

- Ale o co Ci chodzi?! Ja wziłąem tylko jedno ciastko, a Katana wcina je bez przerwy! Obrażam się >_< - powiedziałem

Paige

Podeszła bez zastanowienie i przytuliła olbrzymie wilczysko. - No, już, już dobrze. - powiedziała cicho.

Qedr

- To chyba jakiś spisek T_T - powiedział sam do siebie gdy Paige go przytuliła.
- W każdym bądź razie od ciastek wolę coś z procentem x] - dodał po chwili

Paige

- Spisek. Ten zaś swoje. - mruknęła cicho i przewróciła oczami. - Nie, nie ma spisku, Qedr. Możesz być spokojny.

Qedr

- Akurat.. - mruknął - A tak przy okazji... Jak długo masz zamiar się do mnie przytulać - powiedział z lekkim uśmieszkiem

Paige

Odeszła od Qedra. - Nie odpowiedziałeś. Mogę wziąść u Was ten ***** kurs? - zapytała z lekkim rozbawieniem.

Qedr

- C-co? Jaki kurs? Bo mnie wciągnęłaś w tą gadaninę o ciastkach... Zaczęłaś się do mnie przytulać... Zupełnie mi wyleciało z głowy... A kurs... kurs... Mamy świetne kursy na parzycieli kawy. Z resztą jakiś by się przydał... - bełkotał coś x]

Bridget · Gość

Położyla się na łóżku syknęła lekko z bólu.Chyba małe się wiercą..-pomyślala.
Czekała na Katanę.. Ciasteczka mmm-pomyślala znów-mam straszną chęć na coś słodkiego-ciągnęła w myślach-wiem jak z tąd pójdę to kupię 2 kg żelków z posypką.. a jest tu cukierniczy?-myślała ciągle.
Nagle złapał ją skurcz i zaczęła się wić z bólu.

Artemis

Przyszedł za jej zapachem. Odkąd obiecała mu szczenie, łaził za nią jak cień. Nawet, jeśli tego nie wiedziała. Teraz stanął nad nią i zapytał:
- Już?

Katana

Westchnęła, jak to zawsze robiła by uspokoić umysł. Spojrzała w stronę Qedra, uśmiechnęła się do niego, a w tym uśmiechu była szczerość, przyjaźń i współczucie... W końcu podeszła do niego, przez chwilę tak stała, jakby nie do końca pewna swoich zamiarów. Wreszcie nieznacznie drgnęła łapami, aż zaczęła podnosić je coraz wyżej, powoli....
- Qedr ty ekscentryczny typku!!!! Te ciastka są moje! Moje! Moooje! - szarpała jego gardło, przy czym miotając jego ciałem xD Wreszcie.. uspokojona i w pełni zadowolona powróciła do swoich zajęć xD
Podeszła do łóżka, na którym leżała Layra.
- No to się już zaczyna - mruknęła po szybkim zbadaniu przyszłej matki. Spojrzała w jej oczy, mrugnęła z uśmiechem okiem. - Jesteś gotowa?

Bridget · Gość

-Tak...-skurcz-wiesz już raz rodziłam...-skurcz-ale mi nie wyszło i mały był w śpiączce tu myślę pójdzie lepiej....-skurcz-ałłłłłłłłł!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!-skurcz-wrrrr nienawidzę tego-mruknęła cicho po chwili zaczął pokazywać się pierwszy mały.

Katana

- Hmm, to niedobrze, jeśli Twoje poprzednie potomstwo miało problemy na początku - mruknęła z powagą. - No nic! Nie martw się, wszystko jest pod moją kontrolą! - uśmiechnęła się w dziwny sposób xD Przygotowała z szybkością światła wszystko co należy aby bezpiecznie odebrać poród.
- Więc... teraz, oddychaj i oddychaj, z zaangażowaniem. - poradziła. Po jakimś czasie, gdy wszystko przebiegło sprawnie, Kraina miała swoich nowych mieszkańców ^^ Katana podeszła do Layry z nowinami.
- Otóż, wszystkie są zdrowe i szczęśliwe, nie ma żadnych problemów, wszystko przebiegło doskonale. - zawiadomiła. - Powitaj swoje dzieci, córkę i syna. - z uśmiechem podała dwa szczenięta ich matce.

Bridget · Gość

-Ale jesteście słodkie...ty będziesz Rasteria.-powiedziała liżąc córkę-A ty hmm... może J.D-uśmiechnęła się i trącła nosem małego-Dziękuję pani!-powiedziała patrząc na Katanę i uśmiechnęła się do Sasuke.

Artemis

Odwzajemnił uśmiech, dał lisicy jakieś zielsko:
- To pomoże Ci szybciej nabrać sił i dojść do siebie. Zjedz- poradził.
- Chcę, by mój wojownik był silny- powiedział, oglądając małe.

Po dłuższym czasie, gdy zbadał je uważnie, powiedział:
- Przyjdę, gdy wystarczająco je wykarmisz. Do zobaczenia Layro.
Wyszedł.

Bridget · Gość

Zjadla zielsko i spojrzała za Sasuke.Którego weźmie nie ważne kocham was obu-pomyślała po czym przytuliła maluchy.Dziękuję pani jeszcze raz bardzo...-dodała i wzięła maluchy w pysk i wyszła.

Paige

- Qedrze. Mam znajomą, chce ona byc Uzdrowicielem. Nie zna cię za dobrze, mam nadzieję, że mnie rozumiesz - więc załatwiła sprawy przeze mnie. Kurs, Qiee to takie przygotowanie, w którym będzie mogła się dowiedziec nieco... no przydatnych informacji. - odparła przewracając oczyma.

Qedr

- Ach więc o to chodzi... W zasadzie nie ma sprawy. Przychodzi, uczy się i po powiedzmy... hmmm... ile to ja musiałem u Katany? 3 miesiącach dostaje medyka tudzież lekarza... - paplał :]

Katana

- Heh nie ma sprawy - pomrugała przyjaźnie i odwróciła się do Qedra oraz Paige.
- Otóż 3 miesiące trudnych ćwiczeń! - wskazała ambitnie palcem na Qedra xD - Pamiętam jak to żeś zakuwał aby tylko piękna i wspaniałomyślna Katana... i ta druga (Kira xDD) uczyniły Ci ten honor, abyś miał nadany tytuł lekarza! - zaśmiała się psychicznie xD Przeniosła spokojniejszy wzrok na Paige.
- To niezbyt dobry pomysł, abyś załatwiała takie sprawy osobiście dla innej osoby, to nie w porządku, powinna sama tu przyjść. - stwierdziła wzruszając ramionami.

Qedr

- No i pokazuje to jej brak pewności siebie, a pewność siebie to w tej robocie najważniejsze! - dodał sięgając łapą po następne ciacho ^^

Paige

- Taaak... Więc przyślę ją tu. - skwitowała cicho. - Pewnośc siebie w zjadaniu ciasteczek, Qedr? Broń boże, albowiem dba ona o linię. - mruknęła.