Brzeg morza Stephanie i Klotora

Klotor

- Zaraz wrócę - powiedział i pobiegł gdzieś w stronę lasku. Powrócił ze zwierzyną w paszczy. Pobiegł gdzieś gdzie Steph nie byłą wstanie go zauważyć. Zwierzynę dał na kręcący się badyl nad ogniskiem. Zaczął przypiekać przyszłe jedzenie. Wówczas przygotował stolik i krzesła oraz picie.

Stephanie

Wilczyca siedziała, czekając na Klotor'a.
Machała lekko ogonem.

Klotor

Po kilkunastu minutach wszystko było gotowe. Pokroił ostrym kamieniem kawałki mięsa i dał na talerze. Pobiegł po jakieś zielska aby wzbogaciły potrawę. Pobiegł po Steph. - Mam dla Ciebie niespodziankę - powiedział zadowolony i złapał ją za łapę ciągnąc ją na wielką ucztę. xD

Stephanie

Biegła za nim, była ciekawa co to za niespodzianka. xD

Klotor

- Tadam! - krzyknął i odsłonił krzaczki. Był pewien, że ją to zadowoli.

Stephanie

Usmiechneła sie.
- super- powiedziąła, lizneła go w pyszczek.

Klotor

- Dzięki - powiedział - To chodźmy - dodał i usiadł na jednym z krzeseł. Na talerzach już była potrawa, a w dużych kielichach Sok jabłkowy z odrobiną alkoholu.

Stephanie

Usiadła na krzesle, usmiechneła sie.
- jestes cudowny- powiedziała, lizneła go w pysk.

Klotor

- Dzięki - uśmiechnął się. Zaczął jeść przygotowaną potrawę.

Stephanie

Usmiechnełą sie, także zaczeła zajadac sie potrawą.