Forum O wilkach Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Jaskinia daleko od obcych-Miejsce Shazzy&Bariego

To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Miejsca dla zakochanych
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Bari
Duch


Dołączył: 18 Sty 2011
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 12:28, 06 Lut 2011 Temat postu:

Hybryda spojrzał na Shazzę. Cześć kochanie.-Powiedział do niej i z ciekawością patrzał, jak urządza sobie leże, a potem się kładzie. Czemu tyle trudu?-Zapytał się jej ze szczerej ciekawości. Bo to była prawda, że on jest tego ciekawy. Podszedł do niej i liznął ja czule w pysk. Kochał ją i zawsze tak już będzie, na zawsze. Nigdy jej już nie opuści. Teraz to już naprawdę musi o nią dbać całym sercem i duszą. Za dwa dni urodzą się szczeniaki. Ale ile ich będzie? Jak je nazwą? Crusoo, Sandsea i Chillynis, jak będą trzy. Wiedział to dobrze, aż za dobrze.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Berenika
Latający Wojownik


Dołączył: 19 Gru 2010
Posty: 3140
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Brak danych
Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 6:22, 07 Lut 2011 Temat postu:

Dla szczeniaków.-Odparła Shazz, kiedy się obudziła. Nie zauważyła, że zasnęła wcześniej. Przeciągnęła się tylko trochę. Już jutro będzie miała szczeniaki i musi dla nich przygotować coś do spania. Święta prawda.-Pomyślała Shazza i po tych słowach ziewnęła lekko. Leżała dalej. Skrzydła dawały jej takie ciepło, że nie mogła się powstrzymać od pospania jeszcze. W końcu opuściła leniwie łeb i po chwili oczy miała zamknięte. Jak zwykle, choć ma zamnięte, nawet gdy nie śpi. WWieczny mrok ją opanował, lecz przyzwyczaiła się do tego dawno, ale na początku było źle trochę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bari
Duch


Dołączył: 18 Sty 2011
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pon 14:14, 07 Lut 2011 Temat postu:

Aha.-Szepnął Hybryda. Podlazł do szafki i wyciągnął płat mięsa. Wiedział, że Shazz może nie mieć siły wyjść, toteż położył jej koło nosa. Sam trochę zjadł. Spojrzał na drzwi. Musiał zostawić je szczelnie zamknięte. Wybiegł na chwilę i wrócił z mocną korą dębu w pysku. Wyjął tamte z zawiasów, a potem włożył szybbko nowe. Były szczelniejsze. Wyskoczył przez nie i zamknął za sobą. Pognał w las.

zt.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Bari dnia Pon 14:14, 07 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Berenika
Latający Wojownik


Dołączył: 19 Gru 2010
Posty: 3140
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Brak danych
Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 15:03, 07 Lut 2011 Temat postu:

Shazzę obudził przesłodki zapach mięsa. Szybko złapała je w ząbki i zjadła. Już niedługo jej szczeniaczki. Czyż to nie dobra myśl? Ona się tak zamyśliła, ze na chwilę zapomniała o ślepości i swej bezradności. Szybko się opanowała. Czuła, że Hybryda już poszedł. Wiedziała to dobrze. Nie zwracała jednak na to też zbytniej uwagi. Nie mogła wstawać, ani walczyć, ani polować. Mimo wszystko nie była też głodna. Leżała sobie ciągle, lecz nie spała teraz. Był dzień, a ona tu musi tak siedzieć.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Berenika dnia Pon 15:04, 07 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bari
Duch


Dołączył: 18 Sty 2011
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pon 16:41, 07 Lut 2011 Temat postu:

Jednak nie odszedł zbyt daleko. Za to w lesie wowęszył sarnę i podążał tropem. Udało mu się, bo już potem zobaczył samą sarnę. Upolował ją, trwało to około pół godziny. Dyszał nawet nieźle, lecz był szcześliwy z połowu. Sarna była naprawdę tłusta. Cieszył się z tego. Wrócił do Shazzy i wciągnłą sarnę do środka. Shazzo, rozmyśliłem się i zmieniłem imię na Bari.-Powiedział do ukochanej.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Berenika
Latający Wojownik


Dołączył: 19 Gru 2010
Posty: 3140
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Brak danych
Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 17:14, 07 Lut 2011 Temat postu:

Bari? Piękne imię.-Powiedziała obudzona Shazza i uśmiechnęła się w stronę partnera. Leżała jednak dalej. Cieszyła się, bo wyczuła świeżą krew. Jednak nie miała ani trochę siły wstać. Ciąża ją osłabiła, a jednak jeszcze marzyła. Nie mogła uwieżyć, że to już jutro. Ciągle się uśmiechała i położyła łeb na przednich łapach. Ślepia miała zamknięte i bya szczęśliwa. Nie spała na razie. Była zbyt szczęśliwa, i właśnie dlatego nie mogła. Jeszcze też nie dla tego. Był przy niej Bari. To dlatego też nie musiała spać. Uśmiechała się, nawet lekko i nie spuszczała z niego spojrzenia ślepych, zamkniętych oczu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bari
Duch


Dołączył: 18 Sty 2011
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pon 17:26, 07 Lut 2011 Temat postu:

Wiem.-Powiedział Bari i liznął Shazzę po czole. Kochał ją bardziej nawet niż rodzinę, a przynajmniej tak uważał. Idę na spacer.-Powiedział czule do Shazzy. Lecz postaram się szybko wrócić.-Dodał i uśmiechnął się do niej. Wychodził powoli z jaskini. Nigdzie mu się aż tak zbytnio nie spieszyło, więc szedł sobie tylko spacerkiem. Po jakimś czasie minął już las i znikł za borami.

zt.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Berenika
Latający Wojownik


Dołączył: 19 Gru 2010
Posty: 3140
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Brak danych
Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 17:41, 07 Lut 2011 Temat postu:

No.-Rzekła Shazz i puściła uśmiech w stronę Bariego. Wiedziała, że on wychodzi. Czuła też, że się do niej uśmiechał. Była szczęśliwa. Skrzydła ogrzewały ją, aż Shazzuś znów się rozmarzyła i zaczynały się jej po raz kolejny ślepia kleić. W końcu ziewnęła. Po chwili zasnęła i uśmiechała się dalej nawet przez sen. W nim spełniały się jej marzenia, czyli to, żeby Bari był przy niej ciągle. Była rozmarzona i rozluźniła mięśnie. Była taka szczęśliwa, że nie mogła opanować snu. Ale tak i było dla niej lepiej, bo inaczej by miała koszmary.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tod
Pomocnik Lekarzy


Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 569
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 17:05, 08 Lut 2011 Temat postu:

Mały Sandsea czuł swą wyższość. Urodził się jako pierwszy i był najstarszy, wiedział to. Poczuł sierść swej mamy. Przytulił się do niej i zaczął pić mleko. Był za młody, by jeść co innego. Mleko mamy było przepyszne, lecz nie znał jeszcze smaku krwi. Wolał jeść, to co teraz. To było dla szczeniaka tylko najlepsze. Kochał swoją mamę i jej dawane ciepło.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Chillynis
Młode


Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 17:10, 08 Lut 2011 Temat postu:

Po chwili narodził się i Chill. Gdy tylko wydostał się na świat, zaczął turlać się nie wiadomo gdzie. Był słaby, albowiem dopiero co narodzony, lecz już jakaś dziwna siła kazała mu się turlać. Ślepy, turlał się tam gdzie doturlać się miał. Minęła chwila, a z odległego końca legowiska dało się słyszeć ciche skomlenie - Chillynis poturlał się za daleko i nie mógł wrócić o własnych siłach. Leżąc plackiem i popiskując, czekał na "ratunek".

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Berenika
Latający Wojownik


Dołączył: 19 Gru 2010
Posty: 3140
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Brak danych
Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 17:18, 08 Lut 2011 Temat postu:

Shazza spojrzała na trójkę szczeniąt(Załóżmy, że już wszystkie są). Liznęła czule Sandsea'ego i zwróciła pysk na Chillynis'a. Złapała go delikatnie w zęby i położyła obok siebie. Też go polizała tak samo czule, jak Sandsea'ego. Czekała na znaki życia Crusoo, która leżała ciągle. Też ją polizała i przysunęła do siebie, lecz potem odciągnęła na chwilę jedzącego Sand'a. Na chwilę wstała i zeszła z kanapy. Położyła je na miękkiej króliczej turzycy i poszła coś zjeść. Gdy się najadła to wróciła do szczeniaków. Położyła się tak samo obok nich i ogrzewała je swoimi skrzydłami.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tod
Pomocnik Lekarzy


Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 569
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 17:27, 08 Lut 2011 Temat postu:

Mały wyczuł, jak mama go polizała. Hii!-Pisnął Sandsea i znów zaczął pić mleko. Ciepło skrzydeł mamy dawało mu ogromne ciepło. Co prawda nic nie widział, lecz wiedział za to, że mama jest przy nim. Był najstarszy, ale też był młodym. Wolał tak siedzieć przy mamie, niż szybko rosnąć. Ale trzeba z czasem spojrzeć w przyszłość. Musiał się urodzić, ale przynajmniej mama o niego i rodzeństwo dba. Wiedział to.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Berenika
Latający Wojownik


Dołączył: 19 Gru 2010
Posty: 3140
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Brak danych
Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 19:20, 08 Lut 2011 Temat postu:

Shazz uśmiechnęła się do szczeniaka, który jadł. Upieściła go znów pyskiem. Moej maleństwa...-Szepnęła. Czuła, jak wyglądają, choć nie mogła ich dojrzeć. Będzie może tropicielem... Ale to już jak szczeniaki będą starsze. Teraz musiała się nimi opiekować. Gdy podrosną trochę, to będą już znały smak świeżej krwi, a potem jeszcze smak mięsa. Wtedy, gdy już polubią świeżą, krew, to ona będzie mogła szczeniaki zostawić z Barim. Czekała, aż wróci. Dalej szczeniaki przykrywała skrzydłami, wszystkie trzy. Crusoo była najmłodsza, bo ostatnia się urodziła, potem był Chillynis, a pierwszy i najstarszy był Sandsea. Kochała jednak je nawet i bez względu na wiek. Były jej i musiała o nie dbać, karmić je i pilnować, by się zdrowo rozwijały. Spojrzała na Chillynisa. Go też upieściła pyskiem, a potem jeszcze córkę. Uśmiechała się do nich i zapomniała o swojej ślepocie. Musiała dbać o młode, wiedziała to. Rozwinął się w niej dobry instynkt macierzyński. Najważniejszy tu cel, to dopilnować młodych, by wyrosły na silne i odważne wilki.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Crusoo
Dojrzewający


Dołączył: 11 Sty 2011
Posty: 144
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 19:32, 08 Lut 2011 Temat postu:

Po długiej chwili, bez żadnych oznak życia od strony Crusoo, mała zaczęła się ruszać. Było to tylko pojedyncze machanie łapkami, lecz było widać że żyję. Po chwili wydobył się z jej pyska pisk, jakby pierwsze słowo, lecz równocześnie tylko pisk. Małej było zimno, i była głodna. Jej oczka były nadal zamknięte, więc nie wiedziała gdzie jest jej matka.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Berenika
Latający Wojownik


Dołączył: 19 Gru 2010
Posty: 3140
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Brak danych
Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 19:39, 08 Lut 2011 Temat postu:

Shazza po długiej chwili usłyszała piski córki. Odetchnęła z ulgą i ją także okryła skrzydłami. Nie, Shazz nie umiała latać, a jej skrzydła, mimo że się paliły i nie były do latania, to nie podpalały nikogo, a ogrzewały trochę. Przybliżyła małą do siebie i polizała ją delikatnie po jeszcze ślepym pyszczku. Wiedziała, że wszystkie szczeniątka żyją, więc uśmiechnęła się. Była ślepa, lecz czuła jak wyglądają jej szczeniaki. Kochała je mocno i natura kazała jej nie porzucać legowiska do czasu, gdy szczenięta nie nauczą się ważnych rzeczy. Przede wszystkim gdy podrosną, to zaprowadzi je do lasu. Będzie jednak musiała jeszcze czekać, bo małe by wtedy mogło porwać ptactwo. Musiałby być wtedy trochę większe niż teraz. W jaskini jednak były dobre warunki. Szczenięta miały spanko na króliczej turzycy. Uśmiechnęła się do nich i leznęła je wszystkie. Tą trójkę tak samo mocno kochała. Nikogo trochę bardziej i nikogo trochę mniej. Sapnęła cicho i przy lada okazji czekała na partnera.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Chillynis
Młode


Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 19:45, 08 Lut 2011 Temat postu:

Chill zaczął w tym czasie swe zwiedzanie świata. Z wielkim trudem, ale i sprytem jak na takiego oseska, wstał i poczłapał do łba swojej matki. Spojrzał na nią niewidzącymi oczyma, pisnął i zaczął wdrapywać się na jej nos. Wyglądało to niezdarnie i śmiesznie, ale czego się spodziewać po takim młodziaku? Chwilę później siedział jej już między uszyma. Pasował tam w sam raz.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bari
Duch


Dołączył: 18 Sty 2011
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 19:47, 08 Lut 2011 Temat postu:

Bari wrócił do jaskini. Znów nie mógł za daleko odejść. Jednak gdy wracał, to po drodze upolował sarnę. Nagle jednak wyczuł jakąś tajemniczą woń. Pobiegł do jaskini i gdy wszedł, to zobaczył, że Shazza okryła się skrzydłami. Trochę się zdziwił. Zamknął drzwi i wlazł na swoją kanapę. Widział teraz przez jej skrzydła i zobaczył nagle... Tą tajemnicę. Trzy słodkie piszczące kłębki, na dodatek żywe. Sapnął cicho i położył się na swojej kanapie. Sarnę odłożył, lecz przy tym zjadł trochę, bo był głodny. Położył się na swej kanapie i myślał.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Berenika
Latający Wojownik


Dołączył: 19 Gru 2010
Posty: 3140
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Brak danych
Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 19:53, 08 Lut 2011 Temat postu:

Shazza wiedziała, że mały próbował jej się wdrapać na głowę. Szkoda, że tego nie widziała. Jednak bała się o bezpieczeństwo swojego młodziana. Położyła łeb między przednie łapy i zrobiła mu 'zjeżdżalnię'. Potem liznęła go po mordce i uśmiechnęła się. Wyczuła Bariego. Cześć kochanie.-Szepnęła do niego i znów zaczęła pilnować szczeniaki. Nie chciała, by za szybko się rozwijały. Wiedziała za to, że będą się szybciej rozwijać, niż psy, lecz to nie znaczy, że tak szybko urosną. Każdego z kolejna polizała po mordce, by wiedziały szczeniaki, że ona jest przy nich. Dziwiła się tylko, bo młode, które się dopiero niedawno urodziły, to powinny pić mleko. Wiedziała, że tylko Sandsea je(Pije?). Ale czekała, aż reszta do niego dołączy. Bo młode muszą pić mleko, by szybko rosnąć i nie zgłodnieć.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tod
Pomocnik Lekarzy


Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 569
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 20:06, 08 Lut 2011 Temat postu:

A mały Sand, jak bohater próbował przewędrować zaporę łapy mamy. Lecz zadyszany się nagle wywalił i zaczął płaczliwie wzywać ratunku. Ale i tak po jakiejś chwili już wstał i począł jakby dreptać, lecz bardziej człapał. W końcu się o coś potknął. Był to Chillynis. Mały pisnął głośno i się wywrócił na brata. Jednak jak miał się teraz podnieść? Był zasapany i po raz drugi wzywał płaczliwie ratunku.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Berenika
Latający Wojownik


Dołączył: 19 Gru 2010
Posty: 3140
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Brak danych
Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 20:12, 08 Lut 2011 Temat postu:

Shazza zrozumiała komizm sytuacji, gdy do jej uszu drugi raz dobiegło płaczliwe piszczenie. Wiedziała, że Sandsea już się najadł, bo już go nie czuła. Złapała go delikatnie za kark w zęby i położyła obok siebie. Tak samo zrobiła z Crusoo(Czyt. Krusoo) i Chillynisem(Czyt. Czillynisem). Wszystkie szczeniaki leżały obok siebie. Shazz, jako matka, musiała dopilnować, by szczeniakom było ciepło. Liznęła je znów. Za nic w świecie by ich nie opuściła, a teraz nawet dla Bariego. Zresztą, on sam wiedział, że Shazziol nie może wyjść teraz na dwór. Dalej je ogrzewała pod skrzydłami, a przy okazji samą siebie.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Berenika dnia Wto 20:13, 08 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Miejsca dla zakochanych Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 4 z 6


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin