Miejsce Kihe'go i Sammari

Kihe

Znajduje się tu mini wodospadzik, który po pewnym czasie przekształca się w jeziorko. Jest tu most z, którego widać góry. po bokach są drzewa. Przeważają tu drzewa iglaste. rośnie tu dużo grzybów i jest wiele miękkiego mchu. Po prawej stronie mostu jest jaskinia.

WSTĘP WZBRONIONY!!!!!
_________________________________________________

Przyszedł i rozejrzał się.
- Oby Sammari się tu podobało.
Pomyślał.
Wszedł na most i spojrzał na piękny krajobraz. Następnie zszedł z mostu i poszedł do jaskini. Zrobił tam ciepłe legowisko dla Sammari i dla siebie. Później wyszedł położył się i czekał na Sammarię. Gdy nie przychodziła po pewnym czasie poszedł. Pomyślał-Przyjde kiedy indziej- i poszedł.

Sammaria

Weszła .
Rozejrzała się dookoła . Sammaria weszła na mostek i podziwiała krajobrazy . Nagle poczuła łezkę w oku i szybko ją przetarła łapką . Kochała Kihe i wiedziała , że to wszystko dla niej zrobił . Pragnęła by był z nią tutaj . Weszła do jaskini i położył się na legowisku . Zamknęła oczy i wyobraziła sobie że Kihe jest koło niej , a wokół biegają małe wilczątka . Wstała i popatrzyła się ostatni raz na to cudowne miejsce . - Przyjdę tu wkrótce - pomyślała i wyszła.

Kihe

Wilk wbiegł tu. Poczuł znajomy zapach. Wiedział, że Sammaria już tu była. Wszedł na most. Spojrzał gdzieś w dal. Po chwili zszedł i poszedł do jaskini.

Sammaria

Sammaria weszła jednocześnie się rozglądając.Zauważyła znajomą postać wchodzącą do jaskini.Ruszyła biegiem przez mostek w prost do jaskini.Był tam Kihe.Sammaria szybko do niego podeszła i polizała go po pyszczku.
- Długo cię nie widziałam.Gdzie byłeś?- zapytała i usiadła blisko Kihe.

Kihe

- Ja? Ja Byłem w różnych miejscach tylko nie pytaj gdzie, bo nie pamiętam gdzie byłęm.
Powiedział. Zaczął się rozglądać. Później spojrzał na Sammarię. Zaczął merdać ogonem. Po chwili wilk usłyszał czyjeś kroki wyszedł z jaskini, a tam stado saren. Kihe zaczął się do nich zakradać. Jak był już blisko wskoczył na jedną z saren. Sarna zaczęła biec. Wilkowi utrudniało to dostanie się do karku. Zaczął się czołgać w kierunku karku. Wreszcie Kihe zacisnął szczęki na karku zwierzaka i przebił mu tętnice. Sarna padła na ziemie, miała przed śmiertelne drgawki. Wilk chwycił sarnę i zaciągnął ją do jaskini. Zjadł już trochę, lecz resztę zostawił dla Sammari.

Sammaria

- Piękną sarnę złapałeś.Dziękuję - odpowiedziała i usiadła obok niego by mieć pewność że on jest przy niej. - Co robimy? - zapytała i popatrzyła mu w oczy.

Kihe

- Dzięki.
Powiedział.
- Nie wiem. Co chcesz robić?
Dodał i liznął Sammarie po pysku. Spojrzał gdzieś w głąb jaskini. Później spojrzał się na Sammarię.

Sammaria

Może pójdziemy do jaskini?Jest okropnie gorąco tutaj - odpowiedziała i ruszyła powolnym krokiem ku jaskini.Gdy weszła rozejrzała się po niej.Był przytulna i sucha.Sammaria podeszła do samego tyłu jaskini i tam się położyła.Spojrzała na Kihe i zapytała:Idziesz? - zerknęła na niego i położyła łeb na łapach i czekała.

Kihe

Spojrzał za Sammarią i powiedział :
- Tak, tak już idę.
Ruszył do jaskini. Szedł w kierunku Sammari, gdy był już przy niej usiadł.

Sammaria

- Więc co robimy? - ponownie zapytała i liznęła go po policzku czekając na odpowiedź.

Kihe

- Nie wiem. Wymyśl coś.
Powiedział i również polizał ją po policzku. Kochał ją, kocha i będzie kochać. Oddałby za nią całe swoje życie. Chwilę pomyślał, a potem położył się.

Sammaria

- Może... - zaczęła nie pewnym głosem - może... założymy rodzinę? - spytała i odwróciła wzrok , ponieważ bardzo się wstydziła.Nie była pewna jaka reakcia będzie od strony Kihe.Wymusiła sobie
by mu spojrzeć w oczy i czekać na odpowiedź.

Kihe

Wstydził się trochę, ale w końcu powiedział:
- No... Dobrze.
Cieszył się, że powiększą rodzinę. Usiadł i zaczął o czymś myśleć. Czekał na reakcję Sammari.

Sammaria

Sammaria była szczęśliwa że Kihe jej nie odrzucił za to.Już wyobrażała sobie gromadkę wilcząt biegających za nimi.Podeszła do Kihe i szepneła mu do ucha:- Dziękuje że się zgodziłeś.- odpowiedziała.I położyła się obok niego.

Kihe

- No to co?
Zapytał. Też się położył. Pomyślał jak to będize później. Najpierł gromadka małych wilcząt, potem będą dojrzewać i na końcu będą dorosłe.

Sammaria

Sammaria przybliżyła się do Kihe i liznęła go po pysku i odpowiedziała - Nie wiem jak chcesz.Ja cię do niczego nie zmuszam.Jak chcesz to możemy z tym zaczekać. - powiedziała i popatrzyła mu w oczy.Nie chciała myśleć tyko osobie.Chciała żeby oboje byli szczęśliwi z tego co miało między nimi zajść.

Kihe

- Nie, nie mi to tam obojętnie jak Ty chcesz.
Powiedział. Wiedział, że jak nie chciał to nie musiał, ale mu było obojętnie. Mógł to zrobić dziś, albo kiedy indziej, ale jemu było obojętnie.

Sammaria

- Ja...ja chcę - odpowiedziała prawie nie słyszalnym głosem. - Ja chcę to zrobić , ale pragnę byśmy obydwoje byli szczęśliwi. - odpowiedziała i czekała co odpowie Kihe.

Kihe

- Ja jestem szczęśliwy i też mogę to zrobić. Ja tylko pytam się czy Ty chcesz.
Powiedział. Spojrzał gdzieś daleko, a potem przeniósł wzrok na Sammarię i czekał na jej odpowiedź.

Sammaria

- Ja chcę - odpowiedziała zdecydowanie Sammaria.Spojrzała w Kihe oczy i przybliżyła się do niego.