Sekretne miejsce Kory i Szeptu

Mongrels Law

- Właściwie to ja już zacząłem. - Uśmiechnął się bo nie był typem samca, który robi takie rzeczy tylko dla zaspokojenia swojej żądzy. W dodatku wilczka wyglądała na zawstydzoną więc postanowił dodać jej nieco odwagi. - Nie wstydź się, jesteś na prawdę bardzo piękna. - Mruknął znowu na uszko delikatnie je nomając. Jednak wolał żeby to ona zrobiła ten pierwszy krok. Miałby wtedy pewność że wilczyca nie krępuje się przy nim za bardzo.

Kora

Wilczyca nie była skrępowana, wręcz przeciwnie. Położyła się na samczym brzuchu. Jej łap[y powędrowały do jego pleców. Wadera jeździła po nich pazurkami. Szepnęła do basiora:
-Dalej, kotku. Pokaż na co cie stać...

Mongrels Law

Kiedy jej delikatne ciałko znalazło się na nim, on bardzo delikatnie objął ją w pasie i zbliżając pyszczek do jej pyszczka skradł całusa. - Nie martw się, postaram się być bardzo delikatny. - Dodał, po czym zsunął wilczycę ze swojego brzuszka niżej tak by móc się z nią "połączyć". Kiedy do tego doszło a chwilkę to trwało samiec nie robił na razie jeszcze nic więcej puki nie upewnił się że z jego ukochaną jest wszystko w porządku. - Wszystko gra skarbie ? - Zapytał upewniając się troskliwym głosem.

Kora

Wadera zamyśliła się. Wszytko było w porządku. Ona chciała aby on już zaczął. Chciała poczuć tą namiętność bijącą z ich serc.
-Tak wszystko gra. Zróbmy to!
Wilczyca ułożyła się wygodnie, na samcu. Mięciutko!

Mongrels Law

Widząc że wszystko jest okej, zaczął dominować swoją partnerkę nie zapominając o pieszczeniu łapami jej boczków. Chyba instynkt podpowiadał mu co należy robić bo to była jego pierwsza i jedyna partnerka. Starał się więc z jednej strony zaspokoić za równo swoje jak i jej potrzeby. W tym wszystkim jednak było więcej miłości niż pożądania.

Kora

Wilczyca pojękiwała cicho z rozkoszy. Oj! Tak tu gorąco. Takiej miłości jej było trzeba. Tego chciała. Chciała mieć dzieci. Najbardziej w świecie.
-Dalej! Dalej!
Wilczyca teraz delikatnie pazurki wbijała w ziemię.

Mongrels Law

Podczas tego, także wzdychał namiętnie jak to samiec.
Zanim nieco przyśpieszył, objął ją jeszcze niżej podtrzymując w talii łapkami (mam nadzieję że ten odcinek nazywa się talią w środowisku wilczym o_ 0 ) by jeszcze bardziej i cieplej ją w siebie wtulić. Po długim czasie, basior skończył spoglądając w oczka swojej partnerki, której łepek był odchylony nieco do tyłu. Nie puszczał jej jednak ze swoich objęć. Poczuł się na prawdę jakby trzymał w objęciach matkę swoich przyszłych dzieci i jeszcze bardziej czuł się zobowiązany do tego by dbać o nią ze wszystkich sił. Po tym wszystkim jego uczucie było jeszcze większe jednak ciągle byli ze sobą połączeni. Jego ciepły oddech jeszcze zadyszany ustał na chwilkę by powiedzieć swojej wybrance na uszko jak bardzo mu na niej zależy. - Byłaś wspaniała kochanie. Chyba nasze marzenie wkrótce się spełni. - Mruknął mając na myśli oczywiście szczeniaki. na koniec ułożył na sobie wilczycę i wtulił w swoją klatkę by mogła w spokoju odpocząć.

Kora

Wilczyca cieszyła się, że już do tego doszło. Będzie miała młode! To najszczęśliwszy dzień w jej życiu! Oprócz tego dnia w którym spotkała swojego partnera. T obyło wspaniałe przeżycie. Teraz samice leżała sobie wygodnie przytulona do swojego ukochanego.

Mongrels Law

Samiec wzdychał głęboko z przepięknym aniołem na jego klatce. Tak, była dla niego jak anioł w czystej postaci. Zero nienawiści i zła w serduszku. Polizał ją kilka razy w okolicach uszka i czółka. - Chyba jestem w niebie ... jesteś tam ze mną ? - Mruknął.

Kora

Wilczyca popatrzyła się słodko na samca i odpowiedziała:
-Nie jesteśmy w niebie. My jesteśmy w raju miłości. Jesteśmy tam władcami, bo takiej miłości jak my nikt nie umie sobie okazać.
Kora przytuliła się od partnera i zamruczała cichutko. Jak mały kociak.
/Za niedługo Kora będzie miała avki!/

Mongrels Law

//wo w końcu :o //

- Ani okazać ani nawet wyobrazić. - Mruknął. - Nasze dzieci będą piękne jak ich mamusia. - Dodał całując wilczkę w policzek.
- Właściwie to ciekawe jakie one będą .. - Dodał wyobrażając sobie takie małe liskowe wilczki jak ich tatuś przez momencik. :o

Kora

Wilczyca zamyśliła się i powiedziała:
-Według mnie urodzą się dwa szczeniaczki. Chłopczyk podobny do ciebie, a dziewczynka do nie. Myślę, że samczyk będzie raczej nieśmiały, ale za to bardzo odważny. A samiczka będzie wprost tryskała energia na każdym kroku. Łatwo będzie ich wychować. Mam taka nadzieję...
Kora chciała aby ich rodzina była bardzo wielka. I szczęśliwa. Ale to pewne, że tak będzie.

Mongrels Law

Przypomniało mu się jaki był z niego straszliwy urwis jeszcze za szczeniaka. - Tak tak ... na pewno wda się w tatę i będzie bardzo grzecznym wilczkiem. - Wymamrotał i uśmiechnął się. - Ty to sobie już dawno zaplanowałaś ? Dwójeczkę, chłopczyk i dziewczynka ? Właściwie czemu nie. - Powiedział i połaskotał samiczkę po brzuszku.

Kora

Wilczyca uśmiechnęła się i powiedziała:
-Gdy cie pokochałam. To wpatrzyłam się w twoje oczy i w prawym oku widziałam samiczkę, a w drugim samczyka. Dokładnie takie jakie opisałam były te szczeniaczki.
Kora popatrzyła się na partnera i na jego wybryki.
/Umiesz obrabiać awatary?/

Mongrels Law

/// nom nawet nie najgorzej ;) ///

Takie dwa małe ancymony ? No ale gdzieś muszą spać. WoW a my jeszcze nie mamy przygotowanego spanka. Kompletnie zapomniałem ... - Spojrzał przepraszająco za niedociągnięcie.

Kora

Czerwona wilczyca uśmiechnęła się i odpowiedziała spokojnie samcowi:
-Nie martw się. Na początku będą spały z nami, a później zrobimy im łoża. Będziemy o nie dbać i będziemy ich trenowali! Co ty na to Szept?
Kora kochała naprawdę Szept'a. Kochała go i nikogo więcej. Tylko on...

Mongrels Law

To wszystko brzmi jak niekończący się sen dopóki będziesz ze mną. - Odpowiedział i liznął ją w nosek.
- Pokażemy im wszystko co potrafimy i nauczymy je jak się bronić i walczyć. he he To będzie nasza własna wataha. Chyba nie ma piękniejszej rzeczy niż rodzina. - Dodał. Wszystko wydawało się być takie proste kiedy ona byłą przy nim. Wiedział że może zrobić na prawdę wszystko. No i pomimo tego że dzieciaki jeszcze się nie narodziły to on już na prawdę nie mógł się doczekać jak pokaże swojemu synowi jak orientować się w terenie np albo inne takie tam wilcze sprawy.
- Kocham cię najdroższa - wyszeptał.

// ha, wreszcie avek. I to jaki śliczny =^-^= ///

Kora

Wilczyca uśmiechnęła się i odpowiedziała mu:
-Ja ciebie mocniej ty mój księciu z mojej bajki. Legendarny Rycerzu Miłości.
Wadera wstała i stanęła nad Szeptem. Położyła się na nim i sturlała się razem z nim koło grządek czerwonych róż.

Mongrels Law

Sturlał się wraz z nią ale tak żeby jej nie przygnieść. Kiedy już wylądowali, nad ich głowami unosiły się płatki czerwonych róż.
- Moja księżniczka kocha mnie bardziej niż ja nią ? No nie wiem śliczna. - Powiedział przekornie i zerwał jedną z róż wkładając ją za uszko wilczycy bez kolców. - hmm wydawało mi się że dałem ci przed momentem inny kwiat ale pewnie jak się turlaliśmy to przepadł. Chyba że coś mi się przyśniło. - Dodał tylko spoglądając na brzuszek wilczycy po czym wnosał się w niego zimnym noskiem łaskotając.

// chwilkę cię nie było :/ //

Kora

//Mam jeszcze dwa inne avki!//

Samiczka zaśmiała się, gdy ten łaskotał ją w brzuch.
-Zostaw! Ta-am mam na-aj wiekszę łasko-otki!-krzyczała przez śmiech. Tak na prawdę nie chciała aby samiec przestawał. Ale ona to mówiła przez odruchy.