Zaułek Paige & Visse

Visse

<center> * * * </center>
Miejsce, gdzie słońce świeci bardzo często i gęsto (czyli jest z reguły bardzo ciepło). Pełno tutaj kwiatów różnych rodzajów. Począwszy od stokrotek a na różach kończąc. Spokojnie stoi tutaj stare drzewo, dające jedynie schronienie przed ciepłem. Tuż obok na szczęście płynie źródełko, w którym wesoło pływają ryby. Całość otulona puszystą trawą latem, zimą mnóstwem śniegu.

Paige

Przyszła i rozejrzała się z nieskrywaną radością. Przyjrzała się Visse. Czy był szczęśliwy? Przecież chciała aby korzyść czerpały obie strony. Był, tak przynajmniej czuła. Oby. W końcu ona nigdy nie była bardziej. Nigdy. Uśmiechnęła się chytrze. - Co robimy?

Visse

- Możemy poleniuchować, albo poleniuchować, albo poleniuchować. Co wolisz? - zapytał, próbując się nie roześmiać. Sam jej widok jego uszczęśliwiał, a co dopiero wspólne leniuchowanie. xd

Paige

-To trzecie. - stwierdziła po chwili wybuchając śmiechem. Położyła się obok niego, wpatrując się w Vissusia xD, jej Vissusia. Oh, nigdy nie czuła się bardziej szczęśliwa. Jej kąciki ust podnosiły się coraz wyżej, i wyżej.

Visse

Nie wytrzymał, zaśmiał się. Jej uśmiech mógłby rozświetlać drogę nawet przy ciemnej nocy. Z trzaskiem padł na ziemię, wywijając łapami ku górze niczym szczeniak. Uśmiechnął się szelmowsko.

Paige

"Co Ty wyprawiasz?" cisnęło jej się na usta. Patrzała na niego, rozszerzając źrenice. W końcu nie wytrzymała i wybuchnęła śmiechem. Rzadko kiedy ktoś mógł taki właśnie śmiech usłyszeć. Był zarezerwowany tylko dla Visse. Po długiej chwili oczekiwania, wskoczyła na jego brzuch, liznęła Go po pyszczku, po czym zaczęła skakać obok.

Visse

- Leciutka jesteś. Normalnie jak piórko. - powiedział, uspokajając swoje łapy. Leniuchować mieli, a wyszło inaczej. Trudno. >D Popatrzył na nią błagalnie, w jego oczach widać było jego miłość do niej. Liznął ją czule po pysku.

Paige

-O co tak błagasz? - zapytała chytrze. Przysiadła obok jego dysząc.

Visse

- Wiem, że nie wiem. - powiedział filozoficznym tonem. Nie wiedział co ma jej powiedzieć. >D

Paige

-Ach. - westchnęła wybuchając cichym śmiechem. Zanurzyła się w śnieg. Długo nie wynurzała się spod niego, po chwili jednak wysunęła się łapka, która, uderzywszy w śnieg (i przy okazji sprawiwszy, że Visse był ... w tym śniegu) wyciągnęła za sobą cały tułów. Pyszczek Paige rozjaśnił szeroki uśmiech.

Visse

Z początku zatrząsł się z zimna, ale po kilku minutach do niego przywykł. Wsadził nos w białe coś, zadowolony z siebie. Machał ogonem, który delikatnie dotykał sylwetki Paig.

Paige

Zamachała ogonem. Wskoczyła na pobliskie drzewo, a zaraz z niego na Visse. Jej pyszczek ponownie rozjaśnił uśmiech. - Masz jakieś ex? - uniosła brwi.

Visse

- Nie miałem. Jesteś moją pierwszą lubą, którą kocham i cenię nad życie. Kocham Cię Paaii.. - wymruczał przesłodko, cicho sapiąc pod jej ciężarem.

Paige

Zrozumiała. Słysząc sapanie Viss'ego wcale nie zamierzała mu ulżyć. O nie, ten chytry uśmieszek wcale na to nie wskazywał. Zaczęła Go delikatnie łaskotać. - Było parę osób, z którymi byłam przed Tobą. Żadnego jednak nie kochałam, teraz to rozumiem.

Visse

- Łaskotki! - pisnął. Zaczął się wyrywać na wszystkie strony, ponieważ łaskotki były dla niego niczym tortury. Próbował się jakoś wydostać spod jej ciężaru. >D

Paige

Na moment zatrzymała się. Po chwili, widząc reakcję Viss'a, odparła. - Ach, no tak. - a na jej pyszczku ponownie zagościł upiorny, złośliwy uśmieszek. Tym razem faktycznie może nieco przesadziła, ale chyba zaczynała się dobrze bawić. -Giń! - krzyknęła, nie zaprzestając łaskotek.

Visse

Zaczął drzeć się w niebogłosy. Ktoś przechodząc obok mógłby pomyśleć, że dzieje mu się jakaś krzywa czy coś. Zaczął szarpać się na boki. W pewnym momencie uszczypnął ją łapę. Zrobił słodkie oczka, na znak protestu.

Paige

Przestała. Spojrzała na niego z uśmiechem. Po chwili ułożyła się obok, patrząc na zachód słońca. -Piękny - szepnęła. -Viss, nigdy nie widziałam takiego zachodu, od kiedy Cię nie poznałam.

Visse

- Bo ja tylko takie zachody przyciągam. - zażartował. Ułożył łeb na jej ciele, uśmiechnął się słodko. Machał zamaszyście ogonem, był bardzo szczęśliwy.

Paige · Wysłany: Czw 17:22, 04 Mar 2010 Temat postu:

-Wyglądasz na bladego. - odparła ze śmiechem. Wtedy, niespodziewanie, zamknęła oczy. Oddychała głębiej, - otóż właśnie usnęła ze zmęczenia.