Studio Projektanckie - "Pod białym krukiem"

Tod

Na zewnątrz drewniana buda w starym, swojskim stylu. Pewnie większość wilków zatrzyma się na chwilę przed wejściem, by obejrzeć te piękne sosnowe wrota, jakich nie widziano od lat. Nad wspomnianymi drzwiami wisi sklejka niewielkich drewnianych belek, powieszonych na łańcuchu, o daszek nad drzwiami. Napisane jest tam: "Pod Białym Krukiem". Kiedy wejdziesz do środka na pierwszy rzut oka możesz ujrzeć piękne, skórzane fotele o kolorze ciemnobrązowym zestawione z szklano-drewnianym stolikiem na kawę. Są też tam kremowe ściany, w ciemnobrązowe wzory i trzy kolejne drzwi, a także recepcja, z której składa się tylko drewniana, wypolerowana lada, na której stoi komputer. Za pierwszymi drzwiami jest pracownia, gdzie pracownik w studiu projektuje rozmieszczenie mebli, robi dodatkowe rysunki itd, zaś za drugimi drzwiami jest gabinet właściciela, do którego należy się udać po przekierowaniu z recepcji. Za trzecimi drzwiami jest sklep z ozdobami do każdej jaskini. Widnieje tam również katalog:

<CENTER>Katalog:
- Komplet sówek: 7k.
- Ozdobne sianka: 5k.
- Świeczki: 5k.
- Świeczki zapachowe: 6k.
- Świeczniki: 5k.
- Obrusy: 6k.
- Szkatułka: 4k.
- Ozdobne kamienie: 5k.
- Ozdobne pudełka: 6k.
- Ozdobne maskotki: 5k.
- Ozdobne piórka: 3k.

Usługa projektu wnętrza i wykonania kosztuje 50k.
W skład tej usługi wchodzi umeblowanie i ozdobienie jaskini w wybrany dla klienta sposób.
Mogą występować dodatkowe opłaty za szczególne prośby klienta tj. ozdobienie ścian jaskini rubinami koloru czerwonego oraz zawieszenie na suficie świecących, czarnych i czerwonych piór na łańcuchu.</CENTER>

Loba

Loba weszła szybkim krokiem.
-Witam, poproszę o ozdobne piórka!- Loba położyła kości na blacie.
Loba zaczęła się rozglądać po sklepie.
-Ładnie tu...- Wilczyca odsłoniła szyję która była przysłonięta białą chustą.-Naprawdę ładnie...-Dodała po chwili.

Yuuseki

Yuuseki bezdźwięcznie wpadła do lokalu. Czyżby potrzebowała czegoś do domu? Raczej nie... Chociaż warto popatrzeć. Rozejrzała się i gdzieś na półkach dojrzała szkatułki. Taka by jej się chyba przydała... Nawet bardzo prawdopodobne, że przydałaby się jej bardzo. Zmierzyła każdą oschłym, pozbawionym emocji, wzrokiem. Wreszcie znalazła coś dla siebie. Pudełeczko było przeźroczyste, barwione lekko na fioletowo. Na pokrywce znajdował się Łapacz Snów, a wokoło niego mnóstwo białych i szarych piór. Skrzyneczka była duża i najprawdopodobniej posiadała drugie dno, jednakże była pusta. Chwyciła ją, a na ladzie położyła 5 kości. Jedną jako taki, napiwek-dodatek. Po chwili, już jej nie było. Zniknęła za progiem i uśmiechała się sama do siebie... Uśmiechała się.

Tod

Wilk skinął łbem witając tym samym białą wilczycę.
- Witam. - Odparł suchym, nieco ochrypłym tonem. Sięgnął po pióra i położył ich sześć na ladzie. - Dziękuję. Sam wszystko projektowałem. - Dodał, po czym uśmiechnął się lekko. Cóż, jego życie od pewnego czasu było przeżute i monotonne, uśmiech był przełomem. Zgarnął kostki do kasy, po czym zapakował piórka w piękny, ozdobny woreczek. Ręcznie robiony nawet. Zaraz potem do sklepiku za trzecimi drzwiczkami wleciała smoczyca. Nawet się nie odezwała, a pochwyciła jedno ze szkatułek i ułożyła pięć kostek na ladzie. Tod pokręcił głową, po czym uśmiechnął się jeszcze szerzej. Ach, ci młodzieńcy...